Biorąc pod uwagę utratę ponad 50 punktów „nie ze swojej winy” w trakcie sezonu 2021 oraz zwyżkę formy Mercedesa, Helmut Marko spodziewał się, że Max Verstappen przyjedzie do Meksyku z koniecznością odrabiania strat do Lewisa Hamiltona.

Do zakończenia tegorocznego cyklu mistrzostw świata pozostało jeszcze pięć rund, a sytuacja w klasyfikacji generalnej kierowców wciąż pozostaje sprawą otwartą.

Warto jednak zaznaczyć, że układ pozostałej części kalendarza zdaje się faworyzować ekipę Czerwonych Byków, która w erze hybrydowej jest bardzo konkurencyjna na wysoko położonych torach w Meksyku i Brazylii.

max

Lider Red Bulla ma aktualnie dwanaście punktów przewagi nad drugim w zestawieniu Lewisem Hamiltonem, aczkolwiek różnica pomiędzy tymi dwoma zawodnikami mogła być o wiele bardziej okazała, gdyby nie kilka dotychczasowych incydentów. 

Serie pechowych zdarzeń zapoczątkowały w tym roku zawody w Azerbejdżanie, gdzie Verstappen zmierzał po pewne zwycięstwo, jednakże wówczas w jego bolidzie doszło do defektu jednej z opon, co poskutkowało przymusowym wycofaniem się z dalszego ścigania. 

Do kolejnej straty punktów doszło natomiast na Silverstone, gdzie Holender po kontakcie z Hamiltonem wypadł poza tor i dość mocno rozbił swój samochód o pobliską barierę. 

Jak się jednak okazało, nie był to koniec pechowych zdarzeń z udziałem 24-latka, bowiem na Hungaroringu padł on ofiarą kręgli Valtteriego Bottasa, a na Monzy słaby pit stop zrzucił go za siedmiokrotnego mistrza świata (a później nad niego).

Mercedes

- Przed ostatnimi trzema wyścigami mieliśmy naprawdę sporo obaw, że możemy zostać znacznie w tyle względem naszych głównych rywali - stwierdził Helmut Marko, cytowany przez Autosport.

- W rzeczywistości okazało się, że zdobyliśmy w tych trzech rundach więcej punktów niż Hamilton, który w Turcji był dopiero piąty, podczas gdy Max zajął w dość szczęśliwych okolicznościach drugie miejsce w Rosji.

- Niezwykłe jest jednak to, że nie z własnej winy przegraliśmy w Azerbejdżanie, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. Jeżeli dokładnie przeliczymy liczbę punktów, które tam straciliśmy, to jest ich ponad 50. W rezultacie mamy teraz tylko 12 punktów przewagi.

- Przetrwaliśmy jednak te wszystkie niepowodzenia i byliśmy w stanie dorównać wzrostowi formy Mercedesa.

helmut

Doradca Red Bulla zaznacza także, że jego podopieczny potrzebuje w końcówce sezonu jeszcze przynajmniej dwóch zwycięstw, aby móc przypieczętować swój pierwszy tytuł mistrzowski.  

- Patrząc na pozostałe wyścigi, myślę, że musimy odnieść jeszcze przynamniej dwa zwycięstwa, aby mieć w miarę bezpieczną sytuację i móc przystąpić z pewnym nastawieniem do ostatniego GP. 

- Tory w Meksyku i Brazylii, które są położone na dużych wysokościach, powinny nam odpowiadać. Jednakże w tym sezonie sporo się już wydarzyło i obiekty, które dotychczas należały do Mercedesa, tym razem padały naszym łupem. Podobnie było też w przypadku torów Red Bulla. 

- Jeśli wygramy dwie następne rundy, to szanse ułożą się 60 do 40 na korzyść Maxa.

austin

Austriak przyznał również, że na obecnym etapie zmagań to właśnie talent Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona będzie kluczowy w kontekście walki o mistrzowską koronę. 

- Cała ta batalia jest do tego stopnia zbalansowana, że dyspozycja dnia, nawierzchnia, czy nawet lokalne temperatury są niesamowicie istotne - kontynuował Marko. 

- Wygląda na to, że Mercedes znacznie szybciej jest w stanie znaleźć odpowiednie ustawienia do swojego samochodu. Nasz bolid jest z kolei bardziej złożony i zazwyczaj potrzebujemy więcej czasu, ale w stawce jest tylko dwóch kierowców, którzy wyciągają totalny maksimum ze swoich konstrukcji. To Hamilton w Mercedesie i Max u nas. 

Lewis

- Jeżeli mowa o kierowcach numer dwa, to Perez dzięki Bogu jest obecnie na fali wznoszącej, ale Bottas także wykonał kawał dobrej roboty w Turcji i dobrze spisał się też w Austin. Koniec końców to tamta dwójka wyjątkowych kierowców kontynuuje swój zacięty pojedynek, bez względu na to, czy szybszy jest bolid Mercedesa, czy Red Bulla. 

- Ogólnie rzecz biorąc, to kierowca robi różnicę, a ci zawodnicy są tak silni, że Verstappen jest w stanie na twardszych oponach pokonać szybszego Mercedesa.