Max Verstappen ponownie skorzystał z dobrej dyspozycji Red Bulla i wywalczył pierwsze miejsce w kwalifikacjach do sprintu F1 w USA. Najbliżej Holendra znalazł się Lando Norris, który z kolei wypracował solidną przewagę nad Oscarem Piastrim. Niespodziankę sprawił Nico Hulkenberg, zajmując czwarte miejsce i potwierdzając formę zaprezentowaną w treningu.

SQ1

Czasówka przed sprintem odbyła się w upale, gdyż temperatury powietrza i nawierzchni w momencie rozpoczęcia sesji wynosiły odpowiednio 32 oraz 44 stopnie. Zgodnie z formatem obowiązującym w kwalifikacjach do sprintu w dwóch pierwszych segmentach zawodnicy musieli korzystać z pośredniej mieszanki opon, natomiast najlepsza dziesiątka sięgała po miękkie ogumienie.

Po serii pierwszych przejazdów na czele znajdował się Verstappen, przed Hamiltonem i Piastrim. Dobre okrążenia zanotowali również Lawson i Sainz, którzy zajmowali odpowiednio szóste i siódme miejsce. W strefie zagrożenia znaleźli się za to Leclerc, Gasly, Ocon, Colapinto oraz Bortoleto, któremu skreślono czas za przekroczenie limitów toru w zakręcie numer 19.

W końcówce sesji kilku kierowców nie zdążyło rozpocząć pomiarowych okrążeń z powodu dużego tłoku na torze. Spod kreski wydostali się Leclerc i Gasly, a ich miejsce w niechlubnym gronie zajęli Bearman oraz Tsunoda. Kwalifikacje bez ustanowionego wyniku zakończył Bortoleto, ponieważ nie udało mu się wykonać drugiej próby.

W czołówce najlepiej spisał się Norris, który wyprzedził Verstappena i Piastriego. Holender był blisko Brytyjczyka, a Australijczyk stracił do poprzedzającego go duetu sporo. Dobrą dyspozycję z treningu potwierdził również Hulkenberg, zajmując piąte miejsce.

Awansu nie uzyskali: Bearman, Colapinto, Tsunoda, Ocon, Bortoleto.

SQ2

Po pierwszej turze na czele ponownie znalazło się trio Norris, Verstappen i Piastri. Dobrze prezentowały się Williamsy, które zajmowały szóste i siódme miejsce - w kolejności Sainz i Albon. Dopiero na dziewiątej i dziesiątej pozycji plasowali się kierowcy Ferrari, a słabszy czas zanotował jedynie Stroll, gdyż Hulkenberg, Hadjar, Lawson i Gasly postawili na jeden pomiarowy przejazd.

Topowa trójka pozostała w alei serwisowej, a układ na czele nie uległ zmianie. Sporo działo się niżej, ponieważ walka o awans do finałowego segmentu była bardzo wyrównana i wiele wskazywało, że może zabraknąć któregoś z samochodów Ferrari. Tak się jednak nie stało, gdyż rzutem na taśmę Hamilton wyprzedził Antonellego.

Oprócz Włocha odpadli także Hadjar, Gasly, Stroll i Lawson. Nowozelandczykowi skreślono niechlujne okrążenie za przekroczenie limitów toru w zakręcie 19. Kimi po solidnym występie w Singapurze ten weekend zaczyna za to ze sporą stratą do Russella, który zakończył drugi segment na czwartej pozycji.

Awansu nie uzyskali: Antonelli, Hadjar, Gasly, Stroll, Lawson.

SQ3

Pierwszym zawodnikiem, który przejechał pomiarowe okrążenie, był Russell. Chwilę po nim swoje rezultaty ustanowiły Williamsy, które okazały się wolniejsze - lepszym z tej pary ponownie był Sainz. Następnie po raz kolejny błysnął Hulkenberg, wskakując na szczyt tabeli, aczkolwiek wciąż oczekiwano na czasy McLarenów oraz Verstappena.

Pierwszy linię mety przeciął Norris, wypracowując znaczną przewagę nad Niemcem. Piastri nie był w stanie nawiązać walki z Brytyjczykiem i warto zaznaczyć, że był wolniejszy przez całe kwalifikacje.

Verstappen jechał jako ostatni, a po dwóch sektorach było jasne, że walka o pole position rozstrzygnie się dosłownie na żyletki. Holender utrzymał opony w odpowiednim oknie i ostatecznie zgarnął P1.

Z trzeciego rzędu wystartują Russell i Alonso, który poza Hulkiem może uchodzić za cichego bohatera kwalifikacji. Za reprezentantem Astona tasowali się kierowcy Williamsa i Ferrari. Sainz ustawi się przed Hamiltonem, a Albon będzie musiał uważać na Leclerca, który bardzo przeciętnie spisywał się podczas piątkowych zmagań.

Ładowanie danych