Lando Norris potwierdził, że w przyszłym sezonie F1 będzie wykorzystywał numer 1 na swoim McLarenie. To przywilej nowego mistrza świata, z którego Brytyjczyk postanowił skorzystać.

Norris od początku swojej kariery w królowej motorsportu startował z numerem 4, który był jego stałym oznaczeniem. Od momentu wprowadzenia systemu permanentnych numerów zawodnicy nie mieli możliwości dokonania zmiany, o ile nie jeździli najpierw jako rezerwowi lub nie zdobywali tytułu.

Przez wiele lat ery hybrydowej numer 1, zarezerwowany dla mistrza, nie był natomiast wykorzystywany. W 2014 roku ścigał się z nim Sebastian Vettel, ale Lewis Hamilton pozostał już przy 44, a jedynkę umieścił na bolidzie tylko w ramach treningów przed GP Abu Zabi 2018 i 2019. Nico Rosberg w ogóle nie zastanawiał się za to nad tą sprawą, gdyż po zdobyciu korony zakończył karierę.

Pełnoprawną zmianę, która przetrwała kilka lat, wykonał dopiero Max Verstappen. Z Red Bulla zniknęło wtedy 33, a numer 1 utrzymywał się na nim aż do wczoraj. Teraz trafi w ręce Lando Norrisa, co zostało potwierdzone przez nowego mistrza świata. Istnieje szansa, że jutro, w ramach posezonowych testów, McLaren wyjedzie z garażu jako samochód nr 1.

Norris w rozmowie ze Sky opowiedział o powodach takiego postępowania i podkreślił, że jest to gest, który ma cieszyć przede wszystkim innych.

- Musiałem podjąć decyzję już dziś. Wydaje mi się, że ten numer będzie jutro na bolidzie - opowiadał 26-latek.

- To tradycja. Ten numer jest [mistrzowski] z jakiegoś powodu. Jest po to, aby móc go zdobyć. W końcu po to pracuje się ciężko, aby go mieć.

- Przez jeden rok wszyscy, jako zespół, który odegrał w tym rolę, będzie nosić go z dumą. Wszyscy moi mechanicy, inżynierowie i każdy, kto był częścią McLarena, może mieć ten symbol uznania. Nie chodzi więc tylko o mnie. To także dla nich. To ich duma i świadomość tego, jaką pracę włożyli w to wszystko. Oni również mogą powiedzieć, że są numerem 1. Bycie numerem 4 nie jest tak fajne. Myślę, że będą się z tego cieszyć nawet bardziej niż ja.

Utrata mistrzostwa świata oznacza, że w sezonie 2026 zmieni się numer Maxa Verstappena. W związku z nowym przepisem, zatwierdzonym jesienią, Holender nie będzie miał jednak obowiązku powrotu do 33. Od swojego debiutu w F1 Verstappen korzystał z dwóch trójek, ponieważ pojedyncza była zajęta przez Daniela Ricciardo.