George Russell zdobył pole position do GP Kanady 2024. Max Verstappen odnotował taki sam czas jak Brytyjczyk, ale zrobił to później, przez co musi zadowolić się 2. pozycją.
Jazdy rozpoczęły się przy suchym torze, ale ryzyko deszczu wynosiło 80%, co oznaczało, że ekipy po prostu musiały się bardzo spieszyć. Właśnie dlatego nikt nie ociągał się z wyjazdem z garażu.
Q1
Już na starcie sesji komunikat o tym, że kropi, otrzymał Lando Norris. Zapowiadało to więc konieczność nabicia szybkiej próby od razu, aby nie zostać w dole tabeli na wypadek, gdyby nawierzchnia stała się znacznie wolniejsza.
Na szczycie zameldował się Max Verstappen, ale jego wynik nie imponował, bo momentalnie 0.6 sekundy urwał mu Norris. Po chwili prowadzenie przejął Lance Stroll. Jasne było jednak, że dopóki opady się nie nasilą, tabela może być w ciągłym ruchu.
W trakcie następnych kilku minut czasy spadły o ponad sekundę, a na czele znowu był Verstappen. Stroll natomiast sprawdził, czy powiedzenie, że ściany pomagają, odnosi się też do obcierania Ściany Mistrzów - ta tym razem była dla niego łaskawa.
Na 5 minut przed końcem pod kreską byli Piastri, Perez, Gasly, Ocon i Zhou, ale ewolucja toru była tak gwałtowna, że mało kto mógł czuć się wybitnie pewnie. Udowodnił to Pierre, który momentalnie przebił się z P18 na P2.
Ostatecznie po wielu zmianach nie doszło do niespodzianki - Sergio Perez ponownie odpadł wcześnie z czasówki. Wielu zawodników, w tym jego kolega, musiało uciekać spod topora, ale to Meksykanin był największym nazwiskiem, którego miało zabraknąć dalej.
Awansu nie uzyskali: Perez, Bottas, Ocon, Hulkenberg i Zhou.
Q2
Drugi segment zaczął się na suchym torze, ale zespoły i tak kontynuowały regularne kręcenie kolejnych kółek. Początkowo najlepiej zrobił to Oscar Piastri, którego później przebił George Russell.
Ryzyko opadów wydawało się powoli dotyczyć bardziej samego Q3, co wprowadziło chwilę spokoju. W międzyczasie problemy ze zdjęciem koła spotkały Williamsa, co zabrało Alexowi Albonowi trochę czasu.
Przygodę miał też Russell, którym potężnie rzuciło na wyjeździe z zakrętu nr 4, idącym w dół i pod ścianę. Brytyjczyk uniknął kontaktu, ale na pewno najadł się strachu.
Na 3 minuty przed końcem pod kreską byli Tsunoda, Stroll, Sargeant, Albon i Gasly. Ponownie jednak mogło mieć to minimalne znaczenie, gdyż cała stawka przycisnęła, aby nie znaleźć się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
Spadać zaczęli m.in. Sainz i Verstappen (P13, P14). Max nie był idealny, ale przebił się wyżej, a Carlos pozostał pod kreską, gdyż nie zdołał się poprawić. Większym szokiem było natomiast to, że przejazdu nie dokończył Leclerc, który zajął 11. miejsce.
Awansu nie uzyskali: Leclerc, Sainz, Sargeant, Magnussen i Gasly.
Q3
Również ostatnia część zmagań rozpoczęła się na suchym torze. Szybko na P1 wskoczył Verstappen, ale dobrze dysponowane Mercedesy przebiły jego wynik z całkiem solidną przewagą. Wyglądało na to, że Srebrne Strzały naprawdę będą w grze o 1. miejsce.
Do walki włączył się także McLaren, a szczególnie Norris, któremu brakowało zaledwie 21 tysięcznych do Russella. Piastri natomiast wbił się na P3, przed Hamiltona. Chwilę później to samo zrobił Ricciardo.
Po pokazaniu flagi poprawę zaliczył Verstappen, którego czas był identyczny jak George'a. Ten osiągnął go wcześniej i mógł pozostać z przodu, a następnie sam nie urwał już niczego.
Hamilton nie miał odpowiedzi na swojego kolegę i zajął dopiero 7. miejsce. W związku z tym to młodszy z Brytyjczyków zdobył pole position do GP Kanady, pokonując Red Bulla i dwa McLareny.
P5 przypadło Ricciardo, który odstawił całkiem solidne grono w postaci Alonso, Hamiltona, Tsunody, Strolla i Albona.
Ładowanie danych