Pierwsza runda sezonu 2021 i dodatkowo rozgrywana na tym samym obiekcie, na którym odbywały się przedsezonowe testy. Nawet więcej, dwa z trzech ostatnich wyścigów zeszłego sezonu również miały miejsce na tym obiekcie, w odrobinę zmodyfikowanej konfiguracji. Trzech debiutantów, powrót króla i liczne transfery - jak kierowcy spisali się w niedzielę na torze Sakhir?

Podobnie jak w zeszłym sezonie przyznajemy oceny kierowcom pamiętając o tym, że "5" jest takim standardem - wyścig bez historii, bez rewelacji, nic wielkiego się nie stało, po prostu jechał i dojechał. Kolejny raz podkreślamy też - to są absolutnie subiektywne oceny i nie są żadnym wyznacznikiem jakości, sumy talentów czy ciężkiej pracy. To po prostu nasze oceny za GP Bahrajnu 2021.

Jedyną zmianą w porównaniu do zeszłego roku jest pojawienie się połówek - dzięki nim będziemy mogli postawić coś pomiędzy i zyskamy też większe rozbieżności. Kosmetycznie też zmieniliśmy sposób zapisu do dwóch miejsc po przecinku, bo przy połówkach zmienią się też różnice.

Mercedes

Mercedes

Hamilton - 10

Bardzo możliwe, że Lewis i bez zwycięstwa zasłużyłby na 10. Jego okrążenie w kwalifikacjach, mimo P2 ze stratą prawie 0.4 sek, być może było nawet lepsze od Maxa, bo zaryzykował w kilku zakrętach i dał sobie radę. Wyścig to prosta sprawa - to było wybitne. Nie dał odjechać Red Bullowi, co umożliwiło podcięcie, a potem trzymał mocne tempo. W trakcie pogoni Holendra potrafił być lepszy w 1. i 3. sektorze, a tracił głównie w środkowym. Do tego doszedł spryt. Fantastyczne zwycięstwo. Ktoś chciał Lewisa w trudnym aucie? Prosimy bardzo.

Bottas - 5,5

Zabrakło czegoś w kwalifikacjach, zabrakło czegoś w wyścigu, potem także zabrakło szczęścia. To taki weekend, który Valtteriemu zdarza się kilka razy w sezonie i jest potem wykorzystywany jako powód tego, że nie wyszło. I nie wyszło, faktycznie - Lewis był lepszy, Max również, a auta innych za daleko. Niewiele więcej można powiedzieć, chociaż inżynier Fina chwalił go za tempo i podnosił na duchu. Nie było błędów, tragedii, po prostu jak wyżej - czegoś tam brakowało, w zasadzie kilku rzeczy. Chyba zbyt wielu.

Red Bull

Verstappen - 10

Weekend rozpoczął się dla niego bardzo pomyślnie. Dominacja w sesjach treningowych i kwalifikacjach, perfekcyjne Q3 i odjechanie Hamiltonowi na prawie 0,4 sek. Zdobywca pierwszego w tym sezonie Pole Position nie miał grama problemów na starcie i w swoich pierwszych stintach. Strategia Red Bulla być może przeszkodziła Maxowi w pewnym i spokojnym zwycięstwie, a w samej końcówce Holender zaryzykował w zakręcie nr 4, przekraczając limity toru. Nadal nie zmienia to faktu, że Max był w ten weekend niemal doskonały.

Perez - 8

Problematyczny debiut. Zaczęło się od próby wejścia do Q3 na mediumach i straty 0,3 sek do Verstappena, która zaowocowała odpadnięciem już na etapie Q2. Do tego doszły problemy z jednostką napędową na okrążeniu formującym, jednak ostatecznie udało się wystartować z pit lane. Checo świetnie radził sobie ze wszystkimi rzucanymi mu pod nogi kłodami i przeskakiwał kolejne pozycje w ekspresowym tempie, ostatecznie kończąc udział w wyścigu na 5. miejscu. Udany debiut w Red Bullu, ale ciekawe co by było, gdyby kwalifikacje były jeszcze lepsze.

McLaren

McLaren

Norris - 9,33

Przejechał kawał wyścigu. Weekend może idealny nie był, bo jednak w znanym sobie samochodzie dał się ograć Danielowi, ale to Daniel, dla wielu kierowca półki mistrzowskiej, a strata też była mała - mniej niż pół dychy. Nadrobił w wyścigu, przeskakując kolegę, zdrowo walcząc, następnie wygrywając z Leclerciem i trzymając odpowiednie tempo. Na pewno skorzystał na nieobecności Gasly'ego i Pereza gdzieś blisko siebie, ale to nie jego wina. McLarena nie było stać na więcej niż P4 nawet robiąc cuda, a Brytyjczyk P4 dowiózł. O to chodzi.

Ricciardo - 7,33

Solidny początek w nowych barwach, choć to słowo chyba kojarzy się z czymś gorszym, niż faktycznie miało to miejsce u Australijczyka. Zaimponował w kwalifikacjach, bo był to wynik ponad stan - nikt nie miałby pretensji o bycie tuż za Norrisem, a on był tuż przed. W niedzielę zabrakło mu trochę znajomości auta, co zresztą sam przyznawał, opowiadając o zaskakujących dla niego problemach z oponami. Z uwagi na przesiadkę nie jest to jakieś przestępstwo, a cały występ był nawet więcej niż pozytywny, ewidentnie z potencjałem na więcej.

Aston Martin

Stroll - 6,17

Przyzwoicie, nieźle, ale bez wielkiego szału. Niby wszedł do Q3, ale dał się objechać np. Alonso w chyba nieco słabszym samochodzie. Niby zapunktował, ale wpuścił Tsunodę z daleka pod koniec. Kanadyjczyk jest bardzo nierównym kierowcą i miewa wszystkie rodzaje weekendów - od tragicznych, przez średnie, aż po te bardzo dobre. I tu właśnie było chyba no tak średnio bym powiedział, choć za wyniki w sobotę i niedzielę może się upominać o jakieś tam plusiki do dziennika.

Vettel - 2,33

Gdyby w tekście dało się westchnąć, to od głośnego i długiego "ehh" zaczynałby się ten opis. Jasne jest, że Sebastian miał sporo pecha już od testów i w kwalifikacjach także, ale dało się zrobić znacznie więcej - albo znacznie mniej, zależy jak na to spojrzeć - by mieć tylko pechowy weekend, a nie taki z dodatkiem własnych, niewymuszonych błędów. Nie był przygotowany i wszyscy brali na to poprawkę, ale nie na takie wpadki. Zajścia z flagami się zdarzają i da się zrozumieć, że odpuszczenie jest bolesne, ale to obowiązek, nie ma dyskusji. Wjazd w Ocona był po prostu tragiczny, tu też nie ma już o czym gadać. Delikatnym usprawiedliwieniem w kontekście całego weekendu jest postawa zespołu, który nie pomógł, ale nie zmienia to faktu, że Niemiec w Bahrajnie zasłużył jedynie na punkty karne, konkretnie aż 5.

Alpine

Alpine

Ocon - 4,33

Trochę pechowo, ale czy bez tego zbliżyłby się do Fernando? Raczej byłoby o to trudno. Szkoda, bo z uwagi na żółte flagi i zawieszkę w procesorze Sebastiana Vettela wypadł na pewno dużo gorzej, niż powinien, ale nie było szans na rewelacyjny wynik. Ma wymówki, to na pewno, ale Q1 w swoim zespole wygląda tak sobie, gdy kolega wchodzi i z marszu, taki niedogrzany jeszcze, robi Q3. Trzeba brać się do roboty, bo po drugiej stronie garażu nie siedzi byle kto.

Alonso - 7,33

W zasadzie mógłby powiedzieć to samo, co Lewis na sam koniec - still got it. Niestety "still" jest też pech, który uniemożliwił mu dojechanie do mety. Dopóki jednak Fernando był w grze, to nie było widać po nim przerwy. Od jesieni 2018 niedługo minie 2,5 roku, a Hiszpan od tak był na poziomie - zrobił Q3, pościgał się z rywalami całkiem nieźle, ogolił Ocona [choć tylko jego!] i tyle, bez żadnych problemów, nie licząc tych natury kanapkowo-torebkowo-technicznej. Z powodu przerwy był to imponujący powrót i Alonso może zaliczyć go do udanych, szczególnie że powinno być tylko lepiej, gdy już dokładnie pozna auto.

Ferrari

Leclerc - 9,33

Więcej się nie dało. To powinno być jedyne zdanie, jakie się tutaj pojawi. Carletto był fantastyczny i przypomniał nam wszystkim, dlaczego jest stawiany w jednej linii z Verstappenem, jeżeli mówimy o przyszłych mistrzach świata. W kwalifikacjach pojechał najprawdopodobniej najlepsze okrążenie ze wszystkich kierowców. Absolutnie na limicie, w pełnej jedności z samochodem. Wyścig to utrzymanie szóstej pozycji i pokaz, że Monakijczyk w tym roku będzie się liczył w walce o miejsce za Red Bullami i Mercedesami. Grande!

Sainz - 7,17

To był udany debiut. Poradził sobie lepiej, niż można było przypuszczać przy tak krótkim czasie na aklimatyzację w nowym samochodzie. Kwalifikacje to spokojne osiągnięcie Q3, gdzie już "nie wydało". W wyścigu pojechał bardzo dobrze. Świetnie potrafił odnaleźć się w walce z Alonso czy Vettelem i pokazywał, że nie ma już żadnego respektu dla kogokolwiek. Carlos to real deal. Czas to zrozumieć, bo Ferrari wykonało bardzo dobry ruch. Nawet Mattia powiedział, że w końcu mają dwóch dowożących kierowców. Bez obrazy Seb, ale po tym weekendzie (to się może zmienić) należy się z nim po prostu zgodzić.

AlphaTauri

AlphaTauri

Gasly - 3,17

Pierre, Pierre, Pierre... Rozpaliłeś nasze serca i nadzieje rewelacyjną jazdą w treningach. Potem przyszyły kwalifikacje i nerwowo przeglądałem Allegro w poszukiwaniu francuskich flag. AlphaTauri, prowadzona przez Ciebie, wyglądała niczym dłuto w dłoni Michała Anioła. Perfekcyjne narzędzie, które dawało nam bezapelacyjny zachwyt. Gdy jednak doszło do wyścigu... Ach, Pierre... Wszystko to jak krew w piach. To był Twój błąd, nikogo innego. Poczułem się, jakbym wrócił do 2019 roku, a Ty nadal jeździłbyś w Red Bullu. W walce z McLarenem w tak głupi sposób obrócić wniwecz cały trud... Pierre, to nie przystoi. 

Tsunoda - 7,67

To jest największe zaskoczenie tego weekendu. Miał być kolejnym przepalonym i zmarnowanym juniorem przez Helmuta Marko. Wielu (w tym część z nas) uważała, że to za wcześnie. Tam potrzebny był jeszcze rok w F2. Jakie było moje zdziwienie, kiedy ten skąpej budowy Japończyk wszedł do stawki jak na stołówkę szkolną, odkopnął krzesło od stołu i rozsiadł się, przykuwając wzrok każdej siedzącej tam osoby. Mogło być lepiej, jasne. Kwalifikacje zepsute ostatnim przejazdem w Q2, a w wyścigu problemy z tempem na początku i prawie wpadka na starcie. Tak czy tak, Yuki nie przyszedł zostać popychadłem Pierre'a Gasly'ego na jeden sezon. Yuki jest fo' real!

Alfa Romeo

Raikkonen - 6

Rześki Kimi to miła odmiana. Odmiana w zespole z Hinwill podziałała ożywczo na nestora stawki. Bardzo dobre kwalifikacje, kolejny raz solidna jazda w wyścigu i pokazanie, że to auto realnie ma szansę na walkę o punkty. Raikkonen dostał lepszy samochód i wygląda na to, że kolejny raz mu się zachciało. Dobrze, oby tak zostało i nadal stawiał trudne warunki Giovinazziemu, bo to tylko na plus dla niego.

Giovinazzi - 6,83

Tonio, szkoda. Dużo pecha z pitstopem, mogło być lepiej. Kto wie, może byłby i przed Kimim. Giovi zanotował bardzo dobry weekend i to właśnie takiej jazdy od niego powinniśmy oczekiwać. Pewny, lepszy od Raikkonena w kwalifikacjach (i to znacząco) i dowożący co mógł w wyścigu. I tyle.

Haas

Haas

Schumacher - 4,67

To nie był wymarzony debiut, ale patrząc na kolegę, do takiego było zdecydowanie bliżej. Sprzęt nie pozwalał na zbyt wiele, ale Mick popełnił mniej błędów, a ten jeden z wyścigu był w trudniejszym miejscu i przede wszystkim był mniej kosztowny. Bez szału, bo trudno było jakoś zaplusować, skoro niespecjalnie miał z kim walczyć. Szkoda wpadki - bez niej byłoby po prostu okej.

Mazepin - 1,17

Niewiele do powiedzenia o tym weekendzie. Bardzo trudny debiut i jak ktoś słusznie zauważył, Bottas spędził w alei serwisowej więcej czasu podczas zmiany opon, niż Mazepin jechał w tym wyścigu. Błąd kierowcy, utrata przyczepności na pierwszym okrążeniu i koniec zabawy. Dodatkowo dużo różnych przygód w treningach i kwalifikacjach. To debiutant, więc zawsze może być jeszcze gorzej (nikt poza Nikitą na tym nie ucierpiał - przynajmniej w niedzielę). Zobaczymy, co będzie dalej.

Williams

Russell - 6,67

George, podniesiony na duchu przez swoje nowe stanowisko, postanowił pokazać nam, że w kwalifikacjach nic się nie zmieniło. Rach ciach ciach i Brytyjczyk w Q2. Wielkie brawa, wykorzystał problemy Ocona czy Vettela i awansował, ale to nie będzie tak częsty widok jak w zeszłym roku. Alfa Romeo wygląda na zbyt mocną. W wyścigu dobra i równa jazda, wyciągał z auta tyle, ile mógł. Dobry występ i początek sezonu, który nadal zwiastuje jazdę na 120% możliwości samochodu.

Latifi - 4,67

I co ja mam o Tobie, Nicholas, napisać? Nadal jesteś nijaki i nadal nie pokazujesz niczego więcej, niż można oczekiwać. Dowiozłeś to, co miałeś, nie sposób dać Ci mniej czy więcej niż 5, bo osiągasz ten poziom, do jakiego nas przyzwyczaiłeś. Po prostu. Jeździj dalej chłopaku, może kiedyś nas zaskoczysz.

Williams

Wszystkie oceny redakcji

KierowcaOcena - BudnikOcena - JazienickiOcena - Pokrzywiński
Lewis Hamilton101010
Valtteri Bottas55,56
Max Verstappen101010
Sergio Perez888
Lando Norris9,599,5
Daniel Ricciardo77,57,5
Lance Stroll666,5
Sebastian Vettel223
Esteban Ocon44,54,5
Fernando Alonso77,57,5
Charles Leclerc1099
Carlos Sainz77,57
Pierre Gasly33,53
Yuki Tsunoda788
Kimi Raikkonen666
Antonio Giovinazzi776,5
Mick Schumacher545
Nikita Mazepin111,5
George Russell76,56,5
Nicholas Latifi545