Miało być nudno, spokojnie, procesyjnie, ale popadało i wyszedł z tego kawał emocjonującego widowiska. Kwalifikacje były prawdziwą petardą, a szansę na pole position teoretycznie miało aż czterech zawodników. Wyścig był pełen mniejszych lub większych błędów, ale pogoda nie ułatwiła nikomu zadania.

Właśnie ze względu na warunki oceny po drugiej rundzie sezonu 2021 nie były prostym zadaniem. Trudno wskazać kogoś, kto był absolutnie perfekcyjny, bo nawet król weekendu jakiegoś tam niedociągnięcia się dopuścił. Czy powinniśmy przymknąć na nie oko? Zaraz się przekonacie. Nie wszędzie byliśmy idealnie zgodni ze sobą, więc standardowo przypominamy o ocenach cząstkowych w tabeli na dole.

Mercedes

Hamilton - 8,17

Szok i niedowierzanie, Lewis ma rywala i Lewis także się myli. Jest w tym jednak coś takiego, że myli się nieznacznie, tylko dotyka ściany skrzydłem, a nie rozrzuca części i urwanych kół po całym torze. Tak zrobili jego koledzy z Mercedesa, dając czerwoną flagę w prezencie, która uratowała mu dziś podium. Będąc uczciwym - trzeba było się jednak na nie przebić, co mistrz wykonał po mistrzowsku. Fura szczęścia była, tak, ale trzeba było też wykorzystać swoją furę, co drugiemu Mercedesowi już nie wyszło. Wielki plus za pole position - jednak nie zawsze ten szybszy jest tym lepszym. W sobotę szybszy był Red Bull, ale lepszy okazał się Hamilton.

Bottas - 2,83

Być może miał trochę szczęścia, iż nie dojechał do mety, bo wynik byłby marny, a tak przez większość osób - także nas - jest oceniany jako ten niewinny lub znacznie mniej winny. Nie można jednak zapominać, iż znów okazał się zawodnikiem treningowym, a gdy przyszło co do czego, to był nieobecny. Dość krótka Imola brutalnie traktowała tych, którym uciekło o dwie dyszki za dużo w tak ważnych kwalach. W wyścigu szło mu fatalnie i można powiedzieć, że marnował potencjał samochodu, kisząc się za wolniejszymi rywalami. Do roboty, panie Bottas, bo może i Russell trochę nabroił, ale za Twoje słabe tempo odpowiedzialny nie jest.

Red Bull Honda

Red Bull

Verstappen - 9

Daleko było Maxowi do perfekcji i - tak jak Lewis - on także mylił się w ten weekend. Na jego szczęście były to mniejsze błędy i w odpowiednim momencie, czyli w kwalifikacjach, gdzie przeskoczył go Perez, a także po zgaszeniu świateł SC, co nie pozwoliło innym od tak go wyprzedzić (choć sam też uratował się ładnie). Świetnie rozegrał start i pojechał z jajami, tak jak Lewis pojechałby z nim. Tak się walczy o P1! Zwycięstwo zasłużone, na pewno niełatwe, ale coś tam dało się zrobić lepiej. Najważniejsze jednak, że w walce o tytuł jest praktycznie 1:1. 

Perez - 4,33

Zszokował wszystkich w sobotę. Najtrudniejszy tor na drugi wyścig w nowym zespole? Max jako lider tego zespołu? Spoko, dołożę mu w kwalach, prawie lejąc też Lewisa. Niestety nie udało się utrzymać tego w wyścigu, gdzie nie zabrakło pewnych problemów, ale też kilku nie takich małych błędów Checo, który miał - mimo trudnych warunków - dość niechlujną niedzielę, zgarniając karę i sporo żwiru tu i tam. Szkoda, bo przy braku Bottasa powinien dołożyć punktów w klasyfikacji konstruktorów. Potencjał jest, były blaski, ale były też cienie i to w zbyt dużej ilości.

McLaren

Norris - 9,5

Najlepszy kierowca weekendu. Zamykamy dyskusję, bo nie ma czego podważać. Trzecim/czwartym autem w stawce włączył się do walki o pole position. Kiedy ostatnio widzieliśmy coś takiego? Bardzo bolał go anulowany czas, ale niestety, bramka po minimalnym spalonym nie powinna być uznana, nawet jak sędziowie zamiast linii spalonego lubią sobie porysować szlaczki w swoich notatkach. Jako jeden z niewielu nie mylił się w niedzielę, wykorzystując ryzykowną strategię McLarena. Dojrzała, świetna jazda, a przy okazji kilka naprawdę mocnych low-kicków w stronę Daniela, którego momentami okładał niemiłosiernie i patrzył, czy równo puchnie. Szacun, po prostu szacun.

Ricciardo - 5,83

Nie zaliczył fatalnego występu, ale oczekujemy więcej. Na pewno odczuł kombinację nowego auta, trudności Imoli oraz warunków, ale trzeba uczciwie przyznać, że Lando nie tyle pokonał go w ten weekend, co najzwyczajniej zjadł, będąc regularnie znacznie szybszym. Mimo tego wykręcił P6 w obu liczących się sesjach, co jako rezultat nie jest złe i może nawet jest więcej niż poprawne, bo wpadło kilka cennych punktów. Dodatkowo, dzięki schowaniu dumy do kieszeni, kolega dołożył ich znacznie więcej do puli zespołu. Ricciardo może mieć wymówki, ale trzeba gonić, bo Norris nie ogląda się za siebie, a Ferrari wydaje się mieć niemałą ochotę na podium na koniec sezonu. 

Aston Martin

Aston Martin

Stroll - 5,5

Biorąc pod uwagę tempo tegorocznej konstrukcji AM na torze we Włoszech, Lance Stroll spisał się dobrze. Nie było rewelacji i wielka szkoda dwóch anulowanych przejazdów w Q3, ale do tego, że Kanadyjczyk nie radzi sobie z restrykcyjnymi limitami toru, już zdążyliśmy się przyzwyczaić. Mimo wszystko piąty rząd na starcie, a w konsekwencji 8. pozycja w wyścigu. Gdyby nie ta kara, byłoby naprawdę nieźle.

Vettel - 4,33

Trudna adaptacja Sebastiana do nowej konstrukcji nadal trwa. Czterokrotny mistrz świata zasługuje na więcej czasu, jednak nie da się ukryć, że mogliśmy mieć większe oczekiwania. Słabe kwalifikacje zakończone na etapie Q2 i tak nic nie zmieniły, bo start z pitlane i automatyczna kara zupełnie pogrzebały szanse Seba w walce o cokolwiek. Ostatecznie kierowca wycofał się z powodu awarii tuż przed końcem wyścigu.

Alpine

Ocon - 6,5

Esteban wykonał kawał dobrej roboty w ten weekend. Chociaż wyniki nie są ultra zaskakujące, to 9. pole startowe i 9. miejsce w wyścigu w konsekwencji dały dwa punkty dopisane do jego konta. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, chociażby w postaci piątkowej kolizji z Sergio Perezem. Nadal jednak na metę Ocon dotarł przed Fernando Alonso, tuż przed Fernando Alonso. To wystarczyło, żeby pokazać się raczej z tej dobrej strony.

Alonso - 4,83

To zdecydowanie nie był udany weekend dla Fernando. Hiszpański kierowca podkreślał w wywiadach, że na Imoli bardzo ważne jest duże zaufanie i wyczucie bolidu, a tego mu nadal brakuje. Nando sypał głowę popiołem także za to, że nie dostał się do Q3 i wypadł mniej korzystnie od swojego zespołowego kolegi, który dodatkowo jechał na gorszej strategii. Do tego dodajmy jeszcze rozbicie przedniego skrzydła na okrążeniu wyjazdowym. Będzie lepiej.

Ferrari

Ferrari

Leclerc - 9,17

Młody Monakijczyk nie przestaje zaskakiwać. Naprawdę mocne tempo kwalifikacyjne i start z drugiego rzędu to o wiele więcej, niż się spodziewaliśmy. Do tego umiarkowana agresja w wyścigu i mamy mnóstwo punktów dla Scuderii. Leclerc błyszczy, szkoda tylko, że w końcówce, jak sam powiedział, bolidy nie były już tak bardzo konkurencyjne. Ostatecznie P4 z realną szansą na podium. Drobny błąd w treningu został już dawno wybaczony. Warto dodać, iż Charles miał dodatkową przeszkodę w postaci problemów z radiem po czerwonej fladze.

Sainz - 6,67

Carlos wyraźnie odstaje od swojego zespołowego kolegi, ale na tle innych zawodników zmieniających ekipę minionej zimy, wypada całkiem nieźle. Były błędy podczas kwalifikacji, było kilka niepotrzebnych wycieczek na pobocze w trakcie wyścigu. W konsekwencji jednak udało się odnaleźć w bardzo trudnych warunkach i mimo offroadowych ciągot, dojechać do mety tuż za skrzynią biegów zespołowego kolegi. P5 po ultra ciężkich kwalifikacjach.

AlphaTauri

Gasly - 7

Miało być pięknie i mogło być pięknie. Pierre był bardzo konkurencyjny i pewnie gdyby nie kiepski dobór deszczowych opon na starcie, mógłby realnie rywalizować z Ferrari. Do mety udało się dojechać na 8. miejscu, ale po karze dla Lance Strolla, młody Francuz wywalczył kilka cennych punktów, plasując się na 7. pozycji w tabeli.

Tsunoda - 3,5

Yuki, spokojnie, jeszcze będziesz miał okazję się popisać. Kosztowne błędy w kwalifikacjach, start z końca stawki i imponujące przebijanie się do przodu. Niestety także w wyścigu pojawiły się błędy w postaci niepotrzebnego obrotu. Może trochę za dużo emocji? Finalnie debiutant zakończył rywalizację za punktowaną dziesiątką.

Alfa Romeo

Alfa Romeo

Raikkonen - 5,67

Kimi był w ten weekend odpowiedni. Alfie wyraźnie brakowało tempa w kwalifikacjach i tym razem oba bolidy z logo Orlenu zakończyły rywalizację już na etapie Q1. Pomimo tego w wyścigu Fin wykorzystał swoje doświadczenie i ukończył go w punktach. Potem okazało się, że za nieprzestrzeganie bardzo zawiłych procedur związanych z jedną z neutralizacji doszło 30 sekund. Dotkliwe 30 sekund i szanse na dobry wynik Alfy zostały pogrzebane.

Giovinazzi - 5,17

Jakieś coś, worek, listek, śmieć - najprawdopodobniej to przeszkodziło Antonio w walce o punkty na Imoli. Dodatkowy zjazd do boksów wymuszony przez niepożądany element, blokujący chłodzenie tylnych hamulców, sprawił, że Tonio nie zaliczy tego weekendu do udanych. W kwalifikacjach brakowało tempa, ale w wyścigu wszystko wyglądało nieźle. Szkoda, wielka szkoda - pół punktu ekstra za ekstra malowanie kasku?

Haas

Schumacher - 4

Bingo debiutanta czas zacząć. W kwalifikacjach oraz w wyścigu to Schumacher był tym szybszym Haasem. Łoił pośladki swojego rosyjskiego kolegi tak, że aż przykro było na to patrzeć. Nadal jednak Mick nie ustrzegł się błędów - jeden z nich kosztował ekipę nowe przednie skrzydło, a niemieckiego kierowcę dwa okrążenia bez tego elementu. Debiut, trudne warunki, problematyczna konstrukcja. Mimo wszystko, to był szybszy Haas.

Mazepin - 3,83

Całe mnóstwo drobnych błędów w treningach, które na szczęście nie miały dla Nikity tak ogromnych konsekwencji. Słabe kwalifikacje ukończone za Mickiem i uwikłanie się w kolizję z Latifim, co też na pewno nie pomogło. Wciąż jednak należy pamiętać, że ta sytuacja nie była winą Nikity. Czekamy na kolejne występy i obserwujemy rywalizację wewnętrzną w Haasie, cóż więcej możemy zrobić?

Williams

Williams

Russell - 3,67

Nie licząc tego, że jeden jedyny raz ustąpił koledze w jednej z sesji kwalifikacyjnych, George był w ten weekend zaskakująco szybki. Doskonale radził sobie ze zmieniającymi się warunkami pogodowymi, odnajdywał się w niemal każdej sytuacji na torze i wszystko wskazywało na to, że Russell jest w stanie uczciwie wywalczyć swój pierwszy punkt w Williamsie. Właśnie wtedy była ta "niemal każda sytuacja" z Valtterim Bottasem. Kontrowersyjny incydent, mnóstwo emocji i dlaczego akurat teraz? Mogło być tak pięknie i było co oglądać. Naprawdę do pewnego momentu to był weekend George'a!

Latifi - 2,67

W kwalifikacjach udało się wywalczyć Q2, bolid prowadził się zaskakująco dobrze i wyglądało na to, że Nicholas może być z siebie dumny. Potem przyszedł błąd na pierwszym okrążeniu i bardzo niefortunny powrót na tor, zamykając drogę Mazepinowi, choć w konsekwencji tak naprawdę sobie. Beznadziejny wyścig Nicholasa, w zasadzie żaden wyścig. Całe szczęście, że tylko jego samochód ucierpiał w tej sytuacji. Sinusoida nastrojów w Williamsie między sobotą a niedzielą musiała być naprawdę niesamowita.

Wszystkie oceny redakcji

KierowcaOcena - BudnikOcena - JazienickiOcena - Pokrzywiński
Lewis Hamilton87,59
Valtteri Bottas2,533
Max Verstappen98,59,5
Sergio Perez4,54,54
Lando Norris9,59,59,5
Daniel Ricciardo665,5
Lance Stroll55,56
Sebastian Vettel454
Esteban Ocon676,5
Fernando Alonso455,5
Charles Leclerc999,5
Carlos Sainz66,57,5
Pierre Gasly777
Yuki Tsunoda33,54
Kimi Raikkonen6,55,55
Antonio Giovinazzi5,555
Mick Schumacher3,544,5
Nikita Mazepin3,544
George Russell33,54,5
Nicholas Latifi22,53,5