Kierowca McLarena, Lando Norris, postanowił rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące swojego zachowania z GP Monako, gdzie podczas dublowania serdecznie pozdrowił Daniela Ricciardo.
Młody Brytyjczyk na etapie 52. okrążenia zmagań na ulicach Monte Carlo zdublował swojego partnera z ekipy, któremu wówczas pomachał, aby podziękować za bezproblemowe ustąpienie miejsca na torze.
W środowisku F1 pojawiły się jednak spekulacje, iż taka gestykulacja miała być nieprzyjemna dla Australijczyka, który od początku swojej przygody z nowym zespołem nie może odnaleźć odpowiedniego rytmu, a w Monako poszło mu po prostu słabo.
Takim doniesieniom stanowczo zaprzeczył jednak sam zainteresowany, jednocześnie przyznając, że taki gest jest u niego standardem w takich sytuacjach.
- Widzę, że wiele osób wciąż musi wymyślać jakieś bzdury na ten temat. Zawsze dziękuję w taki sposób, gdy ktoś w odpowiednio respektuje zasady niebieskiej flagi i zjeżdża na bok, aby ustąpić mi miejsca. Robię tak w stosunku do każdego, bez znaczenia czy jest to Mazepin, Schumacher lub Daniel [Ricciardo]. Za każdym razem, kiedy wyprzedzam kogoś w ten sposób, to podnoszę rękę, aby podziękować - wyjaśnił Norris podczas transmisji na platformie Twitch.
- Nie zwracajcie więc uwagi na jedną sytuację, w której minąłem Danny'ego, a także nie myślcie, że zrobiłem coś, co tak naprawdę nie miało miejsca. Dlatego też przedstawiam, jak z mojego punktu widzenia wygląda ta sprawa, ponieważ dociera wciąż do mnie wiele zmyślonych historii.