Alpine potwierdziło drugiego kierowcę, który będzie reprezentował zespół w sezonie F1 2025. Jest nim Jack Doohan, obecny rezerwowy, o którym plotkowało się od dłuższego czasu.

Kandydatura Australijczyka nie była jednak z gatunku tych najmocniejszych. Wiele zależało od tego, czy znajdą się chętni i odważni na założenie kaloszy oraz wejście do ubrudzonej francuskiej stajni. Jej stan w ostatnich miesiącach pozostawia oczywiście wiele do życzenia. Istniało ryzyko, że będzie odpychający dla większych nazwisk. Gdy kontrakt z Williamsem podpisał Carlos Sainz, Doohanowi zagrozić mogli głównie Valtteri Bottas i Liam Lawson, ale tak się nie stanie.

Jack nigdy nie był największym asem serii juniorskich, a do F1 wchodzi raczej ze względu na to, jak ułożyły się losy zespołu i to nie tylko w tym roku. Jego ostatnie tytuły sięgają jeszcze czasów kartingowych. W Formule 3 i Formule 2 spędził łącznie nieco ponad 4 lata. Drugi sezon w F3 przyniósł mu P2 w klasyfikacji generalnej, a na poziomie F2 potrzebował również dwóch lat, aby osiągnąć P3 w tabeli.

To właśnie po stanięciu na podium na zapleczu królowej motorsportu 21-latek postanowił spędzić 2024 rok na ławce rezerwowych, bez żadnych startów, ale jednocześnie czekając na swoją okazję. W związku z tym pojawiał się na wielu tegorocznych weekendach Grand Prix, a ponadto wykonywał dość obfity program testów w bolidach Formuły 1. Ten miał pomóc w przygotowaniu zawodnika na wypadek, gdyby istniała konieczność postawienia właśnie na niego.

Jego awans to przede wszystkim wzmocnienie wizerunku akademii, nawet jeśli tylko pozorne i ze względu na brak lepszych opcji, czy to zewnętrznych, czy wewnętrznych. Program Alpine zaledwie dwa lata temu otrzymał przecież nokautujący cios od Oscara Piastriego w trakcie słynnej wakacyjnej awantury. To zresztą dzięki temu, a więc trochę z potrzeby, Doohan mógł przejechać oficjalne treningi w samochodzie A522.

Do debiutu na najwyższym poziomie zbliżył się w okolicach GP Kanady 2024, gdy zespół rozważał zawieszenie Estebana Ocona za kolizję z Pierrem Gaslym w GP Monako. Finalnie do tego nie doszło, ale szansa pojechania w wyścigu nie uciekła - syn wielokrotnego motocyklowego mistrza świata, Micka Doohana, dostanie bowiem pełnoprawny program w sezonie F1 2025.

Potwierdzenie kontraktu przyszło później, niż zakładano, aczkolwiek była to sprawa niemalże stuprocentowa od ostatnich dni lipca. Jeszcze przed przerwą wakacyjną spodziewano się komunikatu, ale ten został przesunięty.

- Jestem bardzo szczęśliwy z uwagi na otrzymanie promocji i fotela wyścigowego na sezon 2025 w Alpine - powiedział Jack Doohan. - Jestem też bardzo wdzięczny za zaufanie zarządu. Przed nami mnóstwo pracy, abyśmy byli gotowi, ale w międzyczasie dam z siebie wszystko i spróbuję zebrać mnóstwo informacji. Wyjątkowo satysfakcjonujące jest dla mnie to, że będę pierwszym absolwentem Akademii Alpine, który pojedzie w naszym zespole. Dziękuję tym, którzy wspierali mnie na drodze, aby uczynić to rzeczywistością. To ekscytująca chwila i dzień, który napełnia dumą moją rodzinę - zakończył.

- Jesteśmy bardzo podekscytowani, mogąc awansować Jacka na fotel wyścigowy od przyszłego sezonu i dając mu możliwość pokazania swoich umiejętności oraz talentu w Formule 1 - dodał Oliver Oakes, nowy szef ekipy. - Sam pracowałem z nim w 2019 roku i jestem w pełni świadomy jego talentu oraz potencjału. To ktoś, kto za kulisami pracuje bardzo ciężko, a jego oddanie jest bardzo doceniane przez cały zespół. Wraz z Pierrem stworzy bardzo zbalansowany skład, który połączy młodą energię, doświadczenie i czystą prędkość.