Max Verstappen zdobył pole position do GP Bahrajnu 2023 w bardzo interesujących kwalifikacjach.

Zmagania rozpoczęły się od problemów Ferrari. Włosi zapomnieli, że należało wysypać piach z worków, więc zamiast tego sypać zaczęły się ich samochody, co wywołało czerwoną flagę. Po kilku chwilach przerwy zawodnicy wrócili do akcji.

Q1 - wpadka Gasly'ego

Pierwsze próby sprawiły, iż można było łapać się za głowę, bowiem na czele uplasowała się tzw. kanapka z Ferrari i Mercedesem, w której Sainza i Leclerca przedzielał Russell. Dopiero za nimi był Alonso, a następnie Red Bulle.

W trudnej sytuacji znalazł się za to Stroll, którego niezły wynik został skreślony przez naruszenie limitów toru. Drugi wyjazd Kanadyjczyka był oczywiście wystarczający.

Na ostatnią chwilę nie czekał Albon, który wskoczył na P9, udowadniając poprawę Williamsa. Tak znakomicie nie spisał się za to debiutujący Sargeant, który odpadł z 16. czasem. Podobna sytuacja miała miejsce w Haasie i AlphaTauri. Hulkenberg i Tsunoda zameldowali się w top 10, a ich koledzy zakończyli jazdy na etapie Q1.

Awansu nie uzyskali: Sargeant, Magnussen, Piastri, de Vries i Gasly (skreślony 17. czas).

Q2 - wszyscy w grze

Otwarcie drugiego segmentu najlepiej rozegrały Red Bulle, które okazały się najszybsze, wyprzedzając - o dziwo - oba Mercedesy i Alonso, który był na P5.

Na jedno kółko zdecydował się Alex Albon, który zmarnował szansę wykorzystania czystego toru i nie wrócił już do walki. O Q3 powalczyć musieli jednak niemalże wszyscy, bowiem między P7 a P15 była tylko nieco ponad sekunda.

Tabela przemieszała się w dalszej części, w której Byki pozostały w garażach. W grze wydawały się być aż 4 ekipy, a o czołówkę ocierał się też Hulk. Rzutem na taśmę spod topora uciekł za to Stroll z tylko 10. wynikiem.

Awansu nie uzyskali: Norris, Bottas, Zhou, Tsunoda i Albon (bez czasu).

Q3 - zielony balonik

Pierwsza część rozgrywki o pole position należała do Verstappena, do którego najbardziej zbliżył się Leclerc. Od razu na torze nie pojawili się jednak Alonso, Russell, Hamilton i Hulkenberg, którzy dali sobie tylko po jednej szansie.

Z tego grona najlepiej spisał się Fernando, który mimo drobnego błędu pod koniec wskoczył na P4, będąc może o włos, w porywach do dwóch, przed Georgem, Carlosem i Lewisem. 

Z bolidu przedwcześnie wysiadł Leclerc, co delikatnie zepsuło ostatnią odsłonę sobotnich zmagań. Szansę miał jednak Sainz, który poprawił się, podobnie jak Verstappen i Perez, ale przeskoczył jedynie przed swojego rodaka.

Urzędujący mistrz świata był lepszy od swojego zespołowego kolegi i to on mógł pochwalić się najszybszym okrążeniem.

Ładowanie danych