Lando Norris otwarcie przyznał, iż nie jest zwolennikiem zasady, według której zawodnicy podczas okresu czerwonej flagi mogą skorzystać z darmowej wymiany ogumienia
W środowisku F1 coraz więcej kontrowersji wzbudza oponowy zapis regulaminu, który w czasie wstrzymania wyścigu dla jednych jest zbawieniem, a dla innych przekleństwem.
Podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej jednym z najbardziej pokrzywdzonych kierowców został reprezentant McLarena, który wraz z wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa zdecydował się skorzystać z okazji i zjechać do alei serwisowej po świeży komplet opon.
Wskutek tej decyzji Brytyjczyk spadł na szesnastą lokatę, aczkolwiek wówczas przed nim znajdowało się wielu zawodników, którzy na tym etapie nie zdecydowali się odwiedzić swoich mechaników.
Jednakże po chwili okres neutralizacji został zamieniony na czerwoną flagę, w wyniku czego rywale Norrisa mogli skorzystać z darmowego pit stopu podczas przerwy w ściganiu, co w praktyce umożliwiło im powrócić do rywalizacji przed samochodem oznaczonym numerem cztery.
- To najgorsza zasada, jaką ktokolwiek wymyślił. Czuję, że po prostu odebrano mi wszystko. To okropne, bo zespół spisał się świetnie i auto było niezłe. To pierdołowate, ale przepis wszystko zrujnował - stwierdził sam zainteresowany podczas rozmowy dla telewizji Sky.
- Nie zdarzyło się to w moim przypadku po raz pierwszy. Taka sytuacja miała też miejsce na Monzy w zeszłym roku, kiedy to podczas neutralizacji zaliczyliśmy darmowy postój, a następnie czerwona flaga zrujnowała mi wyścig - dodał dla Motorsportu.
- Podobnie było również na Mugello, a teraz to samo spotkało mnie tutaj. Oczywiście w takich sytuacjach zawsze jestem po tej złej stronie i bardziej niż ktokolwiek inny uważam, że taka sytuacja jest po prostu do bani. To bardzo niesprawiedliwa zasada, którą należałoby usunąć.
- Uważam, że ten zapis powinien zostać zmieniony na [późniejszy] obowiązek wykonania pit stopu z założeniem innego kompletu opon i wówczas byłoby to do zaakceptowania. Niestety, ale takie coś rujnuje tylko wyścigi. Wkładasz sporo wysiłku w dowiezienie do mety jak najlepszego wyniku, a przez jakąś głupią regułę jest ci to odbierane.
Norris zdradził także, że po wcześniejszych akcjach omawiał ten wątek z Michaelem Masim.
- Podniosłem ten temat, gdy pierwszy raz doświadczyłem takiej sytuacji oraz gdy stało się to ponownie. Jednakże mogę mówić sobie, co chcę, ale to nie ja odpowiadam za przepisy.
- Jest to oczywiście korzystne z punktu widzenia oglądalności, więc jeżeli główną motywacją zarządców serii są wysokie statystyki telewizyjne, to niech tak już zostanie. Jestem jednak zdania, że taka zasada niszczy wyścigi i niweczy wysiłek, jaki my kierowcy wkładamy w rywalizacje na torze.