Lewis Hamilton przybył do Maranello i rozpoczął pracę jako kierowca Scuderii Ferrari. Wkrótce czeka go pierwszy test czerwonego bolidu F1.
W zeszłym tygodniu włoskie media podawałe, że zbliża się formalne rozpoczęcie działań Hamiltona w jego nowym zespole. Te informacje potwierdziły się w poniedziałkowy poranek, a później pojawiły się pierwsze oficjalne zdjęcia z Maranello.
- Lewis spotkał się z szefem zespołu, Fredem Vasseurem, a także CEO Ferrari, Benedetto Vigną. Wykonano tradycyjne fotografie z pierwszego dnia. Nawet typowo brytyjska pogoda, a więc chmury i lekki deszczyk, pomogła sprawić, aby Hamilton poczuł się jak w domu. Wystawiono również Ferrari F40, ulubiony supersamochód Lewisa - napisał zespół.
- Są takie dni, które na pewno zapamiętasz na zawsze - skomentował Brytyjczyk. - Dziś jest właśnie taki dzień, mój pierwszy w roli kierowcy Ferrari. Mam to szczęście, że osiągnąłem w swojej karierze rzeczy, które nigdy nie wydawały się możliwe. Część mnie zawsze chciała jednak spełnić marzenie o ściganiu się w czerwonym kolorze. Jestem przeszczęśliwy, mogąc zrealizować je dzisiaj. Zaczynamy nową erę w historii tego kultowego zespołu. Nie mogę się doczekać, jakie karty zapiszemy wspólnie.
Dzisiejszym celem Hamiltona było przywitanie oraz zapoznanie się z fabryką. Włoski AutoRacer wspominał o sesji w symulatorze, aczkolwiek ekipa nie podała tej informacji i skupiła się na wizytach w różnych wyjątkowych miejscach, w tym biurze samego Enzo. Dalej odbywać mają się spotkania techniczne oraz poznawanie personelu. To samo czeka go także jutro.
Hamilton pojedzie bolidem F1 Ferrari już wkrótce
Wszystkie te rzeczy, wraz z kolejnymi obowiązkami, m.in. stworzeniem fotela czy dostosowaniem kierownicy, stanowią ekspresowe przygotowanie do pierwszego testu w czerwonej maszynie, który ma nastąpić w tym tygodniu. Przyjmuje się, że dojdzie do niego w środę we Fiorano, aczkolwiek Fred Vasseur już jakiś czas temu zapowiadał elastyczne podejście, w zależności na przykład od warunków.
Na należącym do Ferrari obiekcie Lewis zasiądzie za sterami starszego modelu, z sezonu 2022 lub 2023. Doniesienia różnią się w tej sprawie w zasadzie od paru miesięcy, lecz to tylko szczegół. Jasne jest natomiast, że naturalne będzie skorzystanie z samochodu obecnej generacji, bo taki pozwoli zawodnikowi na lepszą aklimatyzację przed tegorocznymi startami. Zeszłoroczny bolid nie może być używany, gdyż przepisy pozwalają na jazdę dwuletnimi pojazdami.
Nie będzie to jedyny test Hamiltona. Jeszcze w styczniu siedmiokrotny mistrz ma zjawić się też na Circuit de Barcelona-Catalunya, a więc typowym torze F1, który jest obecny w kalendarzu.
Okazji na sprawdzenie bolidu na sezon 2025 nie będzie za to zbyt dużo. Przed testami w Bahrajnie Ferrari powinno zorganizować krótkie wydarzenie demonstracyjne (do 15 km) lub pełnoprawny dzień filmowy (do 200 km). Zazwyczaj robi się to w okresie prezentacji, aby sprawdzić wszystkie systemy i wykonać kilka nagrań promocyjnych.
Zazwyczaj w przypadku zmiany zespołu kierowcy F1 starają się wziąć udział w jazdach po GP Abu Zabi, aczkolwiek Hamilton stracił taką okazję. Czekały go obowiązki marketingowe jeszcze w barwach Mercedesa, w tym pożegnanie się z firmą Petronas w odległej Malezji.