Szef McLarena udzielił bardzo ciekawej wypowiedzi, z której wynika, że jego zespół musi dokonać ważnej i zarazem tajemniczej korekty w swoim tegorocznym bolidzie F1, aby ten lepiej pasował do preferencji Lando Norrisa. Swoimi spostrzeżeniami na temat obecnego zachowania modelu MCL39 podzielił się również sam zawodnik.  

Brytyjczyk ma za sobą dość problematyczny weekend w Chinach, gdzie praktycznie podczas każdej sesji musiał walczyć ze swoim bolidem, co skutkowało popełnianiem bliźniaczych i bardzo kosztownych błędów. To właśnie w Szanghaju Norris szczególnie często mówił, że z jego autem działo się coś, co utrudniało mu pracę.

Wynikało to głównie z jego stylu jazdy, który dużo łatwiej doprowadzał do powstania ziarnienia w długich, podsterownych zakrętach. W Chinach było ono szczególnie uciążliwe, a Lando spotykał się z tym zjawiskiem szybciej niż Oscar Piastri, co ograniczało jego tempo.

Zdecydowanie inaczej jest w Japonii, gdzie dotychczas jeździ szybko i ustrzega się popełniania dużych wpadek. Choć na papierze wszystko wygląda tutaj bardzo dobrze, to i tak nie wystarczyło to, aby McLaren zablokował pierwszy rząd na starcie do niedzielnego GP. Na drodze papajowego obozu stanął w tym przypadku Max Verstappen, który wycisnął totalne maksimum ze swojej konstrukcji RB21.  

Mimo braku pierwszego pola startowego Norris wyraził się bardzo optymistycznie na temat działania swojego samochodu, który jego zdaniem na Suzuce jest już przyjemniejszy niż podczas wcześniejszej rundy.

- Jestem znacznie bardziej zadowolony niż w Chinach - powiedział kierowca McLarena - Mój samochód odpowiada mi tutaj o wiele bardziej. Mam większe wyczucie przodu i jestem z tego bardzo zadowolony. Czuję się pewnie przez cały weekend. Gdyby czasówka odbywała się pierwszego dnia i byłby to weekend sprinterski, to mam wrażenie, że miałbym większą przewagę. Nasi rywale są jednak na tyle dobrzy, że zanim dojdziemy do etapu kwalifikacji, to wszyscy są w stanie odrobić straty.  

- Jak mówiłem, czuję się dobrze, ponieważ auto od samego początku spisuje się tak, jak należy. Wraz z Oscarem dominowaliśmy w treningach, ale w kwalifikacjach było już inaczej. To akurat trochę frustrujące.

- Te zakręty, w których mam problemy i z których nie jestem jeszcze zadowolony, to właśnie te, gdzie brakuje mi przyczepności na przedniej osi. Nie mam jej wtedy, kiedy jest potrzebna. Jasne jest, co mi odpowiada, a co nie, czy też co pozwala mi jeździć szybko, a co nie. Chiny były jednym z tych słabszych torów, a gdy przyjechaliśmy tutaj, to samochód był znacznie bliżej tego, co preferuję. Był dużo lepszy.

Do wątku sporadycznych problemów Norrisa odniósł się również szef McLarena, który zapewnił, że drużyna dokona wszelkich starań, aby poradzić sobie z tym, co przeszkadza jego kierowcy. Nie chciał natomiast wchodzić w szczegóły, nad którymi pracują obecnie jego ludzie. Wskazał za to, że celem tych działań jest uczynienie bolidu MCL39 mniej wrażliwym.

- Wiemy, że w przypadku Lando jest jeden aspekt, który musimy koniecznie poprawić, aby zapewnić mu nieco bardziej komfortowe warunki, gdy musi wykonać pierwsze okrążenie - przyznał Andrea Stella. - Myślę, że zostało to bardzo dobrze zidentyfikowane, więc planujemy wykonać dalszą pracę w tym zakresie w nadchodzących wyścigach. W praktyce pozwoli nam to zobaczyć, czy możemy sprawić, aby bolid naturalnie robił to, czego Lando oczekuje. 

Ma to związek z wkładem kierowcy w samochód i reakcją auta na ten wkład. W tej chwili uważam, że nasza konstrukcja jest po prostu zbyt czuła.

Ze względu na częste wypowiedzi Norrisa i duży wpływ na wynik GP Chin ta sprawa stała się większym tematem, lecz Stella przypomniał, że Piastri także nie ma stuprocentowych powodów do radości.

- Oscar czuje się z tą rzeczą bardziej komfortowo, chociaż sam również ma takie obszary, w których musi podnieść ten komfort. Przykładowo pierwszy sektor i zakręt numer 2 pokonywał tu trochę na chybił-trafił. Niestety podczas drugiej próby w Q3 chybił, ale reszta okrążenia była już fantastyczna. 

- Nasi kierowcy w tej chwili starają się radzić sobie z samochodem na limicie. Mają przy tym nieco inne wymagania co do tego, czego naturalnie oczekują od pojazdu. Dlatego obie strony garażu mają okazję, aby nad czymś popracować.