Po zakończeniu kwalifikacji sędziowie mieli bardzo dużo pracy. Zdecydowali się wezwać do siebie trzech kierowców w aż czterech sprawach.
Za przekroczenie linii kontrolnej przy czerwonej fladze na dywaniku musieli stawić się Charles Leclerc i Kimi Raikkonen. W praktyce oznacza to tyle, że mimo zawieszenia sesji, nie zjechali z toru przy pierwszej możliwej okazji, rozpoczynając kolejne okrążenie.
Kierowcy Ferrari i Alfy Romeo nie otrzymali kar, ponieważ FIA uznała, że ich reakcje były prawidłowe. Obaj zauważyli flagę dość późno, przy zakręcie nr 9, po czym mocno zwolnili. Nie zdecydowali się jednak na ryzykowny zjazd do alei. To tłumaczenie wystarczyło do pozytywnego rozstrzygnięcia sprawy.
Leclerc nie zdołał jednak przekonać sędziów do nieprzyznawania kary za inne wykroczenie, czyli blokowanie Daniiła Kwiata w zakrętach 9-10. Uznano, mimo tłumaczenia się złą pogodą i słabą widocznością, że kierowca, który został poinformowany wcześniej o nadjeżdżającym rywalu, powinien zachować się inaczej i spodziewać się go za sobą.
Monakijczyk wystartuje do wyścigu nie z 11., ale z 14. miejsca. Oprócz przesunięcia otrzymał też 1 punkt karny, których razem z sobotnim ma już 3.
Ostatnim wezwanym zawodnikiem był Sergio Perez, którego podejrzewano o zignorowanie żółtych flag. Sygnał pojawił się w przy zakręcie nr 3, gdy kierowca, jadący normalnym tempem, hamował w tamtym miejscu.
Sędziowie stwierdzili, że Meksykanin nie mógł zareagować inaczej, bo przy wierzchołku widoczny był jeszcze zielony panel. Z tego powodu nie podjęli żadnych działań.