Na rynku amerykańskim trwa obecnie zacięta rywalizacja o przejęcie praw do transmitowania wyścigów F1 od 2023 roku. Jak się okazuje, jedną z poważniejszych opcji jest w tym przypadku Netflix.
Wśród potencjalnych kandydatów do wygrania przetargu - prócz najbardziej popularnej platformy streamingowej - wymienia się trzy inne podmioty, którymi są NBCUniversal, Amazon oraz posiadające kontrakt z Formułą 1 od 2017 roku ESPN.
Według informacji, którą przekazał portal Business Insider, telewizja ESPN złożyła już wstępną ofertę w wysokości 70 milionów dolarów, co - jak podał Adam Stern, amerykański dziennikarz Sports Business Journal - przewyższa obecną stawkę o ponad 10 razy.
Kwota ta i tak znajduje się jednak poniżej oczekiwanego progu, ponieważ władze sportu obecnie wyceniają swój produkt w tej części świata na około 100 milionów dolarów.
- Agresywnie dążymy do odnowienia umowy. Uważam, że w kwestii pakietu dystrybucyjnego oraz prezentacji wydarzeń nie mamy sobie równych w branży, a wzrost oglądalności i ekspozycji, jaki F1 otrzymała od nas od 2018 roku, jest odzwierciedleniem tego, co możemy dla nich zrobić. Nasza relacja przyniosła więc korzyści dla obu stron - przyznał John Suchenski, dyrektor do spraw programowych telewizji ESPN.
- To oczywiście zrozumiałe, że F1 rozgląda się za innymi opcjami. Odbyliśmy jednak bardzo przyjemne spotkanie z władzami serii w Miami i jesteśmy z nimi w ciągłym kontakcie.
Większa wartość praw wiąże się z tym, iż królowa motorsportu od paru lat staje się coraz popularniejsza w USA. Minione zawody na ulicach Księstwa Monako na antenie ESPN śledziło średnio 1,4 miliona widzów, co w przybliżeniu oznacza wzrost oglądalność o 43% względem tego wyścigu z sezonu 2021.
W opublikowanym raporcie pojawiła się również wzmianka o negocjacjach z Netflixem, które w ostatnim czasie miały nabrać sporej dynamiki, aczkolwiek problemem w tym przypadku jest fakt, że opisywana strona nie posiada w swoich szeregach wykwalifikowanego negocjatora ds. transmisji sportowych.
- Bazując na sukcesie ‘’Drive to Survive’’, logiczne jest to, że Netflix będzie zainteresowany udziałem w tym projekcie oraz że Formuła 1 będzie miała podobne odczucia - dodał Sean Bratches, były dyrektor do spraw komercyjnych F1.
Potencjalne zdobycie praw do transmitowania najwyższej kategorii wyścigowej na świecie pokrywałoby się z nową strategią firmy z Los Gatos, która z uwagi na ostatni spadek abonentów zamierza wprowadzić do swojej oferty szereg transmisji na żywo.
Tym samym ma być to odpowiedź na ruchy konkurencji, ponieważ zarówno Apple TV, jak i Amazon wprowadzą wkrótce do swoich aplikacji relacje z rozgrywek MLB oraz NFL.
Do całej tej sprawy już w zeszłym roku odniósł się dyrektor generalny Netflixa, Reed Hastings, który wówczas wyraził zainteresowanie omawianą koncepcją.
- Formuła 1 kilka lat temu sprzedała prawa do transmisji. W tamtym momencie nie byliśmy w gronie oferentów, ale dziś byśmy się nad tym poważnie zastanowili - wyjawił Amerykanin na łamach Der Spiegel.