Esteban Ocon skomentował incydent z alei serwisowej, w którym był blisko przejechania paru osób.
Końcówka GP Azerbejdżanu 2023 nie będzie wspominana z dobrych powodów. Liczący na późną neutralizację Nico Hulkenberg i Esteban Ocon czekali do ostatniej fazy zawodów z obowiązkowymi pit stopami. Francuz wykonał swoją zmianę na ostatnim kółku i podobnie jak w GP Australii 2022, kiedy tak samo uczynił Alex Albon, on również natknął się na ludzi w pit lane.
Tym razem było ich jednak znacznie więcej. Z tego powodu, a także samej specyfiki obiektu Baku City Circuit, zajście wydawało się groźniejsze. Zawodnik Alpine zapowiedział już, że w związku z tym będzie domagał się reakcji przedstawicieli Międzynarodowej Federacji Samochodowej.
Ta zdążyła potwierdzić mediom, że przygląda się tej kwestii, a chwilę później okazało się, że sędziowie wezwali osoby odpowiedzialne za obszar parku zamkniętego przy wjeździe do alei. Rozmowa rozpoczęła się o 15:30 czasu polskiego.
- Nie chcemy oglądać takich obrazków - powiedział Ocon. - FIA na pewno to widziała i zapewne podejmie działania, ale jeśli nie, to przejdę się tam i porozmawiam z nimi.
- Jechałem ponad 300 km/h i zahamowałem bardzo późno. Widziałem bariery i ludzi... To jakieś szaleństwo. Mogło dojść do naprawdę poważnego incydentu. To musi być przedyskutowane, bo nie chcemy takich sytuacji.
- Było dość blisko. Musiałem odpuścić gaz. Nie chciałbym być w tym gronie, patrząc na to, z jakimi prędkościami wjeżdżamy do alei. Oni stali bardzo blisko linii, więc gdybym przestrzelił punkt hamowania, doszłoby do katastrofy.
- Sprawa jest jasna i należy po prostu czekać, aż wszystkie auta przejadą linię mety. Musimy być pewni, że nikt już się nie ściga, gdy zaczynamy przygotowywać ceremonię. To chyba nie jest trudne.