Ferrari zakończyło analizę jednostki napędowej, która zawiodła Charlesa Leclerca w trakcie GP Hiszpanii.

Monakijczyk, który był na najlepszej drodze do triumfu w zawodach rozgrywanych pod Barceloną, nie dojechał do mety z powodu awarii silnika. Wadliwy egzemplarz został błyskawicznie przetransportowany do Maranello, gdzie w poniedziałek inżynierowie przyjrzeli mu się z bliska.

Jak się okazało, usterka dotknęła turbosprężarki oraz systemu MGU-H. Taka diagnoza została postawiona już w niedzielę, ale tylko na podstawie specyficznego dźwięku, jaki wydobył się z samochodu. Jednocześnie w powyścigowych wywiadach Mattia Binotto przyznawał, że sytuacja wydawała się być poważna.

Choć zespół wyraził zadowolenie z tego, w jaki sposób doszło do awarii, sugerując przy tym, że był to nietypowy zewnętrzny problem, tak wspomniane komponenty ucierpiały na tyle, iż zreperowanie ich nie będzie możliwe. Oznacza to, że Charles Leclerc, który otrzymał nowy silnik w Miami, bardzo wcześnie stracił już dwa z jego elementów.

- Podczas analizy jednostki napędowej z bolidu Leclerca odkryliśmy, że turbo i MGU-H są uszkodzone oraz nie mogą zostać naprawione - przekazało Ferrari. - Jednakże po przyjrzeniu się przyczynom usterki jesteśmy usatysfakcjonowani, że nie powstała ona z powodu wady konstrukcyjnej ani problemu z niezawodnością tych dwóch komponentów, jak i żadnych innych elementów jednostki.

Ferrari nie zdoła naprawić niektórych komponentów silnika Leclerca

Jeszcze przed rundą w Katalonii spekulowano, że Ferrari z góry założyło przejechanie sezonu 2022 z wykorzystaniem 4 silników, co wiązałoby się z karnym wystartowaniem do jednego z wyścigów z końca stawki. Z powodu ostatniej awarii może się to okazać nie tyle wyborem, co wręcz przymusem.

Włoska ekipa jednocześnie intensywnie pracuje nad rozwojem swojej hybrydy, której wdrożenie ma być maksymalnie opóźnione. Zamrożenie jednostek zostało bowiem podzielone na dwie części - 1 marca zatwierdzono specyfikację silnika spalinowego, turbosprężarki, MGU-H oraz wydechu i układu paliwowego, natomiast 1 września to samo czeka elektronikę sterującą, akumulatory oraz MGU-K.