Powrót Roberta Kubicy do F1 po ośmiu latach przerwy jest uważany za jeden z największych w historii królowej motorsportu. Niestety jednak był on dla Polaka pod względem sportowym bardzo trudny, a zawodnik po roku musiał szukać innych opcji. 

Krakowianin, oprócz startów w DTM, obecnie jest kierowcą rezerwowym Alfy Romeo, w której mogą zwolnić się miejsca na sezon 2021. Jego nazwisko nie jest jednak najczęściej pojawiającym się w plotkach.

W rozmowie z Autosportem 35-latek wspomniał, że gdyby nie udało mu się znaleźć fotela wyścigowego trzeci raz, przyjąłby to spokojnie.

- Moja historia pokazuje, że nigdy nie możesz mówić nigdy. Nie możesz nigdy czegoś wykluczać. Moja sytuacja nauczyła mnie, prawdopodobnie nie tylko mnie, że nawet po takim wypadku i skomplikowanym powrocie nie powinieneś się poddawać. Jednak muszę być także realistą, jeśli chodzi o moją sytuację. Jeżeli dostanę kolejną szansę, to ją oczywiście rozważę, ale jak nie, to trudno - takie są wyścigi. 

Robert nie wyklucza przyjęcia propozycji powrotu, jednak podkreślił, że nie ma już takiego parcia na Formułę 1, a przede wszystkim nie chciałby kolejny raz jeździć bardzo słabym bolidem.

- Trudno jest powiedzieć, co przyniesie przyszłość. Nie będzie to dla mnie koniec świata, jeśli się nie dostanę znowu do F1. A jeżeli ktoś się do mnie zgłosi, to muszę najpierw przemyśleć dokładnie ten pomysł. Nie chcę znowu wracać tylko po to, aby być ostatnim cały czas. To nie będzie po prostu miało żadnego sensu dla mnie. Szanse są ograniczone, więc poczekajmy i patrzmy, co się będzie dziać.   

Zeszłoroczny powrót Polaka szybko został przyćmiony przez kłopoty w Williamsie. Ekipa z Grove, oprócz braku prędkości, była bardzo źle zarządzana i znalazła się na samym dnie, nie tylko w tabeli, ale też wizerunkowo.

Najpierw nie udało jej się zdążyć na przedsezonowe testy, a gdy rozpoczęła się rywalizacja, dysponowała niekonkurencyjnym autem, które w normalnych warunkach nie pozwalało na walkę o nic. 

Chociaż drugi pobyt Kubicy w królowej motorsportu wypadł dużo gorzej niż pierwszy, Robert docenia to, że po swoich przejściach udało mu się ponownie znaleźć w stawce.

- Byłem w Formule 1 dwukrotnie. Zadebiutowałem w 2006 roku i zdołałem powrócić. Szansa z 2019 roku była dla mnie czymś wyjątkowym. Mój powrót był nieco przykryty trudną sytuacją w zespole, z którą się mierzył Williams i brakiem tempa. Ale wciąż, gdy się myśli o mojej karierze, nie patrząc na rezultaty, to bycie dwa razy w F1 jest czymś wyjątkowym.