Charles Leclerc zdobył trzecie pole position do swojego domowego wyścigu i stanie jutro przed szansą sprawdzenia, czy powiedzenie "do trzech razy sztuka" liczy się w GP Monako. Błąd w końcówce popełnił za to Max Verstappen. Wcześniej natomiast bardzo słabo spisali się Sergio Perez i Fernando Alonso.
Kluczowa dla losów weekendu wyścigowego sesja odbyła się w dobrych warunkach. Standardowo należało spodziewać się wielkiego ryzyka i incydentów z blokowaniem.
Q1
Dokładnie od tego rozpoczął się otwierający segment - kontrola wyścigu szybko zanotowała zajście z udziałem Albona i Sainza. Sędziowie zajmą się tym - i nie tylko - po sesji.
Jak to bywa w Monako, niektórzy postawili na tzw. kółka przygotowujące lub po prostu kilka przejazdów po sobie. Wcześnie na szczycie zameldowały się Haasy, ale szybko zostały przeskoczone przez Russella, Sainza i Verstappena.
Słabo rozpoczął Perez, który na 7 minut przed końcem znajdował się na P15. Niewiele wyżej, na P13, był Hamilton, a z uwagi na inną sekwencję tymczasowe problemy miał też Leclerc.
Na 2 minuty przed końcem zagrożeni byli Ricciardo, Norris, Perez, Bottas i Zhou. Tak naprawdę uważać musieli wszyscy, bo bycie w środku stawki nie gwarantowało niczego.
Checo bił głową w mur i wskoczył zaledwie na P14. Lando miał za to tylko jedną szansę i musiał obawiać się flag czy blokowania.
Norris wbił się na P9, a Piastri, który spadał w klasyfikacji, aż na P2. Kółka nie dokończył Alonso, który zapewnił sobie w ten sposób fajrant, a zaledwie na P18 znalazł się Perez.
Awansu nie uzyskali: Alonso, Sargeant, Perez, Bottas i Zhou.
Q2
Drugi segment należał przede wszystkim do McLarenów, które zajęły pierwsze dwa miejsca, mając niewielką przewagę nad Leclerciem. Wyglądało na to, że kwestia pole position może rozstrzygnąć się na żyletki.
Stawka ułożyła się w bardziej tradycyjnym stylu. O przejście dalej walczyli przede wszystkim kierowcy Haasa, Alpine, RB i Stroll. Reszta i tak musiała mieć się na baczności, gdyż wszystko mogło zmienić się dynamicznie.
Tak też się stało za sprawą późnego 5. wyniku Gasly'ego, który w ten sposób wyrzucił swojego kolegę z Q3. Nikt inny z zagrożonego grona nie zdołał przebić się nad kreskę, dzięki czemu o coś więcej mogli bić się m.in. Tsunoda (P9) i Albon (P10).
Pod sam koniec na P2 wskoczył Verstappen, który sprawił, że top 4 mieściło się w mniej niż 0.1 sekundy.
Awansu nie uzyskali: Ocon, Hulkenberg, Ricciardo, Stroll i Magnussen.
Q3
Pierwsze próby rozpoczęły się od komunikatu Leclerca, który zgłosił, iż coś ruszyło się w obszarze pedałów. Nie przeszkodziło mu to jednak w wykręceniu najlepszego czasu, mając 26 tysięcznych przewagi nad Piastrim. Verstappen był trzeci i tracił już 0.149 sekundy.
Sporo do nadrobienia miał Norris, który tracił 0.5 sekundy - mniej więcej tyle brakowało również Mercedesom, które odstawił także Sainz.
Na tylko jedno okrążenie postawił Albon, który na czystej trasie zanotował 7. rezultat i musiał liczyć na to, że Hamilton, Gasly i Tsunoda nie będą się już zyskiwać.
Poprawiły się m.in. Mercedesy, które stworzyły kanapkę z Verstappenem. Ten natomiast raportował dotknięcie ściany, nie włączył się do walki o P1 i spadł aż na P6.
Trochę czasu urwał Leclerc, dzięki czemu stworzył sobie wystarczający zapas na wypadek atomowego kółka Piastriego. Oscar nie miał odpowiedzi na wynik Charlesa, ale i tak był jego największym konkurentem. Tego samego o sobie nie powie Norris, który zajął P4 i przegrał też z Sainzem.
Ładowanie danych