Najbardziej miękkie mieszanki, temperatura powietrza 25 i temperatura toru 38 stopni Celsiusza oraz delikatny wiatr wiejący w kierunku południowo-wschodnim. Do tego z roku na rok zyskujący coraz większy szacunek tor uliczny w Baku, stolicy Azerbejdżanu.
Przed nami 20 zakrętów, prędkość maksymalna przekraczająca 330 km/h i 15 minut opóźnienia. Po wcześniejszym incydencie w F2 i naprawie bariery, od FP3 każda kolejna sobotnia sesja, włącznie z FP3 rozpoczynała się kilkanaście minut później.
Kwalifikacje w pigułce:
- podobnie jak FP3 sesja została opóźniona o 15 minut w związku z naprawą bariery po wypadku w F2
- Lance Stroll rozbił się w końcówce Q1 wywołując tym samym czerwoną flagę
- Bottas został pokonany w kwalifikacjach przez Guanyu o 0.654 s
- Vettel miał problemy z systemem hamulców w Q2 i pokonał tylko jedno pomiarowe okrążenie w Q3
- drugi przejazd Pereza w Q3 był opóźniony z powodu "awarii" - podobno chodziło o zbyt małą ilość paliwa, Checo utrzymuje, że gdyby miał odrobinę tunelu, byłby szybszy
Q1 - Kanadyjczycy uwielbiają czerwone flagi
Jeszcze kilka minut przed rozpoczęciem pierwszej części czasówki, w pit lane zrobiła się prawdziwa kolejka na 15 bolidów, w której przewodził Lando Norris. Jednocześnie wszyscy zdecydowali się od razu na miękką mieszankę, która w przypadku rundy w Baku oznaczona jest jako C5 - potencjalnie najszybsza, oferująca najwięcej przyczepności, ale jednocześnie najmniejszą żywotność.
Po pierwszych przejazdach niezłym czasem popisywał się Zhou, który wykręcił 1:43.777 s gwarantujące mu 5. miejsce w połowie długości sesji. Chwilę później, po kolejnych okrążeniach różnica w czołówce była mniejsza, niż wszyscy się spodziewali. Verstappen, Perez, Leclerc i Sainz - tę czwórkę oddzielało 0,235 s!
Oprócz Williamsów i Haasów, w tarapatach byli zawodnicy McLarena, Stroll i Bottas (dopiero P17!). Nie pomógł im Lance we własnej osobie, który zblokował koła i przestrzelił dohamowanie do zakrętu numer 7. Na szczęście skończyło się na krótkich żółtych flagach. Kanadyjczyk podjął jednak próbę pokonania kolejnego okrążenia i tym razem mocniej uderzył w ścianę, gubiąc przednie skrzydło w T2. Na 2 minuty i 30 sekund przed końcem Q1 mieliśmy czerwoną flagę.
Na 5 minut przed końcem Q1 w boksach ustawiła się kolejka, na jej czele Mercedesy i znowu kilkanaście bolidów z zimnymi oponami próbujących jak najszybciej rozpocząć pomiarowe kółko. Zaskakująco dużo kierowców rozpoczęło pomiarowe okrążenia i części z nich - AlphaTauri i Bottas, uratowali się od odpadnięcia na tym etapie rywalizacji.
Ostatecznie pożegnaliśmy się z Magnussenem, Albonem, Latifim, Strollem oraz Schumacherem - bez niespodzianek.
Q2 - McLareny odpadają
Podobnie jak w przypadku poprzednich sesji, również w Q2 kierowcy nie czekali i postanowili od razu wyjechać na tor. Pierwszą parą był duet Red Bulli, któremu przewodził Perez - w Azerbejdżanie da się spreparować warunki, w których kierowca jadący z tyłu będzie miał tunel aerodynamiczny i prędkość maksymalną wyższą nawet o kilka km/h przez całą długość prostej startowej. W czołówce znowu ciasno - 1:42.227 Verstappena i 1:42.258 s Pereza.
Oba Red Bulle pogodzili jednak kierowcy Ferrari wciskający się na czoło tabeli, tym razem to Sainz był na prowadzeniu o 0.094 s. Czołową czwórkę oddzielało łącznie zaledwie 0.170 s! Chwilę później Sebastian Vettel spotkał się z barierą w zakręcie numer 15 - na szczęście udało mu się wrócić do boksów nie przerywając Q2. Poprzeczkę wywindował jeszcze Sergio Perez z czasem 1:41.955 s i naprawdę agresywną linią przejazdu - to pierwszy czas w ten weekend poniżej 1 minuty i 42 sekund.
W końcówce George Russell pomógł Hamiltonowi wydostać się ze strefy spadkowej dając mu tunel na prostej startowej. Lando Norris przestrzelił słynny zakręt numer 15. i nie poprawił swojego rekordu, odpadając z kwalifikacji na etapie Q2 - na tym etapie pożegnaliśmy się z McLarenami, Alfami Romeo oraz Estebanem Oconem.
Q3 - Potężny Leclerc, rozczarowany Perez
Po pierwszych przejazdach w Q3 można było odnieść wrażenie, że nikomu nie udało się wykonać idealnego kółka. Tym razem to Sainz z czasem 1:41.814 był na czele tabeli z rekordem w ostatnim sektorze. Zaledwie 0.047 s za nim uplasował się Leclerc. W środkowym sektorze świetnie spisywał się Verstappen, jednak to wystarczyło zaledwie na prowizoryczne P3 przed kolegą z zespołu.
Najszybszy z pozostałych na początku sesji był Pierre Gasly, jednak tutaj strata do Sainza wynosiła ponad sekundę. Dalej Russell, Vettel, Hamilton, Alonso i zamykający czołową dziesiątkę Tsunoda.
Drugie pomiarowe okrążenie zaczęło się od błędu Sainza, który tylko w pierwszym sektorze stracił do najszybszego czasu ponad 0,4 s. Świetnie spisywał się za to Leclerc, który odcinał kolejne fragmenty i po drugim sektorze był już 0,5 s szybszy. Monakijczyk wskoczył na czoło tabeli z czasem 1:41.359!
Kapitalnie jechał także Max Verstappen, udało mu się pokonać Carlosa Sainza, jednak do Leclerca zabrakło mu 0,347 s, a rzutem na taśmę stratę zniwelował jeszcze Sergio Perez, który w trzecim sektorze odrobił część straty i finalnie skończył na P2 ze stratą 0.282 s do Leclerca.
Najszybszy z pozostałych był George Russell, obok którego wystartuje jutro Pierre Gasly. Dalej Hamilton i Tsunoda, a piąty rząd uzupełnią Vettel i Alonso.
Ładowanie danych