Po zakończeniu GP Rosji sędziowie nałożyli kary na Lando Norrisa oraz Lance'a Strolla. Brytyjczyk poniósł jednak znacznie mniejsze konsekwencje.

Kierowca McLarena ma za sobą słodko-gorzki weekend w Soczi, bowiem po sobotnim sukcesie wiele wskazywało na to, że w niedzielę uda mu się dowieźć do mety miejsce na podium lub nawet zwycięstwo, które ostatecznie zgarnął Lewis Hamilton.  

Końcówka dzisiejszych zmagań na Sochi Autodrom została storpedowana przez opady deszczu, które z automatu wygenerowały sporo zamieszania na lokalnej pętli. Największym przegranym w tej sytuacji został bez wątpienia młody Brytyjczyk, który wskutek dłuższego pozostania na torze na oponach typu slick dojechał do mety na dopiero siódmej lokacie.  

Jak się jednak okazało, nie był to koniec złych informacji dla reprezentanta składu z Woking. Sędziowie odnotowali bowiem, że na etapie 51. okrążenia Norris dopuścił się niezgodnego z regulaminem manewru przed zmianą opon, gdzie doszło do nieprawidłowego opuszczenia wjazdu do pit lane i powrotu na niego.

Chociaż zawodnik spodziewał się normalnej kary, otrzymał jedynie reprymendę za jazdę (pierwszą w sezonie). Jest to dość łagodna sankcja, jednak w przeciwieństwie do ostrzeżenia może mieć konsekwencje, jeśli dostanie się ją trzykrotnie, w tym dwa razy za przewinienia za kierownicą.

Sędziowie - mimo złamania przepisów przez Lando - dopatrzyli się okoliczności łagodzących w nagłej zmianie przyczepności, której nie dało się przewidzieć na podstawie poprzedniego okrążenia, a także ekstremalnej ostrożności, tj. jazdy niemal dwukrotnie wolniej niż normalnie.

Lando Norris

Konsekwencji nie uniknął także Lance Stroll, który w momencie, gdy decydowano o zmianach opon, miał kilka przygód.

Najpierw Kanadyjczyk prawie poważnie zderzył się z Sebastianem Vettelem, na czym ucierpiało jego przednie skrzydło. Chociaż tuż po tym ekipa nakazała mu zjazd do boksu, uznał on, iż lepiej było przejechać jeszcze jedno okrążenie.

Gdy na następnym okrążeniu inżynier pytał go, czy jest w stanie utrzymać się na slickach, syn Lawrence'a odpowiedział, iż tak, niemal jednocześnie wypadając z toru i uderzając w ścianę.

Lance Stroll

Dalej miejsce miał incydent, za który sędziowie nałożyli na niego 10 sekund kary oraz 2 punkty karne (8 w okresie 12 miesięcy). Stroll wrócił na tor za Oconem oraz Gaslym między zakrętami 7-8. Wchodząc w "ósemkę", stracił kontrolę nad autem, uderzając w bolid AlphaTauri, który zostawił mu sporo miejsca.

Decyzja sędziów, którzy uznali go w pełni winnym, nie zmieniła jednak niczego i Lance pozostał na 11. miejscu.