Oba bolidy Haasa zostały wykluczone z oficjalnych wyników kwalifikacji F1 do GP Monako. 

Tuż po zakończeniu sobotniej sesji kwalifikacyjnej pod lupą sędziów znalazły się konstrukcje należące do Kevina Magnussena i Nico Hulkenberga. Problem dotyczył tylnych płatów, a dokładnie systemu DRS, który podczas standardowej inspekcji otwierał się na więcej niż 85 milimetrów, co jest oczywiście złamaniem surowego Regulaminu Technicznego Formuły 1. 

Z uwagi na taki rozwój wydarzeń samochody z numerami 20 i 27 zostały ostatecznie usunięte z rezultatów czasówki, co w praktyce oznacza start z końca stawki lub z alei serwisowej. Ta druga opcja może wejść w życie wtedy, gdy w ramach parku zamkniętego ekipa dopuści się zmiany jakichkolwiek ustawień w swoich maszynach. Zespół potwierdził już, że zdecyduje się właśnie na aleję.

Z analizy sędziów wynika, że w tym przypadku popełniono błąd przy wdrażaniu nowego elementu, który cechuje się innymi właściwościami niż poprzedni.

- Używane dziś skrzydło było w nowej specyfikacji, wykorzystywanej pierwszy raz w Monako - napisali sędziowie. - Stary projekt spełniał wymogi przepisów, a największą przestrzeń mierzono na samym środku. Nowa wersja posiada natomiast największą szczelinę po bokach. Do naruszenia przepisów doszło, ponieważ zespół nie nakazał mechanikom ustanowienia odpowiedniej wartości właśnie w tych miejscach.

Haas nie ukrywał swojej wpadki i przyznał się do niej, zaznaczając jednak, że nie zyskał w ten sposób żadnej przewagi. Jutro rano na rozmowach z mediami stawi się szef stajni, Ayao Komatsu, który złoży dodatkowe wyjaśnienia.