To już oficjalne! Nowy zespół F1, Cadillac, przedstawił swój skład na debiutancki sezon w królowej motorsportu. Stworzą go doświadczeni zawodnicy z przeszłością w Mercedesie i Red Bullu, czyli Valtteri Bottas oraz Sergio Perez.

Nazwiska przyszłych reprezentantów amerykańskiej ekipy od paru dobrych dni nie są żadną tajemnicą. O obu kierowcach, którzy faktycznie zgarnęli posady, mówiło się po prostu od dawna. W tle w tym roku co prawda przewijali się różni inni kandydaci, aczkolwiek od paru miesięcy jasne było, że General Motors powinno pójść w kierunku doświadczenia i to właśnie ten parametr uznało za priorytetowy.

Cadillac postanowił nie rozbijać swoich ogłoszeń na dwie osobne okazje i za jednym zamachem przekazał, kto będzie bronił jego barw. Wybór ostatecznie padł na kierowców, którzy w przeszłości, w tym w mistrzowskich latach, ścigali się dla Mercedesa i Red Bulla jako „dwójki”. Ich CV doskonale pasują do celów, jakie wyznaczono wcześniej.

- Odkąd rozpocząłem rozmowy z Cadillaciem, poczułem coś innego - powiedział Valtteri Bottas. - To było coś ambitnego, a jednocześnie osadzonego w rzeczywistości. To nie jest tylko projekt wyścigowy, ale długoterminowa wizja. Codziennie nie zdarza się szansa na bycie częścią budowy czegoś od zera i pomoc w ukształtowaniu zespołu tak, aby naprawdę zaczął należeć do stawki F1. Miałem zaszczyt pracować z najlepszymi ekipami na świecie i już teraz widzę tu ten sam profesjonalizm oraz głód. To kultowa marka z wielką spuścizną amerykańskiego motorsportu, a bycie elementem tej historii i wejścia na scenę F1 jest naprawdę wyjątkowe. 

Sergio Perez dodał: - Dołączenie do Cadillaca to niesamowicie ekscytujący rozdział mojej kariery. Od pierwszych rozmów mogłem wyczuć pasję i determinację, jakie stoją za tym projektem. Zaszczytem jest bycie częścią tworzącego się zespołu, który wspólnie chcemy rozwijać, aby po pewnym czasie walczyć na każdym froncie. Cadillac to legendarna marka w amerykańskim motorsporcie, a pomoc w tym, by tak fantastyczna firma weszła do F1, to ogromna odpowiedzialność. Jestem natomiast pewny podjęcia się jej. Z tego powodu napełnia mnie duma.

Co prawda ani Bottasa, ani Pereza nie ma aktualnie stawce, gdyż tak się złożyło, że obaj musieli zrobić sobie roczną przerwę, lecz ich staż, solidność i znajomość realiów Formuły 1 od początku stanowiły duży atut w negocjacjach. Po stronie Checo dochodził do tego oczywiście zastrzyk finansowy i przebicie się na duży rynek, który przyciąga ogrom fanów.

Nowy zespół poszedł więc bardzo rozsądną drogą i wybrał taki duet, który po utracie foteli będzie miał coś do udowodnienia, a jednocześnie wniesie względną pewność co do tego, że zrobi przynajmniej dobrą robotę i pozwoli spokojnie rozwijać ten świeży projekt.

Fin i Meksykanin nie są może spektakularnymi gwiazdami, które z auta wyciągną 110%, lecz w odpowiednich warunkach to tzw. bezpieczna para dłoni, a nawet dwie pary. Obaj potrafili nieść już na swoich barkach mniejsze ekipy, gdy te dysponowały przyzwoitym sprzętem i albo podgryzały czołówkę, albo biły się w środku stawki. W sezonie 2026 zapewne czeka ich walka o cokolwiek, a przede wszystkim pomoc w pchaniu Cadillaca do przodu. 

Poza tym sportowo i wizerunkowo jest to dla nich świetna sprawa. Ich wylot z F1 można było traktować jako nieco niefortunny, gdyż Bottas trafił na cieniującego Saubera i zaczął być przezroczysty na torze, a zjazd Pereza był elementem rozpadającego się Red Bulla. Teraz jednak wejdą do stajni, którą prowadzi duży producent, chcący wkrótce osiągnąć status w pełni fabrycznego. Zostanie wybranym przez taką markę jest swego rodzaju nobilitacją oraz docenieniem tego, co udało się im osiągnąć wcześniej. 

Niestety nie poznaliśmy długości obu kontraktów, a formalnie dzisiejsze ogłoszeine skupia się tylko na przyszłym roku. Można jedynie przypuszczać, że zobowiązania będą mieć opcje rozszerzenia lub zakończenia współpracy.

- Podpisanie kontraktów z tak doświadczonymi kierowcami jak Bottas i Checo to mocna zapowiedź tego, co chcemy osiągnąć - skomentował szef, Graeme Lowdon. - Oni widzieli już wszystko w F1 i wiedzą, czego potrzeba osiągania sukcesów, choć ważniejsze jest to, że rozumieją, co oznacza budowanie zespołu. Ich przywództwo, opinie oraz instynkt wyścigowy, no i oczywiście sama prędkość, będą nieocenione w tym, abyśmy tchnęli życie w tę ekipę. Poza tym bardzo dziękuję Mercedesowi za współpracę i zrozumienie. 

Ciekawym elementem dzisiejszego ogłoszenia są powyższe podziękowania, które złożono stajni z Brackley. Wygląda więc na to, że potrzebne było jakiegoś rodzaju zielone światło od Srebrnych Strzał, aby Bottas trafił do Cadillaca. Wypowiedź Fina z prasówki podsumowuje takie zdanie: - Jednocześnie chciałbym podziękować Mercedesowi za niezachwiane wsparcie i sportową postawę, dzięki którym tak ekscytujący krok stał się możliwy.