Mercedes pochwalił się pierwszym odpaleniem silnika w samochodzie W13. Haas natomiast poinformował o zaliczeniu testów zderzeniowych.

Sezon 2021 jest już historią, więc wszystkie działania zespołów skupiają się na kolejnej i pełnej zmian kampanii. Mimo tego tegoroczni mistrzowie konstruktorów mocno zaskoczyli światek F1, informując o skutecznym uruchomieniu swojej nowej maszyny już 23 grudnia.

Na kanałach społecznościowych zespołu został dziś umieszczony krótki filmik, który prezentował symboliczny moment.

Z reguły w tym okresie nie pojawia się zbyt wiele doniesień o kolejnych konstrukcjach. Normalnie dopiero w styczniu i lutym przekazuje się wieści o datach prezentacji, zaliczonych testach czy pierwszym odpaleniu maszyny.

Wyjątkiem zazwyczaj bywało Ferrari, które często pokazywało palcem na konkretny dzień w kalendarzu z większym wyprzedzeniem. Włosi nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji dotyczącej sezonu 2022, ale podali ostatnio, iż pokażą swój nowy bolid 16, 17 lub 18 lutego.

Mercedes nie był jedynym zespołem, który pochwalił się czymś tuż przed świętami. Podobnie uczynił też Haas, którego projekt VF-22, prowadzony przez dyrektora technicznego, Simone Restę, zaliczył już obowiązkowe testy zderzeniowe.

Oznacza to - zgodnie z wypowiedziami szefa, Gunthera Steinera, udzielonymi jeszcze w Abu Zabi - że zespołowi udało się spełnić cel, jakim było przejście prób przed końcem roku.

Amerykańska ekipa w sezonie 2021 miała w głowie jedynie rewolucję techniczną i praktycznie w ogóle nie rozwijała najgorszego w stawce samochodu, chcąc przeczekać do momentu wejścia w życie nowych przepisów.