Tekst: Jakub Falfura
Po pierwszym podwójnym podium McLarena od słynnego zwycięstwa na Monzy nastroje przed finalną częścią sezonu są bojowe.
Podczas wczorajszego wyścigu stajnia z Woking zanotowała najlepszą zdobycz w trwającej kampanii. Pomarańczowi wywieźli z Suzuki 33 punkty, a ich rywal w walce o 4. miejsce tylko 4 za sprawą samego Fernando Alonso. Do końca mistrzostw pozostało 6 rund, a strata do Astona Martina zmalała do 49 oczek.
Po zakończeniu rywalizacji Lando Norris został zapytany, czy uda im się wyszarpać wyższą lokatę w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Brytyjczyk wskazał mocne strony duetu z Oscarem Piastrim i docenił swój zespół za rozwój auta na przestrzeni sezonu.
Zanim jednak udzielił swojej odpowiedzi, poprosił o podanie, ile dokładnie wynosi różnica między składami, której nie dosłyszał w samym pytaniu. Gdy otrzymał tę informację, jego ton był bardzo pewny.
- Tak - ocenił Norris. - Nie sądziłem, że jest tak blisko. Ale skoro to 49 punktów, to jestem przekonany, że tak. Nie zostało wiele wyścigów. Zdajemy sobie sprawę, że będą też takie weekendy, w których to Aston będzie silniejszy, ale myślę, że w tej chwili mamy przewagę, którą jest punktowanie ze strony obu kierowców.
- Nie każdy zespół, z paroma wyjątkami, jest w tak komfortowej sytuacji, że może liczyć na dwa samochody w walce o takie punkty. Fakt, iż często jesteśmy blisko siebie, bardzo pomaga, ponieważ możemy liczyć na wzajemne wsparcie i grać naszymi bolidami, gdy zadchodzi taka potrzeba. Daje to sporą przewagę nad wieloma ekipami i chcemy to kontynuować.
- Robimy duże postępy, a takie dni tylko to potwierdzają. Wiem, że pojawią się wyścigi, które nie będą tak przyjemne jak ten, lecz progres, jaki poczyniliśmy od początku sezonu, jest godny podziwu. Miło jest ukończyć 18 czy 19 sekund za zwycięzcą. Jestem dumny ze wszystkich i będziemy dalej naciskać.