Nicholas Latifi ma za sobą kolejny jałowy weekend wyścigowy, który ponadto w ostatniej fazie został jeszcze bardziej skomplikowany za sprawą wykroczenia jednego z mechaników, a następnie próby udzielenia pomocy jednemu z rywali.

Sędziowie jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszych zmagań musieli zając się sprawą Williamsa w kontekście złamania procedur obowiązujących na gridzie przed startem wyścigu.

Mowa tym przypadku o bolidzie Kanadyjczyka, który przed okrążeniem rozgrzewkowym nie ustawił się idealnie w swoim polu startowym, co poskutkowało skorygowaniem jego pozycji przez jednego z pracowników stajni z Grove.

Z uwagi na fakt, iż po sygnale 15 sekund zakazane jest dotykanie bolidów, należało mu się przymusowe otwarcie rywalizacji z alei serwisowej, co ostatecznie zamieniono na 10 sekund stop-and-go.

- Trochę głupio dostać karę za coś takiego. Mechanik nie robił niczego przy samochodzie ani nie dokonywał zmian ustawień, ale po prostu mnie pchnął - skomentował sprawę Kanadyjczyk.

- Uważam, że powinniśmy zastanowić się nad jakimiś zdrowymi granicami tolerancji w tego typu wypadkach. Takie rzeczy po prostu się zdarzają i każdy z nas popełnia błędy. Ostatecznie udało mi się dokończyć wyścig. Oczywiście mam za sobą całą serię niebieskich flag, a poza tym było po prostu bardzo nudno.

Latifi zasłużył na karę, gdy próbował pomóc Gasly'emu

Jak się jednak okazało, kierowca Williamsa miał dziś problemy nie tylko z prawidłowym ustawieniem się na głównej prostej, ale również z respektowaniem wspomnianych przez niego niebieskich flag, co też nie umknęło uwadze sędziów. Jak wynikło z analizy materiału wideo oraz danych GPS, Latifi wielokrotnie zignorował nakaz przepuszczenia Pierre’a Gaslyego pomiędzy zakrętem numer 7 a linią mety.

Komentując to, przyznał, że zachował się tak celowo, ale miał przy tym dobre intencje. Poszkodowany w opinii oficjeli rywal miał nawet uznać, że było to dobre postępowanie.

- Co do niebieskich flag, cóż, rozumiem, że może zajęło to trochę dłużej, niż powinno, ale wyjaśniłem to już Pierre'owi, a on zgodził się ze mną.

- Chciałem po prostu dać mu możliwość skorzystania z systemu DRS, bo gdybym zrobił to [przepuścił go] wcześniej, nie miałby jej i zostałby ukarany brakiem możliwości otwarcia skrzydła, gdy gonił go Hamilton. Powiedział mi, że zrobiłem dobrze.