Hokej, łyżwiarstwo figurowe albo żużel na lodzie, tak można porównać jazdy kierowców F1 w trzech sesjach treningowych. Dodatkowo w sobotę rano popadało i trzecia sesja przed kwalifikacjami warunki na torze Instanbul Park były fatalne.
Kwalifikacje rozpoczęły się punktualnie o 13:00 i dokładnie jak można się było tego spodziewać, od razu wszyscy kierowcy ustawili się w kolejce alei serwisowej. Część na oponach przejściowych, część na pełnym deszczowym ogumieniu.
Q1 - czerwona flaga
Organizatorzy zapowiadali, że spodziewają się kolejnych opadów deszczu w ciągu kilkudziesięciu minut i to właśnie dlatego cała stawka próbowała jak najszybciej wykręcić jakikolwiek czas. Pierwszym narzekającym został tym razem Max Verstappen. Holender pojawił się na przejściówkach i niemal na każdym zakręcie miał ogromne problemy z przyczepnością.
Przypominało to trochę warunki panujące na poboczu słynnego GP Niemiec 2019, kiedy to kilku kierowców całkowicie traciło kontrolę. Pierwszy czas kwalifikacji do GP Turcji to 2:07.947, wykręcony przez Lando Norrisa. Zaraz za jego plecami na metę wpadli pozostali kierowcy i bardzo szybko zepchnęli Brytyjczyka w dół tabeli. Dość długo na szczycie utrzymywał się Valtteri Bottas z czasem 2:07.001. Od razu jasnym stało się, że nie ma znaczenia realne tempo i konfiguracja bolidu. Ogromne znaczenie ma po prostu delikatne obchodzenie się z pedałem gazu i mnóstwo szczęścia unikając stojącej wody.
Co chwile pojawiały się żółte flagi, a opady deszczu wydawały się coraz mocniejsze, pod sam koniec Q1 u dołu tabeli i tak znaleźli się zawodnicy Haasów i Williamsów. Co ciekawe, Alfy radziły sobie naprawdę przyzwoicie. Na niecałe 7 minut przed końcem Q1 (13:11) na torze pojawiła się czerwona flaga oznaczająca przerwanie kwalifikacji. Na tę chwilę do Q2 nie awansowaliby Leclerc, Grosjean, Gasly, Russell oraz Latifi.
Po zjechaniu do garaży Charles Leclerc skarżył się na to, że w tych warunkach przez wizjer nie widać zupełnie nic. Kilkanaście minut później na torze pojawił się Bernd Maylander, który doskonale się bawił sprawdzając stan toru. Tuż po jego przejażdżce organizatorzy wysłali maszynę do sprzątania, żeby posprzątała w zakrętach 7 i 12 (po wycieczkach na pobocze), podczas gdy w między czasie opady deszczu całkowicie ustąpiły.
Dopiero po 13:50 oficjalnie poinformowano, że sesja zostanie wznowiona za 5 minut. Stoper pokazywał 6 minut i 56 sekund, więc wystarczająco czasu żeby wyjechać na tor i wykonać jeszcze spokojnie dwa pomiarowe okrążenia. Nadal jednak trzeba się odpowiednio ustawić, zrobić sobie miejsce na torze, dogrzać opony, a i tak nikt nie gwarantuje, że tempo będzie szybsze niż na samym początku sesji. Pierwszym zawodnikiem, który ustawił się w kolejce na prostej startowej był Alexander Albon, za którym na zielone światło czekali Kimi Raikkonen oraz Max Verstappen.
Tym razem również część stawki wybrała opony przejściowe (np. Max), a pozostali zdecydowali się na pełne deszczówki (np. Alex). Co chwile pojawiała się żółta flaga, a po pierwszych sektorach okazało się, że udałoby się poprawić czas, gdyby nie Romain Grosjean, który wypadł z toru i utknął w pułapce piaskowej w zakręcie nr 1 na 3 minuty i 30 sekund przed zakończeniem Q1. Tym razem czerwona flaga była krótsza, a presja jeszcze większa, bo warunki na torze zdecydowanie poprawiły się, tym bardziej po okrążeniach wyjazdowych.
Po dwukrotnie przerywanym Q1, na samym końcu na tor wyjechał Lewis Hamilton. Brytyjczyk na pełnych deszczowych oponach chciał jako ostatni pokonać pomiarowe okrążenie. Zupełnie odwrotnie zrobił Max Verstappen, który tym razem również na deszczowych oponach jako pierwszy pokonał pełne okrążenie i z czasem 1:57.485 wskoczył na czoło tabeli. Na szybkich kółkach sporo nabroił Daniił Kwiat, który spowodował żółtą flagę i mógł przeszkodzić innym kierowcom. Nerwowo do końca wyglądała sytuacj Mercedesów - Lewis Hamilton zakończył kwalifikacje z 14. czasem.
Magnussen, Kwiat, Russell, Grosjean oraz Latifi, ta piątka pożegnała się z sobotnim ściganiem po Q1. Dodatkowo Nicholas zakończył swój udział na poboczu, po tym jak wypadł z toru i obok Daniiła Kwiata był jednym z dwóch sprawców podwójnych żółtych flag po restarcie. Przed Q2 Kevin Magnussen słusznie zauważył, że pozostali kierowcy poprawiali się pod podwójnymi żółtymi flagami, a chwilę temu realizator wyświetlił informację o tym, że wszystkie czasy okrążeń w tych warunkach będą dodatkowo analizowane po zakończeniu kwalifikacji.
Q2 - wety czy intermediaty?
Kiedy zawodnicy wyjeżdżali na drugą część czasówki, to na torze nadal były podwójne żółte flagi, bo porządkowi nadal usuwali samochód Nicholasa Latifiego. W Q2 wszyscy poza parą McLarenów zdecydowali się na pełne deszczowe opony. Norris i Sainz mimo wszystko postanowili już na pierwsze pomiarowe kółka wyjechać na przejściówkach.
Czas Lando, który wskoczył na pierwsze miejsce, od razu został skasowany przez sędziów z powodu przekroczenia limitów toru. Pomimo tego Norris udowodnił, że na przejściówkach da się szybko jechać. Wszystkich pogodził Max Verstappen, który zbił prawie 3 sekundy w stosunku do czasu swojego zespołowego kolegi. Nieźle w tych trudnych warunkach spisywały się bolidy Racing Point, które walczyły o prowadzenie z parą Red Bulli. Lata doświadczenia także miały dzisiaj spore znaczenie, co z kolei udowadniał Kimi Raikkonen.
Max Vestappen był absolutnie poza zasięgiem. To Holender cały czas podnosił poprzeczkę, non stop zaliczając fioletowe sektory na prawie każdym kolejnym okrążeniu. Na koniec sesji Max miał prawie 2 sekundy przewagi nad Albonem i blisko 3 s nad trzecim w tabeli Lancem Strollem. W Q2 pożegnaliśmy się z Lando Norrisem, Sebastianem Vettelem, Carlosem Sainzem, Charlesem Leclerciem oraz Pierrem Gaslym. Obie Alfy awansowały do Q3, a Charles Leclerc wreszcie był wolniejszy od Vettela w kwalifikacjach.
Q3 - Racing Point vs Verstappen
Kolejny raz Red Bulle nie chciały tracić czasu i oba auta z Milton Keynes od razu ustawiły się na końcu pit lane czekając na zielone światło. Para Red Bulli, Mercedesów, Alf Romeo, Renault oraz Racing Point - to skład finałowej części czasówki. Spośród tych zawodników jedynie Esteban Ocon i Sergio Perez zdecydowali się na przejściówki.
Ponownie był to fioletowy festiwal Maxa Verstappena. Holender w pierwszym pomiarowym kółku wbił czas 1:52.326 będąc o ponad 4 sekundy szybszy od Alexa Albona. Max deklasował dosłownie wszystkich, przebijając o ponad 4 sekundy czasy wszystkich, aż do czasu bolidów Racing Point. Pomimo następnych rekordów, Red Bull ściągnął Maxa do boksów po tym jak na szczycie tabeli znalazł się Sergio Perez, który swoje szybkie kółko pokonywał na przejściówkach. Chwilę później kolejne bolidy zjeżdżały po opony z zielonym paskiem.
Warunki na torze poprawiały się i nawet zawodnicy pozostający na torze wykręcali coraz szybsze kółka, czego przykładem jest Kimi Raikkonen, który pozostał na deszczówkach i w tymczasowej klasyfikacji awansował na 3. pozycję. Nadal nie napisałem ani słowa o Mercedesach, zauważyliście?
Na przejściówkach szybkie kółka pokonywali Perez, Stroll, Bottas, Hamilton oraz Giovinazzi. Tymczasem kosmiczny Max skarżył się na całkowity brak przyczepności na przejściówkach. W tym samym momencie Perez nadal znajdował się na czele tabeli, cały czas poprawiając swój czas - 1:49.321. Na minutę przed końcem Max wskoczył przed Lance Strolla i ze stratą 1.355 s plasował się za Sergio Perezem.
Ostatecznie jednak wszystkich absolutnie zaskoczył Lance Stroll, który na przejściówkach udowodnił, że nawet w tak trudnych warunkach potrafi się ścigać. Kanadyjczyk zdobył swoje pierwsze, w pełni zasłużone Pole Position! Obok niego jutro ustawią się Max Vestappen, a za ich plecami Sergio Perez i Alex Albon. Trzeci rząd to para Ricciardo/Hamilton, dalej Ocon/Raikkonen i Bottas/Giovinazzi.
Pamiętajmy o tym, że punkty w F1 zdobywa się w niedzielę. Ogromne znaczenie mają też ustawienia bolidów, bowiem nadal prognozy pogody pokazują, że w niedzielę w Stambule ma być sucho. Zapowiada się niesamowite widowisko! Co to były za kwalifikacje!
Wyniki kwalifikacji do Grand Prix Turcji
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas |
1. | Lance Stroll | Racing Point | 1:47.765(I) |
2. | Max Verstappen | Red Bull | +0.290 s(I) |
3. | Sergio Perez | Racing Point | +1.556 s(I) |
4. | Alexander Albon | Red Bull | +2.683 s(I) |
5. | Daniel Ricciardo | Renault | +3.830 s(w) |
6. | Lewis Hamilton | Mercedes | +4.795 s(I) |
7. | Esteban Ocon | Renault | +4.857 s(w) |
8. | Kimi Raikkonen | Alfa Romeo | +4.980 s(w) |
9. | Valtteri Bottas | Mercedes | +5.493 s(I) |
10. | Antonio Giovinazzi | Alfa Romeo | +9.461 s(I) |
11. | Lando Norris | McLaren | 1:54.954(w) |
12. | Sebastian Vettel | Ferrari | 1:55.169(w) |
13. | Carlos Sainz | McLaren | 1:55.410(w) |
14. | Charles Leclerc | Ferrari | 1:56.696(w) |
15. | Pierre Gasly | AlphaTauri | 1:58.556(w) |
16. | Kevin Magnussen | Haas | 2:08.007(w) |
17. | Daniił Kwiat | AlphaTauri | 2:09.070(w) |
18. | George Russell | Williams | 2:10.017(w) |
19. | Romain Grosjean | Haas | 2:12.909(w) |
20. | Nicholas Latifi | Williams | 2:21.611(w) |