Max Verstappen wygrał niesamowicie emocjonujące kwalifikacje w Monako po tym, jak w ostatniej próbie i jadąc niemalże po ścianie odebrał Fernando Alonso pole position.
Q1 - samobój Pereza
Najważniejsza czasówka w sezonie rozpoczęła się w dobrych i słonecznych warunkach, a zawodnicy niezwłocznie zabrali się za kręcenie kółek. Od razu na szczycie tabeli zameldowały się Red Bulle, najbliżej których były Astony.
Byki nie mogły się długo nacieszyć tym faktem, bowiem już po chwili swoją maszynę rozbił Sergio Perez, mocno uderzając w barierę w T1, podobnie jak Albon w trakcie FP1. Oczywiście oznaczało to czerwoną flagę i odpadnięcie Meksykanina. Przy okazji fotografowie mogli uchwycić drugą dziś - po Mercedesie - podłogę, bowiem bolid Checo udał się w podniebną podróż dźwigiem.
Po wznowieniu na P1 wskoczył wspomniany Taj. Cała klasyfikacja mieszała się jednak szybciej niż alkohol na pobliskich jachtach, przez co na czele chwilowo był nawet Tsunoda, pokonany później przez Verstappena.
Na minutę przed upływem czasu zagrożeni byli chociażby Sainz czy Hamilton. Ostatecznie i Carlos, i Lewis zanotowali poprawę. Uzyskane wcześniej niezłe rezultaty Sargeanta czy obu Haasów okazały się za to niewystarczające.
Awansu nie uzyskali: Sargeant, Magnussen, Hulkenberg, Zhou i Perez (kraksa).
Q2 - błąd Norrisa
Drugi segment najlepiej otworzył Verstappen, najbliżej którego byli Alonso, Gasly i Ocon. Mocne zblokowanie koła zaliczył Tsunoda, ale ponieważ zrobił to za tunelem, uszkodził w ten sposób jedynie opony. Z ogniem igrał też Ocon, który przytarł barierę za T1 tylnym kołem, ale również nie rozbił maszyny.
Na 5 minut przed końcem pozycje 10-11 okupowały oba Mercedesy, które postanowiły wykorzystać stosunkowo czysty tor, by uciec spod topora. Ta sztuka udała się tylko Russellowi (P3), bowiem Hamilton wskoczył jedynie na P10. Powtórki pokazały, że Lewis również jechał na delikatnym kontakcie z bandą.
Mniej szczęścia od swojego rodaka miał Norris, który najpierw dotknął lewym przodem wystającego wierzchołka T11, czyli końcówki Nouvelle Chicane, a następnie wpadł w podsterowność w sekcji Tabac i uderzył w barierę prawą stroną auta.
O awans drżeć musieli de Vries, Hamilton, Stroll, Bottas i Albon. W trudnej sytuacji był też Lando, który musiał schować się w garażu. Z tego grona dalej przeszedł tylko siedmiokrotny mistrz świata, którego dobry przejazd wyrzucił Piastriego z top 10.
Awansu nie uzyskali: Piastri, de Vries, Albon, Stroll i Bottas.
Q3 - spektakl
Walkę o pole position fioletowymi sektorami zaczęli Verstappen, Alonso i... Ocon. W pierwszej próbie najlepszy okazał się Fernando, spokojnie schodząc poniżej 1:12.
Max pojechał stosunkowo wolno, prawie 0.4 sekundy gorzej od Hiszpana. Holendra wyprzedziły nawet oba Ferrari, które były o włos za bolidem Astona, odpowiednio 0.029 sekundy (Sainz) i 0.053 sekundy (Leclerc).
Nieco później do zabawy włączył się Russell, który także przeskoczył jedynego Red Bulla. Jednocześnie w garażu McLarena trwała walka o ponowne wypuszczenie Norrisa, która została zakończona zwycięstwem.
Verstappen nie czekał na ostatnią fazę i szybciej pojawił się na torze. Jego próba była o wiele lepsza i zakończyła się objęciem prowadzenia. W grze zameldował się też Hamilton (P3), mający tylko 0.071 sekundy do lidera. Nie trwało to jednak długo, gdyż na 3 minuty przed końcem na szczyt wskoczył Ocon.
Ewolucja nawierzchni wydawała się być duża i ostanie kółka miały zadecydować o wszystkim. Po fioletowy kolor znów sięgnął Alonso, ale najpierw na P1 wbił się Leclerc. Fernando wykręcił lepsze okrążenie i zagrozić mógł mu już tylko Verstappen, który po przejeździe niemalże po ścianie wyrwał 1. pole startowe.
Ładowanie danych