Michael Masi oficjalnie zapowiedział, a zarazem ostrzegł, że taki sposób celebracji zwycięstwa, jaki zaprezentował w niedzielę Max Verstappen, nie będzie tolerowany w przyszłości. 

Sprawa w tym przypadku dotyczy zachowania Holendra, który w momencie dojechania do mety dość gwałtownie zwolnił, a następnie zaczął upalać swoje opony, pomimo że do tej części toru z dużą prędkością zbliżała się cała kawalkada pozostałych samochodów. 

Takie postępowanie obecnego lidera mistrzostw świata nie spodobało się dyrektorowi wyścigu, który natychmiast ostrzegł ekipę Red Bulla, iż taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć.

Masi

- Cała sprawa została zbadana zaraz po tym, jak to się stalo. To nie była idealna sytuacja, dlatego natychmiast poruszyłem ten temat z ich zespołem i przekazałem im, że takie akcje nie będą tolerowane w przyszłości - tłumaczył Michael Masi. 

Artykuł 43.3 Regulaminu Sportowego F1 pozwala triumfatorowi rywalizacji na wyrażenie radości z odniesionej wygranej, jednak z zachowaniem standardów bezpieczeństwa.

- Po otrzymaniu sygnału końca wyścigu wszystkie samochody muszą udać się do parku zamkniętego bez zbędnego opóźnienia, otrzymywania żadnych przedmiotów i bez jakiejkolwiek pomocy (z wyjątkiem tej od porządkowych, jeśli jest potrzebna).

Max

- Wyjątkiem od artykułu 22.4 oraz powyższego jest zwycięzca, który może dokonać celebracji przed dotarciem do parku zamkniętego, ale pod warunkiem, że takie zachowanie jest:
a) bezpieczne i nie naraża innych kierowców ani funkcjonariuszy
b) nie podważa legalności jego samochodu
c) nie opóźnia ceremonii wręczenia nagród

- Każdy sklasyfikowany samochód, który nie zdoła dotrzeć do parku zamkniętego o własnych siłach, zostanie poddany wyłącznej kontroli porządkowych, którzy także zabiorą go tam. 

Komunikat Australijczyka nie jest bezpodstawny, ponieważ w 2015 roku na tym samym obiekcie doszło do bardzo groźnego wypadku, który był wynikiem wolnej jazdy w tej sekcji.

Wówczas na prostej startowej Roberto Merhi gwałtownie zwolnił, na co przygotowany nie był Nicholas Latifi, który z dużą prędkością uderzył w poprzedzający go bolid (incydent widoczny na nagraniu od 1:21).