Max Verstappen okazał się najlepszy w walce o pola startowe w Hiszpanii. Wielu kierowców, w tym Charles Leclerc i Sergio Perez, zaliczyło dziś kosztowne wpadki.

Przed kwalifikacjami główną niewiadomą nie była kwestia ewentualnej kary Guenthera Steinera, ale deszczu. Prognozy pogody były mniej jasne niż te, którymi w Monako dysponował Aston Martin. Początkowo wyglądało na to, że czasówka będzie sucha, ale im bliżej godziny 16:00, tym coraz poważniej obawiano się opadów.

Q1 - taniec deszczu

W związku z tym już na starcie pierwszego segmentu w alei ustawiła się spora kolejka, bowiem zawodnicy woleli wykręcić okrążenie na slickach, zanim tor zrobi się mokry. Kierowcy szybko zauważyli pierwsze krople, które spadły również na obiektywy kamer. O tym, że nawierzchnia była śliska, przekonał się Tsunoda, który zaliczył duży uślizg w 3. sektorze, driftując między zakrętami 10-12.

Po kilku minutach kontrola wyścigu pokazała czerwoną flagę, która wydawała się przedwczesna, lecz jej powodem był leżący na asfalcie żwir. Ten znalazł się na trasie z powodu m.in. Bottasa, Albona i Alonso, którzy zwiedzali pułapki.

Gdy zawodnicy wrócili do akcji, ryzyko deszczu na chwilę ustało, a tabela mocno się przemieszała. Na torze ciągle panował tłok, czego ofiarą był zablokowany przez Gasly'ego Sainz. Francuz może zostać ukarany nie tylko za to zachowanie, ale też za przytrzymanie Verstappena.

Na 5 minut przed końcem pod kreską byli m.in. Perez i Leclerc, co sugerowało dużo emocji w walce o ucieczkę spod topora. Obaj przejechali lepsze kółka, ale nie były one wybitne, gdyż warunki uległy sporej poprawie, a na szczyt wskoczyli nawet Gasly czy Hulkenberg. Ostatecznie Checo wszedł dalej z 15. wynikiem, ale Charles odpadł z 19. czasem.

Awansu nie uzyskali: Bottas, Magnussen, Albon, Leclerc i Sargeant.

Q2 - problemy Pereza i Mercedesów

Drugi segment rozpoczął się na suchym torze, a ryzyko opadów również nie wydawało się gigantyczne. Pierwsze próby znów należały do Verstappena, który miał wielką przewagę nad konkurencją.

Najbliżej Maxa znalazł się Hamilton, który musiał jednak wykonać dwa okrążenia. Po drugiej stronie garażu nie było tak dobrze, bo na dobijanie narzekał Russell, który raportował, że kompletnie nie ufał maszynie.

Na 2 minuty przed końcem 8. czas miał Perez, który wpadł w żwir za T5. Udało mu się uniknąć zakopania, ale automatycznie jego zadanie stało się o wiele trudniejsze.

Świetnie spisywały się McLareny, które wywalczyły 2. i 6. wynik. Tego samego nie mogli powiedzieć Russell i Perez, którzy nie zdołali znaleźć tyle czasu, by przejść dalej.

Problemy dotknęły także Mercedesa, którego kierowcy starli się na głównej prostej, co skutkowało wyjazdem Hamiltona na trawę po kontakcie i zgubieniem kilku elementów.

Awansu nie uzyskali: Perez, Russell, Zhou, de Vries i Tsunoda (skreślony 11. rezultat).

Q3 - bez niespodzianki

Standardowo jazdy rozpoczęły się od pomalowania toru na fioletowo przez Verstappena, który był murowanym faworytem do zdobycia pole position i zakończył przejazd z przewagą wynoszącą blisko sekundę nad Hamiltonem.

Na pustym torze swoich sił spróbował Hulkenberg, który popisał się 3. rezultatem. Jego miejsce nie było pewne, gdyż większość stawki miała tylko po jednym komplecie świeżych opon na Q3 i zamierzała wykorzystać je w samej końcówce.

Szczególnego tempa nie pokazał Alonso, który nie przebił nawet Hulka. Poprawę zanotowało wielu zawodników, a najbliżej nieosiągalnego Maxa zmagania ukończyli Sainz i Norris.

Gasly, który zapewne będzie ukarany, nieznacznie wyprzedził Hamiltona. Lepszy z reprezentantów Astona, Stroll, ukończył na P6, a najwolniejszy z czołowej dziesiątki był Piastri.

Ładowanie danych