Od kilku dni praktycznie jasne było, że Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi pozostaną w Formule 1 na kolejny sezon i to w tych samych barwach. W piątkowy poranek Alfa Romeo potwierdziła, że tak się stanie.

Czy na rynku nie było innych opcji? Czy to najlepsze wybory? Na te i inne pytania spróbujemy za chwilę odpowiedzieć. Przecież na początku sezonu wydawało się, że ekipa z Hinwil może zmienić obu kierowców na sezon 2021, może wziąć któregoś z juniorów Ferrari, a mistrza świata z 2007 roku odesłać na emeryturę. Cóż, wydawało się.

Jestem na "nie"

Irytuje mnie ten ruch i trochę go nie rozumiem. Kimi jeszcze jakoś ujdzie - sportowo czasem coś tam pokaże, plus sam w sobie jest jednak marką, ale Antonio... Jest Włochem. Okej, co dalej? Nie przekonywał mnie praktycznie od początku sezonu 2019 i nie zmienił tego, a kilkukrotnie nawet tylko mnie utwierdził w tym przekonaniu. Często ma dobre starty, to można docenić, ale oprócz tego nawet nie ma za co go wyciągnąć - albo jest wolny, albo się rozbije, albo jest niewidoczny. Nie wiem, czy lepiej nie wyglądałaby obecność Micka Schumachera w tym zespole, patrząc marketingowo i sportowo, bo nazwisko ma niezłe, a raczej na torze dużo gorszy by nie był. I mówi to ktoś, kto nie jest wielkim fanem Niemca.

Nie chcę tu jakoś specjalnie grillować Giovinazziego, jednak z ciekawości sprawdziłem sobie wyliczenia z naszego cyklu ocen. I co? Jest jednym z najgorszych kierowców sezonu, według moich not jest właśnie najgorszy. Nie pasuje mi, że taki ktoś zostaje, po prostu. Dostępni są lepsi zawodnicy lub tacy, którzy lepsi być mogą. Pozostanie Raikkonena jeszcze akceptuję, ale niech jeździ tak jak ostatnio, a nie jak na początku sezonu, bo wtedy był też strasznie nijaki.

Oprócz tego, wydawało mi się, że z powodu odroczenia rewolucji technicznej dobrze byłoby w sezonie 2021 wprowadzić do zespołu kogoś, kto będzie już zadomowiony w nim w momencie wejścia zmian. A tak? Alfa będzie pierwszym zespołem, w którym będziemy ich oczekiwać, nawet na obu fotelach. Jakoś nie wierzę, że Antonio nagle się poprawi, by nie musiał zrobić miejsca np. dla Shwartzmana. Już prędzej Kimi dalej będzie chciał jeździć. W każdym razie, to trochę nie ma sensu, bo utrudni sytuację i wprowadzi więcej niewiadomych, gdy i tak będzie ich sporo. Już dużo bardziej rozsądne jest podejście Haasa, który szuka sporej kasy i to nie tylko na rok. Tak bardzo jak tego nie lubię, tak chyba preferuję mądre wybory, a ten ani nie jest mądry, ani przyszłościowy. Jest dziwny.

Skład niezły, ale tylko niezły

Dawid Stelnicki

Jestem bardzo zdziwiony, że Frederic Vasseur podjął decyzję o tym, aby obaj kierowcy pozostali na sezon 2021. O ile Giovinazzi i Raikkonen to są po prostu solidni kierowcy, tak jestem zaskoczony, że Alfa nie poszła jeszcze raz po potencjalnie nowego Charlesa Leclerca. Czy to w postaci Micka Schumachera, który też by „żarł” marketingowo, czy Calluma Ilotta, który też mógłby zrobić różnicę.

Mam taką małą teorię, że w Hinwil 2021 mogli wziąć na przeczekanie i liczą na to, że w 2022 uda się zgarnąć Roberta Shwartzmana, do którego Vasseur może być bardziej przekonany, niż wcześniej wymienionej dwójki. Oczywiście są to tylko domysły, ale ta teoria ma ręce i nogi. Rosjanin to diamencik Ferrari, który przez 2021 mógłby się oszlifować w F2, a SMP, stojące za karierą Roberta, to potężna firma, będąca żyłą złota, o czym przekonał się Williams, gdy podpisał Siergieja Sirotkina. Taki ruch może bardziej przekonywać Vasseura, który stwierdził, że może przeczekać jeszcze rok.

Wracając do Kimiego i Antonio - nie są oni złymi kierowcami, są nieźli, ale tylko nieźli. Trudno oczekiwać od jednego lub drugiego nagłego błysku i wyciągnięcia wyniku ponad możliwości bolidu. Obaj wyciskają tyle, ile fabryka dała i ani grama więcej, i ani grama mniej. Żaden z nich nie daje długofalowych perspektyw i fani raczej odliczają dni do ich odejścia z zespołu albo i z królowej motorsportu, zamiast ekscytować się kolejnymi popisami na torze tych sympatycznych dżentelmenów. Trudno uwierzyć, że któryś z nich zostanie w zespole na nową erę, chyba, że nagle talent Giovinazziego eksploduje i będzie to „ten sezon” Włocha. Vasseur, przedłużając z nimi umowy, wziął sezon 2021 na przeczekanie i zapewne liczy na to, że za rok uda się ściągnąć ciekawsze nazwiska do Alfy.

Taki mamy rok, co zrobić

Moim zdaniem 2021 jest dla Alfy Romeo rokiem na przeczekanie. Wszystko popsuła cała ta pandemia, która rozjechała walcem większość planów sprzedażowych i marketingowych. Wszyscy to w tym roku odczuliśmy, tak samo odczuły to zespoły F1, sponsorowane chociażby przez producentów samochodów. Nie sądzę, że jest to przedłużenie umowy na zasadzie "udało nam się wspólnie wynegocjować solidną pensję dla kierowców, a w zamian dostaniemy solidny rezultat."

Ja raczej stawiałbym na to, że po prostu opcja przygarnięcia juniora Ferrari nie satysfakcjonowała stajni finansowo, więc rozsądniej było po prostu zostawić ten duet. Z marketingowego punktu widzenia Kimi jest świetnym nabytkiem, o ironio, a Tonio, jeśli w 2021 nie poprawi swoich wyników, to jestem niemal pewien, że nie będzie dla niego miejsca w 2022 w żadnej z ekip. Część tegorocznych decyzji dotyczących przyszłego sezonu w F1, traktuję po prostu jako przedłużenie obecnego stanu - i tak wszyscy czekamy na tę wielką rewolucję, którą póki co odroczono. Poza tym cieszmy się Kimim, jaki by on nie był, bo jeszcze kiedyś za nim zatęsknimy.

Ciekaw jestem tylko tego czy pozostanie Alfy z Sauberem na kolejny rok, jest jednoznaczne z obecnością Orlenu. Gdzieś tam zaczęły się spekulacje łączące Roberta jako testowego Haasa, jednak jestem ciekaw, czy tak duży koncern chciałby w ciągu trzech lat być wiązany z trzema osobnymi zespołami w F1. Ja bym mimo wszystko stawiał jednak na to, że Orlen zostanie z Alfą.