Charles Leclerc znów zdobył pole position na torze ulicznym w Baku, gdzie czuje się jak ryba w wodzie. Straszną sobotę zaliczył natomiast Lando Norris, który nie wyszedł nawet z pierwszego segmentu.

Q1

Kwalifikacje rozpoczęły się spokojnie, ale kilku kierowców dość szybko pokazało spory stopień ryzyka i wychodzenie bardzo blisko ścian. Pierwsze przejazdy padły łupem Pereza, który był lepszy od obu Ferrari. Spokojnie zaczęły za to McLareny.

Mocne otwarcie miały natomiast Williamsy, które kręciły się w top 10. Na 9 minut przed końcem Q1 Colapinto wbił się pomiędzy dwa czerwone bolidy. Niedługo później wskoczyli dwaj reprezentanci Mercedesa. 

Zgodnie z zapowiedziami Pirelli należało oczekiwać ewolucji toru, co zapowiadało przetasowania. Potwierdził to Bottas, który zazwyczaj żenująco słabym Sauberem przedzielił dwa McLareny.

Poza Zhou, którego czeka karny start z końca, uważać musieli m.in. Bearman, ale również Norris, Piastri i Verstappen, którzy spadali coraz bardziej. Max przytarł ścianę za T15, ale zdołał awansować. Wydawało się, że to samo na spokojnie zrobią pomarańczowi, ale Lando niespodziewanie odpuścił próbę, przez co odpadł z rywalizacji. Mogło być to połączenie żółtych flag i błędu.

Awansu nie uzyskali: Ricciardo, Norris, Bottas, Zhou i Ocon.

Q2

W drugim segmencie początkowo królowały Red Bulle, które znajdowały się na czele. Dopiero pod koniec rozdzielił je Leclerc.

Cały czas w walce o top 10 liczyły się Williamsy, które regularnie podgryzały czołówkę, ale dobre tempo pokazały też oba Haasy. Brak Norrisa zwalniał dodatkowe miejsce w Q3, które z reguły jest zajęte, co zapowiadało ciekawą rozgrywkę.

Poprawę zanotowali Tsunoda i Gasly, ale nie aż taką jak Colapinto, który wbił się do top 5 i zapewnił sobie finałowy segment. Blisko tego był też Bearman, który zajął 11. pozycję, ale po kraksie w FP3 i tak zdołał pokonać Hulkenberga. 

Awansu nie uzyskali: Bearman, Tsunoda, Gasly, Hulkenberg i Stroll.

Q3

Sprawa pole position wydawała się otwarta i nikt nie był murowanym faworytem. Russell zszedł poniżej 1:42, ale lepszym wynikiem zaraz odpowiedział mu Piastri. 

Szybsze były jednak Ferrari, które weszły na miejsca 1-2 w kolejności Leclerc, Sainz. Verstappena było stać za to tylko na przedzielenie Mercedesów, a po chwili przeskoczył go Perez. Powtórki pokazały, że Max założył potężną kontrę w ostatnim zakręcie.

Drugie próby mógł zepsuć Albon, którego Williams wypuścił z... wyposażeniem w górnym wlocie powietrza. Alex zdjął sprzęt własnoręcznie, a kontrola wyścigu pozwoliła innym powalczyć przy zielonych flagach.

Piastri poprawił swój czas, ale nie na tyle, aby wyprzedzić Leclerca. Ten urwał kolejne dziesiąte i uciekł na 0.3 sekundy. P1 odebrać mogły mu już tylko Red Bulle, ale Verstappen był dopiero na P6, a pokonał go nawet Perez.

Ładowanie danych