Lando Norris po wyścigu F1 w Brazylii skrytykował zasadę, która umożliwia zawodnikom dokonanie darmowej wymiany ogumienia w trakcie przerwy w rywalizacji.
Zawodnik McLarena ma za sobą mało udany występ na torze Interlagos. Już na starcie stracił prowadzenie, a później zjechał do alei serwisowej, gdy warunki uległy pogorszeniu. Pech chciał, że wkrótce po wymianie opon dyrekcja wyścigu wprowadziła neutralizację, a następnie czerwoną flagę, co było konsekwencją poważnie wyglądającego wypadku z udziałem Franco Colapinto.
Nieco wytrwalszy okazał się Max Verstappen, który w tamtym momencie nie zdecydował się na zjazd do pit lane i tym samym bardzo zyskał na przerwaniu zawodów, ponieważ w takich okolicznościach mógł skorzystać z darmowej wymiany ogumienia w swoim bolidzie. To sprawiło, że z jego drogi po zwycięstwo zniknęło paru rywali.
Norris w trakcie aktywności medialnych zaznaczył, że to właśnie ten aspekt znacząco wpłynął na niekorzystny rozwój jego wyścigu.
- Rzeczywistość jest taka, że możesz zmienić opony pod czerwoną flagą - mówił Lando dla F1TV. - Inni tak zrobili, a ja po prostu miałem sporego pecha. Czasami nie wszystko idzie po twojej myśli.
- Ówczesne warunki nie były na tyle złe, aby wprowadzać czerwoną flagę, ale oczywiście po wypadku Franco sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. W życiu tak to już bywa. Podejmuje się ryzyko, a im akurat popłaciło. Nie mówimy tu o talencie. To wyłącznie szczęście, a w moim przypadku trochę pecha.
- Sam popełniłem dziś kilka błędów. Pod koniec wyścigu znalazłem się w takim położeniu, w którym miałem bolidy i po prawej, i po lewej stronie. Zblokowałem koła i niestety straciłem dwie lokaty. To trochę niefortunne, ale to tylko i wyłącznie moja wina. Nie był to więc dla mnie idealny wyścig. Najwyższym miejscem, jakie mógł osiągnąć kierowca, który zjechał i miał pecha, było P4.
W rozmowach z mediami piszącymi Norris był spokojniejszy i spróbował podkreślić, że nie tylko jemu zależy na modyfikacji regulaminu.
- To był odpowiedni moment na zjazd i prawidłowa decyzja. Nie żałujemy, bo to po prostu głupia zasada, z którą nikt się nie zgadza. Chociaż zawsze się z nią zgodzisz, jeśli na niej skorzystasz. Każdy kierowca powiedział natomiast, że się z tym nie zgadza i chce ją zmienić. To niefortunne. Raz trafisz, raz nie. Gratulacje dla nich.
Dodatkowe gratulacje wicelider mistrzostw zamieścił w mediach społecznościowych: - Trudny dzień i nie to, na co liczyliśmy. Szczęście nie było po naszej stronie, ale będziemy walczyć do końca. Nie poddam się, dopóki walka się nie skończy. Gratulacje dla Maxa za imponujące zwycięstwo. To było "simply lovely".