Michael Masi postanowił wyjaśnić, co dokładnie przyczyniło się do wprowadzenia szeregu nowych dyrektyw technicznych, które zostały zatwierdzone w ostatnim czasie.
Od kilku tygodni głównymi wątkami w środowisku F1 są kwestie nowych regulacji, które odnoszą się m.in. do przebiegu pit stopów i elastyczności skrzydeł.
Dyrektor wyścigowy z ramienia FIA ujawnił natomiast, że zwiększona ilość dyrektyw jest podyktowana zaciętą walką o mistrzostwo pomiędzy Red Bullem i Mercedesem.
- Oczywiście, pod wieloma względami tegoroczna bitwa na froncie rozgorzała się o wiele bardziej w porównaniu do tego, co widzieliśmy przez dłuższy czas - powiedział Michael Masi.
- W niektórych obszarach potrzebne są pewne wyjaśnienia, wytyczne i dyrektywy. Jednak obecnie ta potrzeba znacząco się nasiliła, co ma również związek ze zwiększoną konkurencyjnością na torze.
- Nie nazwałbym tego mechanizmem zarządzania. Aczkolwiek jest to dobry sposób na podjęcie próby komunikacji ze wszystkimi zespołami w kwestii tego, jak niektóre przepisy mogą wyglądać z punktu widzenia ich działów technicznych. Sprawa jest bardzo prosta, bowiem każdy chce uzyskać pełną jasność, w niektórych obszarach.
Australijczyk wyraził także swoją opinię na temat upubliczniania wiadomości radiowych między FIA a szefami zespołów w trakcie transmisji z wyścigów.
- Moim zdaniem jest to uczciwe. Każda drużyna sportowa skorzystałaby z tego rozwiązania i nie inaczej jest w F1. Wszyscy przecież korzystają z radia, które jest w użyciu od wielu lat, przy czym teraz o wiele więcej rozmów jest udostępnianych.
- Teraz gdy ekipy zdają sobie sprawę z tego, że korespondencja radiowa jest nadawana podczas transmisji, ilość rozmów z kontrolą wyścigu znacząco się zmniejszyła. Wygląda na to, że taka sytuacja zmusza ich do dwukrotnego zastanowienia się [nad daną kwestią].