Pierwszy tegoroczny wyścig w Bahrajnie został całkowicie przyćmiony wypadkiem Romaina Grosjeana. Poza tym niesamowitym popisem topowych norm bezpieczeństwa w Formule 1, w miniony weekend na torze rywalizowało także 19 pozostałych kierowców. Kolejny raz próbujemy ocenić ich osiągnięcia.

Były samochody bezpieczeństwa, były kary, kolizje, awarie, spektakularne błędy oraz cudowne awanse. Grand Prix Bahrajnu z pewnością nie należy do najbardziej oczywistych wyścigów w ciągu ostatnich lat, tym bardziej, że w przypadku takich kierowców jak Vettel czy Bottas, o słabszej dyspozycji mogły decydować uszkodzenia bolidów. 

Mercedes

Hamilton - 10

Kolejny weekend Lewisa, w którym da się opisać go jednym słowem "perfekcja". Do pełni szczęścia zabrakło jeszcze punktu za najszybsze okrążenie, ale z drugiej strony - punkty są w tym roku Lewisowi niepotrzebne. Piekielnie szybki i bezbłędny, kontrolujący każdy restart, odjeżdżający Maxowi i dbający o opony. Hamilton w najlepszym wydaniu.

Bottas - 4,3

Mocno wierzyliśmy w to, że Valtteriemu uda się w ten weekend zabezpieczyć drugą lokatę. W kwalifikacjach znowu było blisko do Lewisa i faktycznie, udało się wzorowo spełnić zadanie drugiego kierowcy, kwalifikując się przed Verstappenem. Niestety kompletnie nieudany start po brudnej stronie toru, spadek na 6. pozycję i pechowe najechanie na ostre odłamki włókna węglowego pod samochodem bezpieczeństwa sprawiły, że Bottas musiał cały wyścig odrabiać pozycje. Było ciężko, a w końcówce znowu była mowa o przebitej oponie. Może to uszkodzenia? Do startu wyścigu było dobrze, później przeciętnie.

Red Bull

Verstappen - 10

Kolejny raz w tym sezonie po prostu kopia tego, co robi Hamilton, tylko w odrobinę wolniejszym bolidzie. Nie udało się powalczyć z Bottasem w kwalifikacjach, ale kolejny raz Max odstawił Alexa, tym razem o 0,6 s. Doskonały start (obrona) i awans na P2, świetna i bezbłędna jazda, a nawet sprytna dodatkowa zmiana opon, która pomogła w zyskaniu dodatkowego punktu za najszybsze okrążenie. 

Albon - 6,3

Drugi rząd w kwalifikacjach i podium, to brzmi nieźle prawda? Brzmi. Problem polega jednak na tym, że tym razem to rywale byli wolniejsi, a nie Alex szybszy. Ponad pół sekundy straty do Maxa w kwalach i nawet sekundę wolniejsze tempo wyścigowe. Brak szans na dogonienie Pereza i giga fart pod koniec. Nadal jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że tym razem, oprócz treningu, obyło się bez wielkich błędów i dzięki temu udało się dowieźć do mety to, co dał los, a tym razem był on bardzo hojny.

Ferrari

Leclerc - 5

Charles przyzwyczaił nas już do tego, że w tym sezonie wyciska z bolidu więcej niż Sebastian i jeździ w zdecydowanym "nadstanie". Tym razem nie było aż tak dobrze, ale zdecydowanie część odpowiedzialności ponosi za to konstrukcja SF1000. W kwalifikacjach za Sebastianem, a w wyścigu udało się wywalczyć punkt, dodatkowo podnosząc ciśnienie zespołowemu koledze. Nie było wzlotów, nie było upadków.

Vettel - 4

Wyjątkowo odrobinę lepsze kwalifikacje od Charlesa, ale całkowite pogubienie się na starcie i strata pozycji - trochę przez zamieszanie na torze. Sebastian miał kolosalne problemy z bolidem i nawet próbował ukryć przed wszystkimi to, że udało mu się wykonać piękny obrót. Strasznie w kratkę Ferrari, ale w tym roku bolid może być wymówką, co nie zmienia faktu, że Charles punkt wywalczył, a Sebastian nie.

McLaren

Sainz - 9

Pechowe kwalifikacje, awaria techniczna i start do wyścigu z 15. pola. Doskonałe restarty, cudowna, agresywna i sprytna jazda. Całkowita definicja "Smooth operator" i w pełni zasłużone 5. miejsce na mecie i kolejne cenne punkty dla McLarena. Pomimo pecha, Carlos był w ten weekend naprawdę w szczycie swojej formy.

Norris - 9

Podobnie jak kolega z zespołu, jednak obyło się bez awarii i problemów technicznych. Lando startował z 9. pozycji, a dzięki szczęściu oraz szybkiej i przede wszystkim sprytnej oponiarsko jeździe udało mu się z rezerwą dojechać na 4. miejscu, dowożąc mnóstwo punktów dla stajni z Woking. McLaren naprawdę ma powody do zadowolenia, bo obaj kierowcy wykonali w ten weekend kawał dobrej roboty.

Renault

Ricciardo - 7

Obaj zawodnicy Renault wydawali się w ten weekend podobnie mocni, ale Daniel wyszedł na wszystkim trochę lepiej. Szybszy od Estebana o 0,002 s w kwalifikacjach i skuteczniejszy podczas wyścigu. Były różnice w strategii, były polecenia zespołowe, a gdyby nie samochód bezpieczeństwa w końcówce, Daniel byłby na mecie przed Pierre'm Gasly'm, ale z drugiej strony, dzięki SC awansował także o jedno miejsce (Perez). Renault przegrało z McLarenem w Bahrajnie.

Ocon - 6,3

Esteban był niewiele wolniejszy od Daniela w kwalifikacjach i jechał trochę inną taktyką. Pomimo tego udało im się współpracować, a nawet mogliśmy oglądać emocjonującą walkę kolegów z zespołu. Nadal Francuzowi brakuje odrobinę do swojego zespołowego kolegi, co było widać i w ten weekend. Daniel też nie ma jednak wielkich powodów do szczęścia, ale obaj zdobyli w Bahrajnie punkty - Daniel był 7. Esteban 9.

Racing Point

Perez - 9,3

Kolejny raz pękły nam serca. Jeśli dobrze policzyć, to w ciągu ostatnich 4 wyścigów Sergio Perez mógł mieć spokojnie 4 podia, tymczasem realnie wywalczył tylko 1. Były nieprzemyślane decyzje zespołowe w kwestii strategii i wreszcie awaria techniczna w Bahrajnie. Wielka szkoda, bo Checo w pełni zasłużył na tak dobry rezultat. Jechał bardzo szybko, odważnie, ale i przewidział agresję Maxa na pierwszych zakrętach i wiedział kiedy odpuścić. Brawo! Brawo! Brawo!

Stroll - brak

Niewiele można powiedzieć. Najpierw problemy z komunikacją i wybraniem odpowiedniej mieszanki na kwalifikacje, co zaowocowało startem dopiero z 13. pozycji. Wolniejszy od kolegi z zespołu, a przy restarcie także mniej rozważny - kolizja z Kwiatem. Owszem, Lance mógł nie widzieć Daniiła, ale mimo wszystko na torze było ciasno i "some say", że w pewien sposób można go uznać współodpowiedzialnym swojego nieszczęścia. Tragiczny weekend Racing Point - bez punktów w tak ważnym momencie sezonu i pod nieobecność Bottasa w czołówce.

Alfa Romeo

Raikkonen - 4

Przy restartach było ostro i naprawdę agresywnie! Kimi się jednak nie poddał i nawet z uszkodzonym przednim skrzydłem walczył z rywalami w początkowej fazie wyścigu. Ostatecznie jednak tempo wyścigowe Alf nie było w ten weekend wystarczające i para Giovinazzi/Raikkonen dojechała do mety za Latifim. Kimi wolniejszy w kwalifikacjach, ale wyżej w wyścigu.

Giovinazzi - 3,7

Antonio był o 0,4 s szybszy od Kimiego w kwalifikacjach i wywalczył dzięki temu 16. pole startowe. Było dość sporo agresji i bratobójcza walka, ale ostatecznie udało się dowieźć oba auta do mety, niestety na odległych pozycjach 14-15. To był naprawdę kiepski weekend w wykonaniu ekipy z Hinwil.

AlphaTauri

Gasly - 8,7

Pierre znowu zaprezentował się naprawdę dobrze. W kwalifikacjach wywalczył 8. pole startowe, bijąc Daniiła. W wyścigu strategia maksymalnego wykorzystania opon pozwoliła zabezpieczyć pozycję przed parą Renault. Gdyby nie samochód bezpieczeństwa, byłoby trudniej, ale 6. miejsce na mecie to naprawdę doskonały rezultat dla kierowcy AlphaTauri. Kolejny raz trzeba powiedzieć "brawo Pierre!".

Kwiat - 6,3

Daniił miał w ten weekend chyba najwięcej pecha. W kwalifikacjach P10, wolniej od swojego kolegi z zespołu, a później przygoda z Romainem Grosjeanem (bez grama winy), żeby przy kolejnym "okrążeniu" wyeliminować Lance Strolla z rywalizacji. Sędziowie byli dla Daniiła trochę zbyt surowi i postanowili ukarać go dodatkowymi 10s doliczonymi do najbliższej zmiany opon. Ostatecznie 11. miejsce i brak punktu, ale biorąc pod uwagę liczbę przygód, nie można mówić o wybitnie kiepskim występie Daniiła - po prostu pechowy, trudny weekend.

Haas

Grosjean - brak

Chłopaku, naprawdę to cud, że Ty jeszcze jesteś z nami. Wracaj szybko do zdrowia i wracaj do sportów motorowych. Wypadek Romaina pokazał jak niesamowicie niebezpiecznie-bezpieczna jest współczesna Formuła 1. Chyba wszystko zostało już o tym powiedziane.

Magnussen - 4,3

Kevin z pewnością nie miał łatwego weekendu, także przez presję, która spoczywała na nim po wypadku Romaina. Wcześniej w kwalifikacjach był on nieznacznie szybszy od zespołowego kolegi, a w ogólnym rozrachunku niestety Kevin przekroczył linię mety jako ostatni. 

Williams

Russell - 6,7

Kolejny raz udało się awansować do Q2, a nawet dzięki awarii w bolidzie Carlos Sainza udało się wywalczyć 14. pole startowe. Co z tego, skoro ponownie George niemal całkowicie popsuł start i musiał bić się z Alfami i Haasami. Mimo wszystko skończyło się na wysokiej, 12. pozycji, a dojeżdżanie do mety przed Sebastianem Vettelem zdecydowanie może być małym powodem do zadowolenia. Jest nieźle, ale zawsze czegoś brakuje... no i te starty, ile można?!

Latifi - 5,7

Nicholas kolejny raz tym najwolniejszym w kwalifikacjach, ale w wyścigu nie było już tak źle. Williamsy miały lepsze tempo wyścigowe od Haasów oraz Alf Romeo (ciekawe) i ostatecznie Latifi dojechał do mety na 14. pozycji, tuż za plecami Sebastiana Vettela. Czekamy na weekend, w którym Nicholas wreszcie powalczy z George'm.

Wszystkie oceny redakcji

KierowcaOcena - BudnikOcena - JazienickiOcena - Pokrzywiński
Lewis Hamilton101010
Valtteri Bottas454
Max Verstappen101010
Alex Albon775
Charles Leclerc465
Sebastian Vettel444
Carlos Sainz999
Lando Norris999
Daniel Ricciardo777
Esteban Ocon766
Sergio Perez9109
Lance Strollbrakbrakbrak
Kimi Raikkonen444
Antonio Giovinazzi443
Pierre Gasly998
Daniił Kwiat775
Romain Grosjeanbrakbrakbrak
Kevin Magnussen454
George Russell776
Nicholas Latifi665