Słodko-gorzkie mogło być dzisiejsze popołudnie dla Charlesa Leclerca. Monakijczyk ukończył Grand Prix Wielkiej Brytanii na drugim miejscu, oddając pozycję lidera dopiero na dwa okrążenia przed końcem. Mimo wszystko nie spodziewał się, że Ferrari będzie tak konkurencyjne podczas wyścigu.

Do dzisiejszej rywalizacji na torze Silverstone Leclerc ruszał z czwartego pola startowego. Szybko jednak wyprzedził Valtteriego Bottasa, a po kolizji Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem awansował na pierwszą lokatę.

Następnie po restarcie obronił prowadzenie i jechał na czele stawki przez większość zawodów. Ostatecznie mało brakło, aby to Monakijczyk stanął dziś na najwyższym stopniu podium.

Hamilton pokazał świetne tempo, dopadając kierowcę Ferrari na dwa kółka przed końcem zmagań mimo dziesięciosekundowej kary odbytej podczas postoju.

Trudno jest cieszyć się w 100%, ale to był niesamowity wyścig. Dałem z siebie nie 100%, ale 200%. Dałem z siebie wszystko, ale to po prostu nie wystarczyło na ostatnich dwóch okrążeniach – powiedział Leclerc.

– Gratulacje dla Lewisa, wykonał niesamowitą pracę i to fantastyczne widzieć tylu kibiców na trybunach. W samochodzie było fajnie, ale zabrakło tylko trochę tempa pod koniec – stwierdził.

Mimo że w końcówce Grand Prix nie było wystarczająco tempa w bolidzie Monakijczyka, to ten i tak był zaskoczony tym, jak szybkie było jego Ferrari w dniu dzisiejszym.

– Zdecydowanie się tego nie spodziewaliśmy. Zakładaliśmy, że po kwalifikacjach będziemy dość konkurencyjni, ale nie aż tak – przyznał.

Walczyliśmy o zwycięstwo, co było niesamowite. zwłaszcza na średniej mieszance byliśmy niezwykle szybcy. Potem na hardach zabrakło nam trochę tempa w porównaniu do Mercedesa, ale ogólnie było znacznie lepiej, niż jesteśmy przyzwyczajeni – wyjaśnił.

Po takim wyniku, jaki dziś uzyskał Leclerc, nie obyło się również bez podziękowań dla swojej drużyny.

Zespół radzi sobie niewiarygodnie dobrze i jestem z niego bardzo dumny. Tego typu wyścigi są wspaniałe, wszystkim poprawiają humor. Wykonujemy dużo pracy. Jak widać, robimy to dobrze i idziemy we właściwym kierunku. Musimy to kontynuować – dodał Monakijczyk.

Mimo że blisko było dziś wielkiego sukcesu Ferrari, to Mattia Binotto, szef ekipy, zachował chłodną głowę.

– Lewis był szybszy od nas. Jest niedosyt, ale trzeba być realistą. To był dla nas dobry wyścig po katastrofie we Francji. To już trzecie Grand Prix z rzędu z dobrym tempem wyścigowym, to jest najważniejsze.

- Leclerc spisywał się dobrze przez cały weekend. Był dobry w kwalifikacjach, w sobotnim sprincie i dziś – rzekł inzynier urodzony w Lozannie. 

51-latek odniósł się również do kolizji Verstappena z Hamiltonem.

– Szkoda, kiedy dochodzi do takich incydentów. Hamilton bardzo się starał. Myślę, że kara była słuszna. Po raz kolejny stewardzi podjęli dobrą decyzję. Mam nadzieję, że Maxowi nic się nie stało – zakończył.