Po zakończeniu sprintu w Katarze sędziowie nałożyli dwie kary czasowe.

Rywalizacja na torze Lusail udowodniła, że limity toru nadal są problemem Formuły 1. Sobotni wyścig na dystansie 100 kilometrów przypomniał to, co działo się w Austrii, kiedy na zawodników spadła lawina sankcji. 

Tym razem było ich nieco mniej, bowiem liczba zanotowanych tego rodzaju wykroczeń wyniosła w przekroju całej stawki 23, a tylko dwóch kierowców zakwalifikowało się do przyznania kary 5 sekund. Byli to Charles Leclerc oraz Lance Stroll, który wyjechali poza tor w nieuzasadnionych okolicznościach po cztery razy, czym złamali artykuł 33.3 Regulaminu Sportowego FIA.

Choć pod koniec zmagań pojawiła się informacja o pokazaniu im czarno-białej flagi, był to skutek dopiero trzecich wyjazdów. Czwarte, sprawdzone dokładnie po sprincie, skutkowały negatywnym werdyktem sędziów.

Po doliczeniu kar nastąpiły wyraźne zmiany w wynikach. Przez dopisanie czasu do rezultatu Leclerca dodatkowy punkt zyskał Alex Albon, a do punktowanej ósemki wskoczył Fernando Alonso. Sam Monakijczyk zaś spadł na P14.

Kanadyjczyk natomiast przez swoje przewinienie zmienił na samym dnie tabeli Zhou Guanyu.