W wieku 81 lat odszedł Max Mosley, były prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej.

Śmierć Brytyjczyka została już potwierdzona przez BBC, które porozmawiało z Bernie'm Ecclestone'm.

- To jak utrata kogoś z rodziny, utrata brata. On zrobił wiele dobrych rzeczy nie tylko dla motorsportu, ale też dla przemysłu samochodowego. Był bardzo dobry w upewnianiu się, że ludzie będą budowali takie samochody, które będą bezpieczne - powiedział były szef Formuły 1.

Max Mosley to jedna z bardziej kontrowersyjnych postaci w historii motorsportu m.in. z uwagi na swoje podchodzenie oraz skandale.

Urodzony w 1940 roku Brytyjczyk zaczynał swoją przygodę ze ściganiem jako kierowca, amatorsko startując w latach 60-tych.

Później zaangażowany był w przeróżne działania w Formule 1, będąc współwłaścicielem March Engineering, a następnie współpracując właśnie z Bernie'm Ecclestonem przy tworzeniu się serii na dobre, będąc zaangażowanym m.in. w prace nad pierwszym Concorde Agreement.

Ostatecznie doszedł do stanowiska prezydenta FISA w 1991 roku, a następnie prezydenta FIA, które zajmował w latach 1993-2009.