Kevin Magnussen okazał się najlepszy w wyjątkowych kwalifikacjach w Sao Paulo, wykorzystując warunki i pomyłkę George'a Russella.

Piątkowe zmagania rozpoczęły się bez deszczu, jednak na wilgotnym torze, bowiem opady nawiedziły obiekt po pierwszym treningu. W związku z tym zawodnicy początkowo jeździli na przejściówkach. Przesychająca nawierzchnia i nadchodzący w ciągu 10 minut - według prognoz Ferrari - prysznic z niebios zapowiadały więc dużo emocji.

Q1 - Jakie opony, wariacie?

Pierwsze przejazdy wywindowały czerwone bolidy na szczyt tabeli, ale już po chwili ich wyniki przebili Verstappen i Alonso. Pewne było, że w takich warunkach kierowcy będą kręcić okrążenie za okrążeniem, regularnie poprawiając czasy.

Na 9 minut przed końcem Q1 AlphaTauri zagrała odważnie, wypuszczając Gasly'ego na slickach. Francuz początkowo miał pewne problemy z przyczepnością, ale po dodatkowym kółku pomalował tor na fioletowo, zaliczył widowiskowy uślizg i wskoczył na P1.

W końcówce otwierającego segmentu gładkie ogumienie było już najmodniejszym wyborem, przez co tabela zaczęła zmieniać się dynamicznie. Na minutę przed końcem w top 4 znajdował się Latifi, a m.in. dwa Ferrari były w strefie spadkowej.

Ostatecznie włoska ekipa uciekła spod topora, ale tego samego nie mogli powiedzieć Schumacher, Tsunoda, Bottas, Zhou i wspomniany Kanadyjczyk, którzy odpadli z czasówki. Q1 na czele zakończył natomiast Norris przed Hamiltonem i Alonso.

Kwalifikacje GP Sao Paulo 2022 Formuła 1

Q2 - Grande prognozy...

...sprawdziły się mniej więcej tak jak grande strategia, więc opady - tym razem według FIA - miały oczywiście nie nadejść, a przynajmniej nie w trakcie drugiego etapu zmagań, który mocno otworzył najlepszy kilka chwil wcześniej Norris, wyprzedzając o 0.1 sekundy Verstappena. Tor nadal jednak nabierał przyczepności z każdym przejazdem, co wykorzystał Alonso, notując najlepszy rezultat.

Oficjalne predykcje Federacji również można było wrzucić do kosza na śmieci, krzycząc przy tym głośne "Kobe!", ponieważ na 6 minut przed końcem paru kierowców raportowało już coraz więcej kropelek, a urzędujący mistrz świata dostrzegł nawet, iż zrobiło się trochę ciemniej.

Warunki bawiły się znakomicie ze wszystkimi. Chociaż wydawało się, że zaczynało mocniej padać, zawodnicy byli w stanie poprawiać swoje wyniki i uciekać przed eliminacją. Tak uczynił m.in. Sainz, który znalazł się o włos za najszybszym Verstappenem.

Q3, które zapowiadało się na deszczowe, na monitorach obejrzeć musieli za to Albon, Gasly, Vettel, Ricciardo i Stroll.

Q3 - Stop the count

Szachy rozpoczęły się już na wyjeździe z boksów. Ferrari zaryzykowało, wypuszczając Leclerca na przejściówkach. Wszystko wskazywało na to, że najlepszy moment na wykręcenie czasu przypadnie na sam początek, ale Włosi liczyli na to, że rozpada się niemalże równo z wywieszeniem zielonej flagi, do czego... nie doszło.

Na 8 minut przed końcem wywieszono czerwoną flagę, bowiem w zakręcie nr 4 wypadł Russell, który dodatkowo podczas próby obrócenia bolidu sam zakopał się w żwirze. Brytyjczyk próbował wynegocjować z porządkowymi wypchnięcie go na trasę, ale oczywiście bezskutecznie.

W tamtym momencie na P1 znajdował się Magnussen, który od razu popisał się najszybszą próbą. Duńczyk miał więc ogromne szanse na sensacyjne pole position, bowiem gdyby asfalt stał się bardzo mokry, nikt nie mógłby przebić jego wyniku. Dodatkowo gdy sesja została wznowiona, kontrola wyścigu wyłączyła system DRS.

Wielu zawodników nie widziało sensu w wyjeżdżaniu na wolniejszy i zmoczony obiekt, co oznaczało, że to kierowca Haasa zdobył pole position, które w tym roku w przypadku formatu ze sprintem przyznawane jest zwycięzcy piątkowej sesji.

Ładowanie danych