Po przedłużeniu kontraktu z McLarenem Lando Norris odniósł się do powodów tej decyzji oraz swojej przyszłości w Formule 1, przyznając, że przed podpisaniem nowej umowy prowadził pewne rozmowy z innymi zespołami.
Stajnia z Woking potwierdziła w środę zawarcie długoterminowego kontraktu ze swoim wychowankiem, który zobowiązał się do pozostania w jej szeregach do końca 2025 roku.
Norris startuje w barwach papaya od 2019 roku, gdy debiutował w królowej motorsportu. Od tego czasu jego notowania nieprzerwanie rosną, a w ubiegłym sezonie zaczął on pełnić rolę lidera brytyjskiej ekipy i ugruntował swoją pozycję po wygranym pojedynku ze znacznie bardziej doświadczonym partnerem z garażu.
Po podjęciu decyzji o kontynuowaniu współpracy z McLarenem Norris przyznał się do prowadzenia wstępnych rozmów z innymi ekipami, lecz nie pokusił się o ujawnienie, kto dokładnie wyraził zainteresowanie jego osobą.
- Nie ma sensu kłamać - było trochę rozmów tu i tam. To jednak wszystko, nic nie zaszło zbyt daleko. Gdy tylko coś się pojawiło, udałem się do Andreasa [Seidla, szefa zespołu] i porozmawialiśmy o naszej przyszłości - przyznał podczas spotkania z mediami.
- Z jakimi zespołami rozmawiałem? To jest coś, czego nie mogę powiedzieć. Prawdopodobnie jesteście w stanie odgadnąć, kto to był.
- Wiedzieliśmy, że pojawią się pewne możliwości w różnych zespołach. Moja decyzja to mocne przesłanie i dowód na to, jak bardzo wierzę, że McLaren jest w stanie dojść do siebie i dostać się do czołówki w ciągu kilku najbliższych lat.
- Pomimo tego, że szansa na to może pojawić się za rok, dwa lub trzy lata, jest to wyraźny sygnał i jednocześnie odstrasza innych, więc wszystko jest w porządku.
22-latek podkreślił, że nie zignorował możliwości przejścia do innego zespołu, chcąc przeanalizować swoją karierę z szerszej perspektywy. Jego priorytetem było jednak pozostanie w obecnej ekipie.
- Oczywiście musiałem rozważyć wszystkie czynniki. Wciąż skupiam się na swojej karierze. Spoglądam więc na wszystkie opcje, które są dla mnie najlepsze.
- Jedną rzeczą jest to, w czym mogę odnieść sukces i co mogę osiągnąć. Ważne jest również to, co jest najlepsze dla mnie jako kierowcy i jako człowieka na dłuższą metę.
- Jestem przekonany, że teraz inni zawodnicy będą mieć możliwości przejścia do Red Bulla lub Mercedesa. Wiem, że mogą się one zmaterializować, ale faktem jest, że podjąłem decyzję o pozostaniu w McLarenie - dodał, wspominając o dwóch największych zespołach w stawce, które najprawdopodobniej kontaktowały się z nim ws. jego przyszłości w F1.
- To całkiem mocna wiadomość, że nadal chcę być w tym miejscu, wygrywać tu wyścigi, stawać na podium oraz zdobywać mistrzostwa. Wziąłem pod uwagę wszystkie kwestie i to, co moim zdaniem może się wydarzyć za kilka lat, gdy kierowcy zaczną odchodzić z zespołów. Ostatecznie McLaren był dla mnie najlepszą opcją i jestem szczęśliwy, że mogę tu być - zaznaczył.
Na ten moment nie jest jasne, czy nowy kontrakt Norrisa zawiera jakiekolwiek opcje lub klauzule na wypadek wcześniejszego odejścia Brytyjczyka. Sam zainteresowany odniósł się do tej kwestii w trakcie rozmów z dziennikarzami.
- Oczywiście w każdej umowie znajdują się różne rzeczy. Z mojej strony jest to duże zobowiązanie do robienia tego, co chcę przez następne cztery lata, a także osiągania sukcesów z zespołem.
- Wiele osób mogłoby uznać, że biorąc pod uwagę, iż jesteśmy na wczesnym etapie nowej ery, po prostu zostanę z moim poprzednim kontraktem, który miałby wygasnąć w przyszłym roku.
- Wiem, że inne zespoły mają okazję wykonać duże kroki naprzód i być może spadniemy w klasyfikacji, ale nie sądzę, żebym był tym zmartwiony. Jestem pewny możliwości zespołu. Niezależnie od tego, co wydarzy się w tym roku, nie oznacza to, że będziemy się zmagać [z deficytem osiągów] przez kolejne 5-10 lat.
- Uważam, że nawet jeśli będziemy mieli trudniejszy sezon - ale jestem przekonany, że tak nie będzie - to w ciągu dwóch lub trzech lat, kiedy uruchomimy nowy tunel aerodynamiczny, będziemy mogli wykonać postęp, który byłby potrzebny w takiej sytuacji.
- Oczywiście są pewne zapisy tu i tam, jak w każdym kontrakcie, ale poziom mojego zaangażowania jest bardzo wysoki. Jestem pewien, że będę w tym miejscu przez następne cztery lata - zapewnił.
Przy okazji ogłoszenia nowego kontraktu Norrisa potwierdzono, że swoje dotychczasowe umowy odnowili również jego przełożeni, którzy tym samym zapewnili McLarenowi stabilną przyszłość przed startem nowej ery w Formule 1.
Na stanowisku szefa zespołu z Woking pozostanie więc Andreas Seidl, który dołączył do pomarańczowych w 2019 roku, natomiast funkcję CEO McLarena nadal będzie piastował Zak Brown. W praktyce oznacza to, że trzon kierownictwa ekipy nie ulegnie żadnym zmianom w przeciągu kilku następnych lat.
- Zak, ja oraz mój cały zespół kierowniczy również zobowiązaliśmy się do długoterminowego zarządzania ekipą. Wspólnie tworzymy wspaniały zespół, który jest pełen utalentowanych osób. Stanowi to także bardzo ważny znak wiary i pewności, że możemy wrócić do czołówki w Formule 1 - ujawnił Niemiec.