Wydawnictwo SQN przygotowało wyjątkową niespodziankę dla kibiców Formuły 1. W październiku do księgarń trafią dwie premierowe książki, które odsłaniają tajemnice zwycięskich manewrów Sebastiana Vettela, Maxa Verstappena i Sergio Péreza: „Rozwijając skrzydła. Zakulisowa historia zespołu Red Bull Racing” pióra Bena Hunta i „Jak wygrać Grand Prix. Tajniki strategii w F1” Bernie Collins.
Pierwsza z nich to niezwykła opowieść o historii zespołu Red Bull Racing, który z outsidera stał się potęgą w świecie F1. Druga zaś to praktyczny przewodnik po kulisach wyścigów - od konstruowania bolidów, przez przygotowania do sezonu, aż po decyzje podejmowane w ułamkach sekund podczas rywalizacji o podium. Obie publikacje uzupełniają się, tworząc pełny obraz współczesnej Formuły 1 - sportu, w którym technologia spotyka się z ludzką pasją, a strategia z odwagą na torze.
Zamów obie książki w przedsprzedaży na LaBotiga.pl i
Jednocześnie:
- czytasz jeszcze przed premierą - dostajesz książki jako pierwszy!
- zyskujesz dostęp do atrakcyjnych pakietów z kubkiem radio kierowcy lub innymi gadżetami i publikacjami o F1,
- z kodem RABATY przy zakupie trzech produktów najtańszy zrabatuje się o 50%.
Fragment książki „Rozwijając skrzydła. Zakulisowa historia zespołu Red Bull Racing”:
Sebastian Vettel był jeszcze nastolatkiem, gdy w jednym wyścigu pokazał wystarczającą szybkość i talent, żeby móc startować w F1. Został wówczas najmłodszym zdobywcą punktów w historii. Podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych 2007 młody Niemiec zastąpił Roberta Kubicę w BMW Sauberze, zajmując ósme miejsce, za które otrzymał jeden punkt. Kubica miał wypadek przy bardzo dużej prędkości podczas poprzedniego Grand Prix Kanady. Zaliczył kontakt z innym bolidem, po czym wzbił się w powietrze i uderzył w betonowy mur. Według pomiarów przeciążenie w momencie uderzenia sięgnęło 75 g, a w momencie kontaktu ze ścianą prędkość jego bolidu wynosiła niemal 300 kilometrów na godzinę.
Po krótkiej hospitalizacji w Montrealu Kubica został wypisany i zamierzał wystartować w Indianapolis. Kierowca po wypadku przed powrotem na tor musi jednak zaliczyć badania lekarskie FIA, a Polak ich nie przeszedł. Peter Sauber, założyciel BMW Sauber, oraz szef zespołu, Mario Theissen, musieli podjąć decyzję. W miejsce Kubicy mogli wystawić albo Niemca Timo Glocka, który w sezonie 2004 ścigał się już w czterech Grand Prix w barwach Jordana, albo pozwolić zadebiutować Vettelowi, który miał dopiero 19 lat, ale w niższych kategoriach pokazał się ze znakomitej strony. Poza tym znał już wszystkie obowiązujące w zespole procedury, ponieważ brał udział w wielu dniach testowych.
Vettel bardzo się starał zintegrować z zespołem. Inni kierowcy po zakończeniu testów chcą jak najszybciej opuścić padok, natomiast on godzinami przesiadywał z inżynierami, dopracowywał procesy i uważnie analizował dane. Nauczył się tego od swego idola, Michaela Schumachera, i pracował w ten sposób do same go końca swojej kariery wyścigowej.
BMW postawiło na Vettela, a ten szybko udowodnił swą szybkość. W ostatnim treningu wykręcił drugi czas, ustępując jedynie Fernando Alonso, a w kwalifikacjach był siódmy. Podczas wyścigu Vettel najpierw zaliczył niezbyt udany start, a następnie popełnił błąd w pierwszym zakręcie, wyjechał na trawę i stracił kilka pozycji. Ostatecznie podniósł się jednak po tych wczesnych potknięciach i dojechał do mety na ósmym miejscu, zgarniając jeden, ostatni punkt. Miał wtedy 19 lat i 11 miesięcy, tym samym ustanowił na tamten moment nowy rekord w F1, jednak jego młody wiek stanął na drodze do porządnego świętowania.
Beat Zehnder, menedżer zespołu BMW Sauber, w rozmowie z Lawrence’em Barretto z serwisu F1.com wspominał: „Taką okazję należało uczcić, więc zabraliśmy go do Slippery Noodle, najstarszego baru bluesowego w Indianie. Jako że byliśmy w Stanach, okazało się, że jest za młody i go nie wpuszczą. Gdy zobaczyli jego dokument tożsamości, tylko pokręcili głowami, bo tam trzeba mieć dwadzieścia jeden lat. Facet właśnie zdobył punkt do klasyfikacji mistrzostw świata w swoim debiutanckim wyścigu, a oni mu powiedzieli: »Mowy nie ma«. Cóż, my zostaliśmy, on musiał wrócić do hotelu”.
O książce:
Historia outsidera, który został hegemonem Formuły 1!
Oto opowieść o tym, jak marzyciel bez kompleksów wtargnął do uniwersum najbardziej wymagającego i zespołowego sportu na świecie i podbił tory królowej motorsportu na niespotykaną dotąd skalę. Dietrich Mateschitz działał w myśl zasady „nie ma ryzyka, nie ma zabawy” - przejął upadającego Jaguara i przeobraził go w najbardziej bezkompromisową ekipę w dziejach F1.
Ben Hunt w efektowny sposób pokazuje, jak wizja, determinacja i odwaga austriackiej stajni zmieniła oblicze Formuły 1. Każda strona tej książki to jazda na pełnym gazie, od pierwszych Grand Prix z udziałem Davida Coultharda czy Marka Webbera przez pozyskanie z McLarena Adriana Neweya i mistrzowską passę Sebastiana Vettela aż po spektakularną erę panowania Maxa Verstappena.
Rozwijając skrzydła to bilet do niedostępnego świata Red Bull Racing, świata, w którym liczą się tylko innowacyjne technologie, adrenalina, zawrotne prędkości, bezwzględna rywalizacja, pobite rekordy i trofea. To opowieść tak ekscytująca, jak ostatnie okrążenie wyścigu, którego stawką jest mistrzowski tytuł.
Książka jest dostępna TUTAJ.
Fragment książki „Jak wygrać Grand Prix. Tajniki strategii w F1”
W Force India i jego późniejszych wcieleniach mieliśmy wiele sesji kwalifikacyjnych w zmiennych warunkach i nie radziliśmy sobie w nich właśnie dlatego, że nasi ludzie nie w pełni rozumieli, co się dzieje. Wychodziło to na jaw bardzo szybko, już w trakcie odprawy po kwalifikacjach, gdy ktoś stwierdzał na przykład: „Myślałem, że deszcz przestanie padać i tor zacznie przesychać”, a wtedy ktoś inny mówił, że sądził, że będzie padać coraz mocniej. Mamy tu do czynienia z kolejnym przykładem zestawienia podejścia optymistycznego i pesymistycznego, ale przede wszystkim z dowodem na to, że wszyscy powinni się skupić i wysłuchać prognozy pogody podawanej przez inżynierów ds. strategii, ponieważ te informacje zwykle się potem sprawdzają.
Pogoda odegrała ważną rolę na przykład podczas kwalifikacji do Grand Prix Brazylii w 2023 roku. Tuż przed rozpoczęciem Q3 na horyzoncie zebrały się wyjątkowo ciemne chmury. Brazylia słynie z tego, że tamtejsze ulewy nadchodzą nagle i są bardzo silne, więc musieliśmy mieć obu kierowców gotowych do wyjazdu, gdy tylko zostanie otwarta aleja serwisowa. Niektóre zespoły nie były jednak gotowe. Ta konieczność powinna zostać podkreślona na odprawie, powinna paść informacja, że gdyby pojawiły się ciemne chmury, wszyscy muszą się sprężać. W takiej sytuacji będzie się liczyć za pewne pierwsze okrążenie pomiarowe i ono musi wyjść doskonale. Gdy spadnie deszcz, szansy na drugie szybkie kółko już nie będzie.
Tutaj nie ma miejsca na żadne wątpliwości. Wtedy, na Interlagos, z radia jednego z zespołów padła informacja, że deszcz spadnie za siedem minut. Cóż, mogło to dotyczyć głównego uderzenia opadów, ale pierwsze krople pojawiły się wyraźnie wcześniej i wystarczyły, by nawierzchnia toru stała się śliska. Pierwszy wyjazd był kluczowy. To kwestia absolutnie najważniejsza, ponieważ optymistycznie nastawieni członkowie zespołu mogli pomyśleć, że skoro deszcz nie spadł od razu, to już nie spadnie i dopisze nam szczęście. Wszystko będzie dobrze… tylko że nie było.
Tak oto dochodzę do kolejnej ważnej kwestii. Kierowcy trzeba przypomnieć, że nawet jeżeli jego okrążenie wydaje mu się skrajnie nieudane, to drugiego nie będzie. Nie można poświęcać jednego przejazdu w nadziei na to, że następny będzie lepszy. Trzeba cisnąć do końca. Wszyscy są w tej samej sytuacji. Jeżeli istnieje szansa na zmieszczenie drugiego okrążenia przed opadami deszczu, można sięgnąć po specjalny tryb pracy silnika, w którym możliwe będzie przejechanie dwóch okrążeń z rzędu, ponieważ na jednym okrążeniu wykorzystane zostanie 50 procent energii zgromadzonej w baterii zamiast 100 procent. Także w tej kwestii niezbędne są skuteczna komunikacja i zrozumienie między członkami zespołu.
Wydarzenia z Brazylii pokazały, jak trudno jest dopilnować wszystkiego. Kibice oglądający wyścig w domach widzieli olbrzymie ciemne chmury, zajmujące połowę ekranu telewizora, natomiast inżynierowie odpowiedzialni za strategię siedzieli z nosami w swoich danych. Na stanowisku dowodzenia w alei serwisowej przynajmniej jedna osoba powinna znaleźć chwilę, by wstać od monitorów, zrobić parę kroków i rozejrzeć się dookoła, a następnie wszystkich o tych chmurach poinformować (w szczególności ludzi w centrum dowodzenia). „Wiatr się wzmógł” albo „Nagle zrobiło się ciemniej”.
O książce:
Kulisy Formuły 1 oczami osoby, która spędziła 136 wyścigów na stanowisku dowodzenia w alei serwisowej.
Kierowcy są twarzą Formuły 1, ale za każdym z nich stoi zespół kilkuset osób, tak samo jak oni pragnący tylko jednego - zwycięstwa. W dniu wyścigu to właśnie strateg zespołu, mimo ogromnej presji, musi podjąć kluczowe decyzje w ułamku sekundy. W tej książce Bernie Collins, doświadczona inżynierka ds. osiągów w McLarenie i szefowa strategii wyścigowej w Force India/Racing Point/Aston Martinie, zabierze cię za kulisy Formuły 1. Zajrzysz do fabryki i na tor wyścigowy, zobaczysz ogrom pracy całego zespołu i prawdziwe oblicze kierowców takich jak Jenson Button, Lance Stroll, Sebastian Vettel czy Sergio „Checo” Pérez.
Jaką decyzją zapewniła jedyne w historii zwycięstwo zespołowi Racing Point? O co zapytał ją po tym wyścigu Toto Wolff? Który kierowca sam podjął decyzję o zjechaniu na pit stop, nie czekając na polecenie zespołu? Dlaczego Lando Norris nie wygrał GP Rosji w 2021 roku mimo prowadzenia? Jaki jest najgorszy scenariusz dla stratega?
Książka Jak wygrać Grand Prix oferuje unikatowy wgląd w cały proces przygotowań do sezonu: od projektowania i budowy samochodu przez testy przedsezonowe po działania poprzedzające każde zawody. Bernie odtwarza cały weekend wyścigowy godzina po godzinie i zaprasza czytelnika do padoku, by pokazać mu, jak wygląda droga ze startu na podium.
Książka jest dostępna TUTAJ.