Doskonale wiemy, że przede wszystkim przyszliście tu, by zobaczyć, czy Bartek Budnik faktycznie wystawił Valtteriemu Bottasowi szkolną dwóję za wyścig w Meksyku. A więc - przekonajcie się.

Mercedes

Hamilton - 9

Bez zwycięstwa ani w kwalifikacjach, ani w wyścigu. Słabo? Niekoniecznie. Trudno mieć do Lewisa wielkie pretensje. Okej, w sobotę to Valtteri czuł się lepiej i pojechał szybciej, ale gdyby Red Bulle się nie zredbullowały, mógł być niżej. Na starcie to nie on zostawił pustą bramkę i za nie tak późne hamowanie też trudno go winić, bo był na brudnej stronie. Potem Perez miał go już na widelcu, ale wyścig rozegrał się inaczej i to Hamilton dowiózł P2 samochodem, który był raczej 3. najszybszym tamtego dnia. Trzy dodatkowe punkty piechotą nie chodzą.

Bottas - 5

Było bardzo imponujące pole position i był też rozczarowujący start. Valtteri wpuścił Maxa od zewnętrznej, a następnie zahamował bardzo asekuracyjnie, przepuszczając głównego rywala zespołowego kolegi. Być może na dalszym etapie rywalizacji byłaby walka o podium, ale ostatecznie po brawurowym ataku Daniela Ricciardo zakończyło się jedynie zabraniem Verstappenowi punktu za najszybsze okrążenie. Plus za kwalifikacje, minus za pierwsze okrążenie.

Sergio Perez, Red Bull

Red Bull

Verstappen - 9,67

W teorii powinien mieć pole position i zwycięstwo, ale Red Bull w Q3 nie był najszybszym samochodem. Nie oznacza to, że Max nie mógł być drugi nawet mimo złej pracy opon i zajścia z Tsunodą. Ostatecznie jednak nie miało to żadnego znaczenia, bo Holender po starcie załadował pod poprzeczkę przewrotką i tyle go widzieli. Co prawda później okazało się, że bramkarz bronił trybuny, ale to nie jego problem. Potem był genialny restart i wielka przewaga. Koniec mistrzostw, do widzenia?

Perez - 8,67

Wbrew pozorom trudno jest ocenić Sergio. Było miło i sympatycznie, też całkiem szybko, ale w sumie dało się zrobić coś lepiej. Można było np. nie dać się zaskoczyć Tsunodzie i złapać Hamiltona. Ogólnie jednak był to taki Checo, jakiego Red Bull bardzo teraz potrzebuje - nie godzinę za Maxem, ale dyszkę, nawet jeśli Maxowi nie poszło idealnie, a także z dobrym i mocnym tempem w wyścigu. Ogólnie był to więcej niż solidny występ - brawo, nawet jeśli przy braku Bottasa P3 było więcej niż obowiązkowym minimum.

McLaren

Norris - 6,67

Lando był jednym z tych kierowców, którzy po wymianie elementów układu napędowego ruszali do wyścigu z końca stawki. Brytyjczyk dostał się bez problemu do Q3, pomógł Danielowi wywalczyć 7. pozycję na starcie, a w niedzielę startując z 18. pola, dojechał do mety na 10. pozycji, dowożąc punkt. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że akurat w ten weekend w Meksyku nie było tak łatwo wyprzedzać. Po prostu solidna i dobra robota, którą trudno będzie docenić.

Ricciardo - 3,67

Ewidentnie to nie był udany weekend wyścigowy dla ekipy z Woking. Daniel dzięki pomocy swojego zespołowego kolegi ustawił się na 7. polu startowym i do czasu wejścia w pierwszy zakręt wszystko było w porządku. Australijczyk trochę zbyt ambitnie chciał dohamować po wewnętrznej i wciskając się przed Gasly'ego, Pereza czy Sainza, uderzył w Mercedes Bottasa. Skończyło się na zrujnowanym wyścigu dla tej dwójki i 12. miejscem dla Daniela. Gdyby Ricciardo nie był tak zachłanny...

Aston Martin

Stroll - 3

Gdy Lance w ten weekend robił cokolwiek, Michael Masi trzymał już rękę na czerwonej fladze. No niestety, słaby występ. Totalnie niepotrzebna i głupia kraksa w kwalifikacjach, w których w zasadzie nie musiał robić niczego. W wyścigu pojechał jak typowy on - raz fajny manewr, raz przestrzelone hamowanie i trawka. Kilka miejsc odrobił i pewnie po starcie z końca na wiele więcej nie było go stać, ale przygody mocno zaniżają jego ocenę.

Vettel - 8,17

Cichy bohater rundy w Meksyku. Kolejny raz w tym sezonie Sebastian udowadnia nam, że cztery tytuły mistrzowskie coś znaczą. Nie ma tutaj miejsca na brawurę, wyprzedzanie czy jazdę powyżej osiągów bolidu. Vettel natomiast robi to, czego często nie potrafi zrobić Lance - kiedy jest okazja, to po prostu jedzie pewny, solidny wyścig, dowożąc punkty. Start z P9, dobra strategia (przewaga opon) i finalnie naprawdę wysoka 7. pozycja, którą można docenić dopiero wtedy, kiedy uświadomimy sobie, jak mało konkurencyjne są Astony w drugiej połowie tego sezonu. Naprawdę dobra robota!

Alpine

Ocon - 5

Weekend całkowicie do zapomnienia dla Estebana. Francuski kierowca musiał odbyć karę i startować do wyścigu z 19. pola, a przez to, że jego zespołowy kolega nie wszedł do Q3, nie było nawet okazji, żeby pomóc Fernando w awansie do Q1. Dodatkowo na pierwszym okrążeniu Esteban trafił w singapurską kanapkę, znajdując się między Mickiem Schumacherem i Yukim Tsunodą. Nie wiemy, w jakim stanie był niebieski bolid po tym, jak "wyeliminowało się o niego" dwóch zawodników, więc nie oceniamy 13. pozycji na mecie. Alpine było słabe, ale Esteban był przyzwoity.

Alonso - 5,67

Z całą miłością i uwielbieniem, ale kwalifikacje to Panu nie poszły, co? Esteban już czekał w Q2, żeby pomóc z awansem do finałowej części czasówki, a Pan Fernando uznał, że żadna pomoc nie będzie mu potrzebna, bo on odpadnie już na etapie Q1! W sobotę było słabo, ale po starcie z 12. pola (kary dla pozostałych kierowców) udało się dowieźć do mety 2 punkty za 9. miejsce. Biorąc pod uwagę formę Alpine w ten weekend, niedzielny wynik jest okej. Sobota całkowicie do zapomnienia.

Carlos Sainz, Ferrari

Ferrari

Leclerc - 7,33

Charles był w ten weekend tym minimalnie wolniejszym Ferrari. Dwóch czerwonych kierowców oddzielił w kwalifikacjach Daniel Ricciardo, jednak tempo wyścigowe znowu było podobne, a Scuderia przytomnie rozdzieliła strategie. Leclerc zjechał pierwszy, a Carlos pozostał na torze dłużej. Po team orders uznano jednak, że z powodu ustaleń sprzed wyścigu wyższe miejsce należy się Charlesowi. Finalne 5. miejsce brzmi jak świetny wynik - tym razem jednak to hiszpański kolega był odrobinkę szybszy.

Sainz - 8

Carlos udowadnia, że jest najlepiej adaptującym się kierowcą w sezonie 2021, chociaż podobno Ferrari prowadzi się bardzo przewidywalnie, więc jest mu o to łatwiej. W kwalifikacjach Sainz uplasował się na 6. pozycji, pokonując Ricciardo i Leclerca, a w wyścigu poprzez wydłużenie pierwszego stintu w końcówce Chili mógł gonić Gasly'ego i powalczyć o 4. pozycję. Po zakończeniu szarży szefowie Scuderii uznali jednak, że Leclerc zasługuje na 5. miejsce i Carlos dojechał do mety na 6. pozycji. Pomimo tego zdecydowanie może zaliczyć ten wyścig do udanych - to on był odrobinę szybszy, a z byle kim i w byle jakim zespole nie jeździ.

AlphaTauri

Gasly - 9,83

Perfekcja. Nie można wymagać więcej, bo to byłoby po prostu nierealne. Dwa razy best of the rest, P5 i P4, w tym wykorzystane wsparcie Tsunody i nieprzeszkadzanie Perezowi po starcie. Perfekcja dla całego interesu Byków. Może i przed weekendem miał pogryzać Mercedesy, ale były za mocne. Co tu dużo mówić, Pierre zrobił to, do czego przyzwyczailiśmy się już początku 2020 roku, maksymalizując możliwości auta. Gdy te są ciut większe, potrafi być w swojej lidze. I tak było tym razem.

Tsunoda - brak

Jak mogłeś!? Ty draniu... No dobrze, nie ma co patrzeć na sobotę, bo każdy wie, kto był niewinny. To był słodko-gorzki weekend Yukiego. Słodki, bo momentami było widać progres i szybką jazdę. Gorzki, bo kwalifikacje nigdy nie miały dla niego znaczenia przez karę, a w wyścigu przejechał jeden zakręt, za co również nie ponosi winy. Szkoda też dlatego, że miał mocne auto, ale i tak warto pamiętać, że jakieś plusy się znalazły, a minusów też było mniej niż jakiś czas temu.

Giovinazzi, Raikkonen, Alfa Romeo

Alfa Romeo

Raikkonen - 7,5

Wreszcie udało się dowieźć punkty! Po ostatniej wtopie, kiedy to walcząc o lokatę w czołowej dziesiątce Kimi wypadł z toru, tym razem udało się zrehabilitować. Rzadko też zdarza się tak, że Raikkonen kwalifikuje się przed Giovinazzim, a tym razem właśnie tak było. Jakimś cudem udało się też dowieźć do mety 8. pozycję i dopisać do swojego konta kolejne 4 oczka. Teraz Kimi ma już ich 10, czyli 10 razy tyle co Giovinazzi. Nieźle jak na Fina, któremu zupełnie się już nie chce.

Giovinazzi - 4,67

Hej, Antonio, dzięki za świetne 3 lata w F1! Po jego komentarzu chyba trzeba już myśleć o długim dystansie. Tym razem Gio w sobotę był wolniejszy od Kimiego, ale gdyby nie swojak zespołu, to mógłby walczyć o punkty. W końcu po starcie był nawet na P6. Chociaż oczywiście frustrację rozumiemy, tak wydaje się, że to końcówka przygody Włocha z Formułą 1 i to w lekko trującej atmosferze. Na szczęście maseczek nie brakuje.

Haas

Schumacher - 2,5

Klasycznie prawie 0,5 s przewagi w kwalifikacjach, a wyścig zakończony już na pierwszym okrążeniu. To Mick Schumacher był tym, który widząc stojący na środku toru bolid Bottasa postanowił agresywnie skręcić w lewo, uderzając w Estebana Ocona i wpychając go na Yukiego Tsunodę. Było ciasno, dużo aut, ale nadal szkoda, że tak się skończyło. 

Mazepin - 3

To taki weekend jak zwykle dla Nikity. Dostać w kwalifikacjach od Schumachera, potem przejechać byle jaki wyścig, bo nawet nie ma czym jechać. W między czasie udało się jeszcze próbować spychać Yukiego Tsunodę poza tor zaraz po starcie rywalizacji. Na szczęście w tym incydencie nikt nie ucierpiał, a Nikita klasycznie dojechał do mety na ostatniej pozycji. Co tu jeszcze mówić?

George Russell, Williams

Williams

Russell - 4,5

Nic w ten weekend nie pomagało George'owi, nic, nawet w pewnym momencie sam sobie przeszkodził. Dwie awarie skrzyni biegów, wykryty problem z silnikiem, kara przesunięcia na starcie, uszkodzenie rurki z napojem i słabe osiągi samochodu. Na jednym okrążeniu jeszcze jakoś poszło - 13. czas. Na starcie przeskoczył z P16 na P9, bo chyba chciał sprawić, by słuchacze pewnego podcastu zapomnieli o memach z 2019 roku na temat Rajdu Meksyku. Były jakieś plusy, ale ogólnie miał związane ręce.

Latifi - 4

Poza walką ze swoim rodakiem (co nie zdarza się często) nie sądzimy, żeby Nicholas miał jakiekolwiek dobre wspomnienia z tego wyścigu. Po starcie z 13. pozycji, którą udało się zdobyć po karach dla części kierowców, zawodnik Williamsa po prostu jechał. Nie dość, że niebieskie bolidy ewidentnie nie miały tempa wyścigowego, to jeszcze sam Nicholas zakończył rywalizację za zespołowym kolegą, który na starcie tracił do niego 3 pozycje. 

Wszystkie oceny redakcji

KierowcaOcena - BudnikOcena - JazienickiOcena - Pokrzywiński
Lewis Hamilton999
Valtteri Bottas45,55,5
Max Verstappen9,59,510
Sergio Perez989
Lando Norris6,576,5
Daniel Ricciardo3,53,54
 Lance Stroll 333
Sebastian Vettel8,588
Esteban Ocon555
Fernando Alonso65,55,5
Charles Leclerc77,57,5
Carlos Sainz 888
Pierre Gasly 10109,5
Yuki Tsunodabrakbrakbrak
Kimi Raikkonen87,57
Antonio Giovinazzi4,55,54
Mick Schumacher232,5
Nikita Mazepin333
George Russell454,5
Nicholas Latifi444