Brytyjczyk w bardzo cierpkich słowach podsumował swoją dyspozycję podczas trwającej rundy.
Rozczarowanie na konferencji prasowej po sprincie było widoczne aż nadto, mimo że Lando Norris zakończył rywalizację na trzecim miejscu, a McLaren zwyciężył za sprawą Oscara Piastriego. Za wszystko odpowiedzialne są niedociągnięcia, jakich w ten weekend nie brakuje w wykonaniu pochodzącego z Bristol zawodnika.
Usunięcie obu czasów okrążeń w kwalifikacjach do głównego wyścigu zagwarantowało mu start dopiero z P10. W sobotniej czasówce Norris nie zakończył ostatniej próby i dał się pokonać zespołowemu koledze, a w sprincie, jak sam mówił, wykorzystał każdą okazję, by tracić miejsca.
- To nie jest mój weekend - zaczął Lando. - Popełniłem kilka błędów, lecz mimo wszystko jestem zadowolony ze swojej walki na torze. Nie sądziłem, że uda mi się dopaść George’a, ale DRS był tu kluczowy i dzięki temu mamy kolejne podwójne podium dla zespołu, co jest świetne. Wielkie gratulacje dla Oscara i Maxa. Co prawda mam wrażenie, że [Verstappen] kradnie trochę uwagę, lecz obaj na nią zasługują.
- Nigdy chyba nie byłem tak sfrustrowany sobą. Ekipa wykonała wspaniałą pracę, a ja powinienem był ruszać z pierwszego pola. W piątek także mogłem rzucić Maxowi wyzwanie, lecz zbyt wiele razy się pomyliłem, a to kosztowało mnie pozycję startową zarówno na sobotę, jak i niedzielę. Zaczynam z P10 w momencie, gdy mamy wystarczająco szybki samochód na pierwszą trójkę.
- Sam sprawiłem, że wraz z zespołem mamy utrudnione życie, podczas gdy powinno być zupełnie odwrotnie. Chyba każdy ma takie weekendy, a tym razem dopadło to mnie. Szkoda tylko, że robię to w momencie, kiedy bolid jest tak konkurencyjny. To właśnie irytuje najbardziej.
Po chwili reprezentant pomarańczowych został zapytany o to, co sprawia mu takie trudności w samochodzie: - Nic. To po prostu brak talentu - skwitował w swoim stylu.