Po zakończeniu GP Belgii Lando Norris miał do siebie dużo pretensji, ponieważ czuł, że wypuścił z rąk kolejny niezły wynik.
Brytyjczyk nie może zaliczyć startu na Spa do udanych. Choć ruszał z P4, czyli znacznie wyżej niż Max Verstappen (P11), to do mety dojechał jako 6., za plecami Holendra, którego miał przecież próbować gonić w mistrzostwach.
Ogrom strat poniósł już na samym starcie, gdzie z tylko znanego sobie powodu zahaczył o pułapkę żwirową na wyjściu z La Source, co totalnie spowolniło jego wyjście na prostą, która prowadzi w dół, do słynnego Eau Rouge.
- Szczerze mówiąc, przeszacowałem na wyjściu - powiedział Norris. - Nie chciałem, aby ktoś wykluczył mnie z wyścigu już w pierwszym zakręcie. Zostawiłem więcej miejsca, ale źle oceniłem odległość na wyjściu. Straciłem jakieś 4-5 pozycji.
- Później wyprzedzanie było niemożliwe. Nie oglądaliśmy dziś za wielu manewrów na torze. Większość wydarzyła się podczas pit stopów lub gdy ktoś miał 10 okrążeń świeższe opony. Czułem, że byliśmy szybcy i bolid był dobry, ale nie zmaksymalizowaliśmy tego, co było możliwe.
Pytany o to, jak bardzo potrzebna jest przerwa po paru trudnych tygodniach, Lando udzielił długiej wypowiedzi, w której sporo biczował się ze względu na swoje pomyłki.
- Muszę się zresetować. W ciągu ostatnich 3-4 wyścigów straciłem mnóstwo punktów przez głupie sprawy, jakieś błędy, słabe starty, a tutaj przez zakręt nr 1...
- Nie wiem, dlaczego tak robię. To nie są trudne rzeczy. W zakręcie nr 1 chciałem uniknąć problemów i upewniłem się, że nie zostanę uderzony. Tylko przez to sam wyrzuciłem się poza tor. To głupie rzeczy. Tempo jest dobre, zespół spisuje się świetnie i z tego jestem zadowolony.
- W pewnym sensie nie chcę tej przerwy wakacyjnej, bo wolałbym kontynuować. Dziś tempo było mocne, ale ostatnie 3-4 wyścigi nie kliknęły po mojej stronie tak, jak powinny. Straciłem dużo punktów i mam nadzieję, że wrócę silniejszy. Dziś w zakręcie nr 1 wypuściłem z rąk spokojnie podium, a może nawet coś więcej. Nie ma jednego powodu. Nie wiem, ale może po prostu próbuję zbyt mocno i za to płacę?
- Postaram się o tym zapomnieć, ale teraz przede mną tydzień rozmów i odpraw. Ocenimy wszystko i udamy się na przerwę z dobrym nastawieniem. I w sumie to mamy takie nastawienie. Jest wiele pozytywów, ale nie wszystko kliknęło. Mamy wszystko, aby skutecznie powalczyć, lecz ja nie byłem ostatnio na odpowiednim poziomie.