Lando Norris zdobył pole position do GP Singapuru 2024. Swój bolid F1 rozbił Carlos Sainz, a Charles Leclerc, który miał zostać głównym rywalem kierowcy McLarena, był dopiero na P9. Zaskakująco wysoko ukończyli Max Verstappen i Lewis Hamilton.
Q1
Po pierwszej serii przejazdów przewodził Norris przed Leclerciem i Piastrim. Brytyjczyk popisał się naprawdę mocnym okrążeniem, pokrywając trzy sektory purpurą. Na P2 po swojej próbie uplasował się Verstappen, lecz pokonał swoje kółko znacznie później.
Przygodę zaliczył Williams z numerem 43, który przytarł ścianę i stracił sporo czasu. Pod kreską przed decydującymi okrążeniami byli Gasly, Bottas, Zhou, Colapinto i Stroll. Niepewnie wyglądały także Mercedesy, które okupowały odpowiednio P11 i P13.
Warunki podczas ostatnich minut Q1 były zdecydowanie lepsze, co meldował Hamilton, a potwierdził awans Albona na P1. Taja szybko ze szczytu zepchnęły oba McLareny, a na torze zapanował spory tłok. Po raz kolejny na opony mocno narzekał Russell, twierdząc, iż kompletnie nie miał przyczepności.
Na czele pierwszy segment zakończył Norris przed Verstappenem i Piastrim. Warto odnotować, że Holender dysponował naprawdę dobrym tempem, czego nie zapowiadały dotychczasowe sesje w Singapurze.
Swoje zmagania na etapie Q1 zakończyli Ricciardo, Stroll, Gasly, Bottas i Zhou. Partnerzy zespołowi Daniela i Lance’a uplasowali się natomiast w pierwszej dziesiątce.
Awansu nie uzyskali: Ricciardo, Stroll, Gasly, Bottas Zhou.
Q2
Pierwsze próby potwierdziły, że faworyt do pole position jest jeden i zwie się Norris. Brytyjczyk mimo sporej korekty włożył 2. Leclercowi 0,282 sekundy. Mocne okrążenie jechał Verstappen, lecz błąd w ostatnim zakręcie zmusił go do wyjazdu poza limity toru, co było równoznaczne ze skreśleniem czasu. Był to gorący moment, bo bolidem Red Bulla mocno rzuciło, drugi raz w kwalifikacjach.
Późno z garażu wyjechały Mercedesy, lecz po pokonaniu swoich kółek Hamilton zajmował P1, a Russell P3. Na 6 minut przed końcem ponownie na torze zjawił się Max, który chciał zapewnić sobie reprezentatywny czas. Holender po swoim przejeździe znalazł się na szczycie tabeli.
W strefie zagrożenia znajdowali się Magnussen, Alonso, Albon, Colapinto i Ocon. Awansu do Q3 nie mógł być pewny Perez, który okupował P10 przed swoją drugą próbą.
Verstappena na czele przeskoczył Piastri, a top 3 zamknął Leclerc. Sporą niespodzianką, zważając na formę Maxa, było odpadnięcie Pereza, który ruszy do jutrzejszego wyścigu dopiero z P13. Oprócz Meksykanina dalej nie weszły oba Williamsy, Magnussen i Ocon. Warto podkreślić, że strata Colapinto do Albona wyniosła jedynie 0,007 sekundy.
Awansu nie uzyskali: Albon, Colapinto, Perez, Magnussen, Ocon.
Q3
Szybko z garażu wyjechali Hulkenberg, Piastri i Verstappen. Holender jechał jako ostatni z tej trójki i gdy kończył swoje okrążenie, to pojawiły się podwójne żółte flagi, które następnie przerodziły się w przerwanie sesji. Przed rozpoczęciem pomiarowego kółka w ostatnim zakręcie obróciło Sainza, co zakończyło się solidnym uderzeniem w bandę.
Max co prawda ukończył okrążenie i był znacznie szybszy od Oscara, lecz anulowano mu okrążenie ze względu na sygnalizację incydentu z Carlosem. Panujący mistrz był zdziwiony odebraniem czasu i potwierdził na radiu, że odpuścił gaz po zobaczeniu czerwonego światła, ale liczyło się to, że na trasie wywieszono podwójne żółte flagi.
Swoją świetną dyspozycję w kluczowym przejeździe zaprezentował Norris, który udźwignął ciężar i pewnie zgarnął pole position. Obok Brytyjczyka wystartuje jego rywal w walce o mistrzostwo, który spisywał się podczas dzisiejszej czasówki znakomicie. Drugi rząd zajęły Mercedesy, a Hamilton, choć wczoraj obawiał się o awans do Q3, okazał się minimalnie lepszy od Russella.
Dopiero z P5 wystartuje Piastri, który stracił do zespołowego kolegi aż 0,428 sekundy. Obok Australijczyka ustawi się rewelacja dzisiejszych kwalifikacji - Hulkenberg. P7 padło łupem Alonso, a za nim uplasował się Tsunoda, który po raz kolejny pokazał szybkość na jednym okrążeniu.
Dziesiątkę zamknęły dwa Ferrari bez ustanowionych czasów. Leclercowi anulowano kółko za limity toru, a Sainz zakończył swój udział kraksą na początku trzeciego segmentu.
Ładowanie danych