Helmut Marko pokusił się o porównanie ostatnich partnerów Maxa Verstappena w Red Bullu oraz uchylił rąbka tajemnicy odnośnie ich dalszych losów.

Na przestrzeni kilku poprzednich lat u boku Holendra ścigało się aż trzech kierowców. Po niepowodzeniach w pierwszej połowie sezonu 2019 posadę w austriackim zespole stracił Pierre Gasly, zaś promocję do stajni z Milton Keynes otrzymał Alex Albon.

Taj udanie rozpoczął swoją przygodę z ekipą dowodzoną przez Christiana Hornera, ale z biegiem czasu zaczął spisywać się coraz gorzej na tle zespołowego partnera.

Alex Albon, Red Bull

Wobec niezadowalających osiągów oraz braku wsparcia dla lidera RBR w rywalizacji z kierowcami Mercedesa miejsce Albona zajął Sergio Perez, który w chwili parafowania umowy znajdował się w szczytowej formie.

Zawarcie współpracy z Meksykaninem było bezprecedensowym wydarzeniem, bowiem od dłuższego czasu szefostwo Red Bulla stawiało wyłącznie na kierowców z własnej akademii, lecz dotychczasowe występy 31-latka mogą być dowodem na słuszność decyzji austriackiego zespołu, szczególnie w obliczu plotek o możliwym przedłużeniu jego umowy.

W trakcie tegorocznego sezonu Perez odniósł wygraną w wyścigu na ulicach Baku, a dodatkowo był w stanie pomagać Verstappenowi i uprzykrzać życie jego rywalom. Lider Red Bulla nie mógł liczyć na taki komfort w przypadku dwóch poprzednich kolegów z garażu.

Alex Albon, Sergio Perez

W obszernym wywiadzie udzielonym serwisowi Motorsport-Total głos ws. ostatnich partnerów Holendra zabrał Helmut Marko. Doradca Red Bulla ds. motorsportu wskazał jeden element, który przemawia na korzyść Pereza w porównaniu do jego poprzedników.

Różnica polega na tym, że Perez jest bardziej konsekwentny. Kiedy odpowiednio poszły mu kwalifikacje, to był drugi w Imoli oraz trzeci na Red Bull Ringu. Są to wyniki, jakich nie miał Albon. W wyścigach jest niemal na poziomie Verstappena, kiedy ma czysty tor przed sobą - stwierdził.

Austriak wyjawił również, że decyzja o składzie Red Bulla na kolejny sezon zapadnie w trakcie zbliżającej się przerwy wakacyjnej, która rozpocznie się po kończącym pierwszą część kampanii weekendzie na Węgrzech. 

- Musimy się nad tym zastanowić. Myślę, że podejmiemy decyzję podczas wakacyjnej przerwy.

Helmut Marko, Red Bull

Po utracie fotela wyścigowego w Red Bullu, Albon nie dostał drugiej szansy w zespole AlphaTauri i musiał się zadowolić jedynie angażem w DTM oraz posadą w symulatorze.

Marko pochwalił Taja za pracę wykonywaną w fabryce, lecz jednocześnie potwierdził, że 25-latek nie może liczyć na powrót do Formuły 1 w przyszłym roku w barwach Red Bulla lub siostrzanej ekipy.

- Albon świetnie radzi sobie w symulatorze i wykonuje bardzo dobrą robotę. Ostatnio testował też dla Pirelli. Staramy się zatrzymać go w rodzinie Red Bulla. Jeżeli jednak dostanie szansę jazdy dla kogoś innego, nie staniemy mu na drodze.

Christian Horner, Alex Albon, Helmut Marko

- W tej chwili nie widzimy dla niego dużych możliwości. Musimy jednak pamiętać, że jest koronawirus. Jeśli masz pozytywny wynik, natychmiast trafiasz na kwarantannę. Jeżeli to się komuś przytrafi, może stracić trzy wyścigi z rzędu. Rola kierowcy rezerwowego jest bardziej uzasadniona niż kiedykolwiek. 

W przeciwieństwie do Albona, Pierre Gasly po odejściu z głównego zespołu Red Bulla pozostał w stawce jako kierowca AlphaTauri. Francuz zdołał odbudować swoją formę i wrócić do dawnej dyspozycji, a obecnie pełni rolę lidera włoskiej ekipy.

25-latek z Rouen stwierdził niedawno, że inne zespoły wyrażają nim zainteresowanie, ale ostateczna decyzja ws. jego przyszłości leży w rękach szefów Red Bulla. Ilość wolnych miejsc w stawce na przyszły sezon jest jednak ograniczona, a brak możliwości przejścia do czołowej ekipy może sprawić, że Gasly spędzi kolejny rok w zespole Franza Tosta.

Marko przyznał, że temat powrotu Francuza do głównej ekipy spod znaku byka nie jest obecnie rozważany, ale pochwalił też swojego podopiecznego za poczynioną przemianę.

78-latek odniósł się również do niedawnych słów Nico Rosberga, który stwierdził, że przywrócenie Gasly'ego do Red Bulla byłoby ryzykowne ze względu na obecność Verstappena po drugiej stronie garażu. Mistrz świata z sezonu 2016 uważa bowiem, iż Francuz mógłby nie poradzić sobie z tak mocnym partnerem.

- To najlepszy Gasly, jakiego do tej pory widzieliśmy, chociaż nie ma tematu jego powrotu. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, gdy jeździsz u boku Verstappena. Możemy zobaczyć, jak trudno w kwalifikacjach jest Perezowi.

- Ale Gasly się zmienił. Niedawno odbyłem z nim długą rozmowę w Grazu. Nie reagował ani nie zachowywał się tak, jak wówczas w Red Bullu.

Zapytany, czy siostrzany zespół Red Bulla, mając w swoich szeregach dwóch kierowców pokroju Gasly'ego, mógłby nawiązać walkę z McLarenem i Ferrari, Marko odparł:

- To byłoby możliwe. Z jednej strony Tsunoda nie zdobywa regularnie punktów, co akurat robi Gasly. Z drugiej, mieli dwa lub trzy wyścigi, w których nie wykorzystali potencjału bolidu. W każdym razie generalnie taki jest cel. To również jeden z powodów, dla którego trzymamy Gasly’ego w składzie, jako lidera zespołu.