Formuła 1 potwierdziła 10-letnią umowę z Miami, które będzie organizowało Grand Prix od sezonu 2022.
W 2019 roku losy drugiej rundy w Stanach Zjednoczonych przypominały prawdziwą telenowelę. Królowa motorsportu nie mogła dogadać się z częścią przedstawicieli oraz mieszkańców miasta, którzy ostro protestowali przeciwko ściągnięciu serii na Florydę. Mimo tego, że promotorzy poszli na kilka ustępstw, do 2020 roku nie udało się dopiąć umowy.
Gdy świat dotknęła pandemia, o GP Miami zaczęto mówić coraz mniej. Trwało to aż do zeszłego tygodnia, gdy organizatorzy w końcu uporali się z ostatnią przeszkodą, a rada miasta zatwierdziła uchwałę, która dała zielone światło Formule 1.
Dzięki ostatnim postanowieniom seria mogła dziś ogłosić, iż od 2022 roku będzie ścigać się w Miami, jednocześnie organizując dwa wyścigi w Stanach Zjednoczonych, co było jej celem od kilku lat.
Tor, którego sercem będzie Hard Rock Stadium, będzie liczył 5.41 km, 19 zakrętów, 3 proste oraz potencjalne 3 strefy DRS. Najdłuższy odcinek przejeżdżany pełnym gazem pozwoli rozpędzić się do 320 km/h.
Będzie to 11. lokalizacja rundy mistrzostw świata w USA po Riverside, Sebring, Watkins Glen, Long Beach, Las Vegas, Detroit, Dallas, Phoenix, Indianapolis i Austin.
By zorganizować GP Miami, F1 musiała zgodzić się na kilka wspomnianych już ustępstw. Mieszkańcy Miami Gardens otrzymają zniżki na bilety na wydarzenie. Wspierane będą również lokalne biznesy i społeczności, które także będą miały ułatwiony dostęp do weekendu wyścigowego. Stworzony zostanie także program edukacyjny, powiązany z F1 in Schools.
Oprócz tego, tak jak podawano jeszcze przed wybuchem pandemii, F1 ma opóźnić piątkowe sesje przynajmniej do godziny 14:30 czasu lokalnego, by nie utrudniać transportu w mieście oraz nie przeszkadzać szkołom.
Dokładna data wyścigu zostanie podana w innym terminie.
- Jesteśmy podekscytowani, ogłaszając, iż Formuła 1 będzie ścigała się w Miami od 2022 roku. Stany Zjednoczone to kluczowy rynek dla nas i jesteśmy bardzo zachęceni wzrostem oglądalności w USA, który będzie wspierany przez ekscytujący drugi wyścig. Będziemy pracowali wspólnie z Hard Rock Stadium oraz FIA, by upewnić się, że tor umożliwi niesamowite ściganie, a także pozytywnie przyczyni się dla lokalnych społeczności. Dziękujemy fanom, przedstawicielom Miami Gardens i lokalnej turystyki za ich cierpliwość w trakcie tego procesu. Nie możemy się doczekać wizyty największego spektaklu w wyścigach w Miami pierwszy raz w historii naszego sportu - powiedział Stefano Domenicali, CEO Formuły 1.