Max Verstappen w bardzo ciekawy sposób skomentował polecenia zespołowe, które mogą pojawić się w McLarenie podczas niedzielnego wyścigu F1 w Abu Zabi i zadecydować o losie tytułu Lando Norrisa lub Oscara Piastriego. Holender przeanalizował także potencjalną strategię spowalniania stawki, którą w 2016 roku zastosował Lewis Hamilton.

Niedzielne zmagania w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich budzą ogromne emocje ze względu na mistrzowskie szanse aż trzech kierowców. W związku z tym pojawia się wiele scenariuszy, które mogą przechylić szalę tytułu w którąś ze stron. Choć największą przewagę przed decydującym starciem ma Lando Norris, to Max Verstappen jest w znakomitej formie, a Oscar Piastri nie ma nic do stracenia.

W ostatnich tygodniach poruszano temat współpracy w McLarenie, która mogłaby powstrzymać reprezentanta Red Bulla przed obroną tytułu. Wówczas Verstappen nie był jeszcze tak blisko, a stajnia z Woking jasno deklarowała, że nie zmieni swoich zasad ze względu na zagrożenie ze strony Holendra. Teraz sytuacja wygląda inaczej - ryzyko wypuszczenia niemalże pewnego tytułu przez pomarańczowych stało się bardzo realne, a szanse jednego zawodnika wyraźnie spadły.

Mimo tego po GP Kataru Andrea Stella deklarował, że nie zamierza całkowicie „wycinać” z walki któregoś kierowcy, choć zostawił przy tym małą furtkę. W czwartek, za sprawą The Race, okazało się, że wewnątrz dopuszczana jest możliwość poproszenia Piastriego o pomoc, jeżeli będzie jasne, że sam Australijczyk nie ma już szans na tytuł, a Lando będzie w walce z Maxem.

To właśnie o aspekt wygranej dzięki poleceniom pytano często w trakcie dnia dla mediów. Verstappen najciekawszej wypowiedzi udzielił akurat po holendersku, przyznając, że zwycięstwo z pomocą to jednak ciągle zwycięstwo. 

- To zawsze lepsze niż brak tytułu - odparł Verstappen. - Gdy za 20 lat będziesz siedzieć w domu, to nadal będziesz mieć trofeum za mistrzostwo. Ostatecznie lepiej jest je mieć, niż nie mieć.

- Jeżeli [Oscar] miałby tego nie zrobić, to musiałby się czuć piekielnie mocno. To praktycznie niemożliwe, ale nie siedzę w jego głowie, więc nie wiem.

Kierowca Red Bulla odniósł się również do potencjalnej strategii spowalniania stawki, którą Lewis Hamilton zastosował w 2016 roku wobec Nico Rosberga.

- Teraz mamy inną nitkę toru i jest więcej podążania za sobą w cieniu. Wtedy tor był wolniejszy i łatwiej dało się to zrobić. Do tego był nawrót, ta sekcja, lewo, prawo, nawrót. Ona ułatwiała sprawę, plus mieliśmy bardziej wrażliwe opony, które szybciej się przegrzewały. Przy tym układzie to nie byłoby tak proste - ocenił Max.

Norris z kolei przyznał, że prawdopodobnie nie byłby w stanie poprosić Piastriego o ustępstwo, dodając, że nie wie, jak sam zachowałby się w odwrotnej sytuacji.

- Nie dyskutowaliśmy o tym. Chciałbym wygrać, pewnie, ale nie sądzę, że poprosiłbym o to. To od Oscara zależy, czy by na to pozwolił, a nie ode mnie. A co, gdybyśmy byli w odwrotnym położeniu? Czy byłbym w stanie? - mówił Norris.

- Nie będę o to pytał. Nie chcę tego robić, to nie jest uczciwa prośba. Jeżeli Max przez to wygra, to okej, gratulacje. Będziemy czekać na następny sezon. To nie odmieni mojego życia, a jak wygra, to będzie na tytuł zasługiwał.

Sam Oscar nie był skory do rozmowy na ten temat, co nie dziwi, biorąc pod uwagę sytuację, w której się znajduje.

- Nie dyskutowaliśmy o tym i nie wiemy, czego oczekiwać. Nie mam jak odpowiedzieć, dopóki nie pojawią się wobec mnie jakieś oczekiwania - podsumował krótko Australijczyk.