Max Verstappen pokonał rywali w dzisiejszym wyścigu F1 w USA bez żadnych problemów, mając pełną kontrolę. Lando Norris długo oglądał tylne skrzydło Charlesa Leclerca, który bronił się jak wirtuoz i choć dał się ostatecznie ograć, to wycisnął maksimum ze swojego Ferrari. Monakijczyk w nagrodę i tak zgarnął podium, będąc przed Lewisem Hamiltonem, a za nimi dojechał bezbarwny Oscar Piastri.

 

Oceny kierowców są już OTWARTE.

 

Max Verstappen zaliczył dziś spacerek w walce o wygraną w Austin. Na starcie nie zagroził mu nikt, a gdy Charles Leclerc wykorzystał softy i przebił się przed Lando Norrisa, to zdjął z Holendra jakąkolwiek presję. Ten następnie po prostu pognał do mety, nie przejmując się zupełnie niczym.

Oczywiście nie jest pewne, jak wypadłby jego wyścig z McLarenem za plecami, aczkolwiek pomarańczowe bolidy nie pokazały dziś zupełnie niczego imponującego. Dobra forma Red Bulla, wyniki sprintu i dzisiejszej rywalizacji coraz mocniej przywracają urzędującego mistrza do walki o piątą koronę.

Pojedynek Norrisa i Leclerca był natomiast bardzo ciekawy. Monakijczyk miał miękkie opony i musiał na nie uważać, ale dzięki pewnej jeździe i wybitnemu występowi w defensywnie utrzymał konkurenta za sobą przez 21 kółek. Odwrócona strategia dała mu szansę na P2, lecz w końcówce Lando miał wyraźnie lepsze tempo, plus po początkowej zachowawczości wydobył z siebie trochę agresji. Najpierw wykonał ciekawą próbę ataku z daleka w zakręcie nr 1, później utrzymał się blisko w eskach i zrobił swoje przed zakrętem nr 12. 

Czwarty Lewis Hamilton nie miał dziś wiele do roboty, z wyjątkiem drobnej walki z drugim Ferrari, gdy pit wall nie do końca kontrolowało kolejność. Brytyjczyk pędził po spokojne P4, chociaż pod koniec zgłaszał potencjalne przebicie opony. Kolejny zawodnik mocno się do niego zbliżył, choć nie zdołał go ugryźć. 

Tym zawodnikiem był Oscar Piastri, który w ten weekend wyglądał zwyczajnie blado. W wyścigu nie błysnął zupełnie niczym, a finalnie przypadła mu 5. pozycja. Australijczyk w Teksasie grilla rozpalił jedynie pod sobą, bo poniósł potężne straty do Verstappena - aż 23 punkty. 

Szósty George Russell także nie wywołał dziś wielkich emocji, podobnie zresztą jak cały wyścig. Tego samego nie można powiedzieć na temat Yukiego Tsunody, który równie dobrze mógł wylecieć po starciu z Olliem Bearmanem. Brytyjczyk atakował Japończyka i obrócił się, gdy ten wykonał ruch w strefie hamowania. Na szczęście obyło się bez kontaktu.

Drugiego Red Bulla i Haasa przedzielił Nico Hulkenberg, ratując nieco weekend po wczorajszym odpadnięciu w sprincie. Top 10 uzupełnił za to Fernando Alonso, który o dziwo nie miał pecha. 

W przypadku Hiszpana można raczej mówić o szczęściu, gdyż bez kolizji jego rodaka z Kimim Antonellim raczej byłby niżej. Carlos Sainz wcześnie wykonał niespodziewany atak na Mercedesa, a młody Włoch po prostu nie widział go w krętej sekcji po najdłuższej prostej. Po kontakcie Williams musiał zostać zatrzymany.

Nudę w końcówce spróbowali jeszcze przerwać kierowcy Alpine, ścigając się do zakrętu nr 1, ale i tutaj stawką była maksymalnie przysłowiowa pietruszka. 

Ładowanie danych