W końcówce GP Holandii w Mercedesie doszło do sporego zamieszania ws. najszybszego okrążenia.

Zespół postanowił ściągnąć Valtteriego Bottasa na 67. okrążeniu, mówiąc mu w momencie zmiany opon, że nie jest to zabieg, który ma mu pozwolić uzyskać dodatkowy punkt.

Fin nie otrzymał odpowiedzi na pytanie o przyczyny takiej decyzji, a następnie został poinformowany, że odwiedził aleję z powodu uniknięcia skutków wibracji.

Valtteri Bottas

Chwilę później drugi kierowca Mercedesa rozpoczął bardzo szybkie kółko, jednak między zakrętami 10-11 odezwał się do niego James Vowles z prośbą o odpuszczenie. Chociaż z perspektywy telewizji wyglądało na to, że zawodnik nie posłuchał się, to w rzeczywistości sprawy wyglądały nieco inaczej.

Bottas wyraźnie zdjął nogę z gazu przed wyjazdem na prostą startową, rzucając przez radio, że tylko się bawił. W odpowiedzi usłyszał, że to było dobre kółko, a następnie podziękowano mu za wysłuchanie prośby.

Ostatecznie dodatkowy punkt i tak przypadł Lewisowi Hamiltonowi, który założył miękką mieszankę na 70. okrążeniu i przejechał całe okrążenie bez odpuszczania.

Valtteri Bottas

Ponieważ sytuacja wydawała się być dość kontrowersyjna, szef zespołu nie uniknął pytań o nią po wyścigu.

- Valtteri odpuścił, ale chcieliśmy upewnić się, że nic się nie wydarzy, dlatego grzecznie podkreśliliśmy to raz jeszcze - mówił Toto Wolff.

- To było dość zuchwałe, ale zrozumiałe. Valtteri zawsze obrywa nie za swoje, bo w mistrzostwach jest tak ciasno. On odpuścił bardzo mocno w końcówce i było jasne, że to Lewis zrobi najszybsze okrążenie. Valtteri wiedział o tym. Ostatecznie to Lewis walczy o mistrzostwo kierowców, więc wszystko było okej.

- To mogło się skończyć utratą punktów Lewisa, co nie byłoby w porządku, bo to on miał najszybsze okrążenie aż do tamtego momentu. Trzeba jednak zrozumieć pewien stopień frustracji Valtteriego. Ostatecznie wszystko jest okej. Porozmawiamy o tym w najbardziej przyjazny i profesjonalny sposób.

Valtteri Bottas

Na konferencji prasowej dla najlepszej trójki GP Holandii sprawę skomentowali też obaj kierowcy.

- Szczerze mówiąc, mieliśmy sporo przestrzeni za i przed sobą, więc zjechaliśmy dla bezpieczeństwa. Dobrze było to zrobić. Mogłem dojechać do mety znacznie szybciej bez zjazdu, ale pozycja była ta sama - tłumaczył Bottas.

- Myślałem na początku, że zjeżdżamy po najszybsze okrążenie, ale wtedy Lewis także miał okienko i zjechał. Cisnąłem na sto procent przez pierwsze dwa sektory, ale wtedy poproszono mnie, żebym odpuścił pod koniec.

- Bawiłem się. Oczywiście Lewis potrzebował tego punktu bardziej niż ja. To on walczy o mistrzostwo kierowców, a jako zespół chcemy zyskać jak najwięcej punktów. Wiedziałem, że Lewis też się zatrzyma, a także o tym, iż jeśli mocno odpuszczę pod koniec, on zgarnie to. Nie było dramatów.

Lewis Hamilton

- Nie mam pojęcia [co się działo], ale to nie ma znaczenia. Gdyby Valtteri był szybszy, to byłoby w porządku. Ostatecznie to my potrzebujemy najszybszego okrążenia, by jako zespół mieć jak najwięcej punktów. Czy przejeżdża je Valtteri, czy ja - to nie robi różnicy - dodał Hamilton.

- Nie wiedziałem nawet, że on się zatrzymał. Byłem kompletnie nieświadomy. To był mój wybór, by zjechać. Potrzebowałem dodatkowego punktu i tak zrobiłem. Jest w porządku.