Szefostwo Formuły 1 prowadzi zaawansowane rozmowy ws. zorganizowania kolejnego wyścigu w USA.
Nie od dziś wiadomo, że amerykańscy właściciele F1 kładą duży nacisk na popularyzację sportu w Stanach Zjednoczonych, które stanowią dla nich bardzo ważny i cenny rynek.
Od wielu lat stałym punktem kalendarza królowej motorsportu jest wyścig w Austin, zaś w sezonie 2022 dodatkowo odwiedzi ona Miami, gdzie obecnie trwają prace nad torem wokół Hard Rock Stadium.
W nadchodzącej kampanii po raz pierwszy od 1984 roku seria zorganizuje dwie rundy za wielką wodą. Od dłuższego czasu mówi się natomiast, że Liberty Media zamierza nieustannie kontynuować amerykańską ekspansję, rozważając możliwość rozegrania trzeciego wyścigu w USA.
Nie jest tajemnicą, że za kulisami toczą się rozmowy ws. powrotu Formuły 1 do Las Vegas. W latach 1981-1982 najwyższa kategoria wyścigowa gościła już w Światowej Stolicy Rozrywki, ale rywalizacja na parkingowym torze przy hotelu Caesars Palace nie cieszyła się dużym zainteresowaniem fanów.
Według doniesień Adama Sterna z Sports Business Journal w ostatnich miesiącach dyskusje włodarzy F1 oraz przedstawicieli miasta nabrały rozpędu. Seria odmówiła jednak komentarza w tej sprawie.
Obie strony mają obecnie dogrywać szczegóły organizacji Grand Prix Las Vegas, poruszając kwestie logistyczne weekendu wyścigowego. Celem władz miasta jest zminimalizowanie wszelkich zakłóceń związanych z dostosowaniem ulic do wyścigu m.in. poprzez przesunięcie infrastruktury na ubocze.
Nie brakuje również spekulacji, że potencjalnym organizatorom ma zależeć na rozegraniu nocnej rundy, co z uwagi na znaczące różnice w strefach czasowych mogłoby negatywnie wpłynąć na oglądalność w innych rejonach świata.
Niejasne jest jeszcze, kto miałby bezpośrednio odpowiadać za promocję wydarzenia, chociaż zaawansowane rozmowy z władzami stanu Nevada, rządową agencją turystyczno-marketingową Las Vegas Convention and Visitors Authority, a także właścicielami biznesów przy potencjalnym obiekcie trwają już od paru miesięcy.
Uliczny tor w mieście pełnym kasyn miałby przebiegać przez słynny Las Vegas Strip, o czym jeszcze w listopadzie donosił znany dziennikarz, Joe Saward. Z doniesień SBJ wynika, że przedstawiciele F1 wizytowali te tereny kilkukrotnie w trakcie trwania negocjacji.
W opublikowanym raporcie możemy również przeczytać, że LV może stać się częścią kalendarza Formuły 1 już w przyszłym roku, chociaż na wypadek jakichkolwiek opóźnień w rozmowach istnieje możliwość wstrzymania się do sezonu 2024. Oficjalny komunikat w tej sprawie może zostać wydany nawet w pierwszej połowie bieżącego roku.
Kilka miesięcy temu do kwestii kolejnego wyścigu w Stanach Zjednoczonych odniósł się Bobby Epstein, który pełni funkcję szefa toru COTA. Zarządca obiektu w Austin wskazał potencjalne miejsce w kalendarzu F1 dla rundy w Las Vegas, przyznając, że ideę trzech Grand Prix w USA należy traktować poważnie.
- Myślę, że 10 lat temu trudno byłoby zorganizować dwa wyścigi. Ilu fanów F1 jest obecnie w USA? Uważam, że ich liczba z pewnością pozwoli na rozegranie trzech wyścigów - przyznał w rozmowie z RaceFans.
- Mam nadzieję, że to będzie tendencja wzrostowa. Netflix bardzo pomógł się temu rozwinąć. Sądzę, że amerykański kierowca, zwłaszcza odnoszący zwycięstwa, umożliwiłby zorganizowanie sześciu lub ośmiu wyścigów Formuły 1, czego nie jestem w stanie sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę kalendarz i wojny licytacyjne.
- Potrafię sobie wyobrazić, że Miami i Las Vegas są połączone w trakcie wiosennej części kalendarza, a jesienią odbywają się wyścigi w Austin i Meksyku. Uważam, że z biznesowego punktu widzenia rozdzielenie tych wydarzeń jest sensowne, aby przyjeżdżano na kontynent przynajmniej dwukrotnie.
- Myślę, że to dla nas świetna okazja na sprowadzenie samochodów i uzyskanie ekspozycji w Stanach Zjednoczonych częściej niż raz w roku.